ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

wtorek, 15 października 2024

Bitwa pod Jeną i Auerstadt

 


14 października 1806 roku miała miejsca bitwa pod Jeną i Auerstadt. „Nigdy nie widziałem ludzi tak kompletnie pokonanych”. Zapraszam do lektury! Kiedy na początku października 1806r. armia pruska w liczbie blisko 200 tysięcy żołnierzy przekroczyła Łabę w celu wyparcia wojsk francuskich z terenów Niemiec, to pozostało kwestią czasu to, kiedy dojdzie do walnego spotkania z Napoleonem. 7 października, kiedy Napoleon przebywał w Bambergu w Bawarii, to dotarło do niego pruskie wypowiedzenie wojny. Dołączony do niego był także manifest. Cesarz nawet go nie doczytał, zakpił wręcz, że jest plagiatem z brytyjskich gazet. Napoleon postanowił odpowiedzieć królowi Fryderykowi Wilhelmowi III: „Wasza Królewska Mość zostanie pokonany, pogrzebie własny spokój i byt swoich poddanych, bez choćby cienia dowodu. Prusy są dzisiaj nietknięte i mogą układać się ze mną stosowanie do swego znaczenia. W przeciągu miesiąca znajdą się jednak w całkiem innym położeniu. Macie jeszcze możliwość uchronić swych poddanych przed spustoszeniami i niedolami wojny. Ledwie zacząłem, możecie to jeszcze zatrzymać, a Europa będzie Wam wdzięczna”.
List ten był swoistą „ostatnią szansą” jaką Napoleon dał Fryderykowi. Ponadto Cesarz przecenił w nim możliwości Prus, gdyż ich upadek nastąpił znacznie szybciej, gdyż do rozstrzygających bitew doszło już tydzień później. Pruską armią dowodził siedemdziesięcioletni książę Karol Wilhelm Brunszwicki. Inny z wyższych dowódców, generał Joachim von Mollendorf był już po osiemdziesiątce. Jednocześnie w pruskim sztabie dochodziło non stop do kłótni. Przykładem niech będzie nienawiść pomiędzy księciem Brunszwickim a księciem Friedrichem von Hohenlohem, mimo że ten drugi dowodził lewym skrzydłem tego pierwszego! 10 października marszałek Lannes pobił prusko-saską straż przednią w bitwie pod Saalfeld w wyniku, której wróg stracił blisko 1700 ludzi zabitych, rannych i wziętych do niewoli gdzie straty francuskie nie przekroczyły 200 żołnierzy. Porażka ta miała niebagatelny wpływ na pruskie morale. Generał Antoine Lasalle pobił Prusaków pod Gretą a następnie zmusił ich do wycofania się w kierunku Jeny. 12 października armia francuska wykonała zwrot w kierunku zachodu, do znajdującej się za rzeką Soława pruskiej armii. W tym czasie marszałek Louis Davout zajął most na Soławie pod Naumburgiem. Uniemożliwiało to prusakom na oparcie obrony na rzece. Wobec tego, mocno zdemoralizowana już pruska armia rozpoczęła wycofywanie w kierunku północno-zachodnim. 13 października Cesarz Napoleon rozkazał całości Wielkiej Armii skoncentrować się pod Jeną następnego dnia. W tym czasie marszałek Davout nie mógł wiedzieć, że główne siły pruskie kierują się prosto na niego.
Bitwa pod Jeną rozpoczęła się o godzinie siódmej rano, we wtorek 14 października 1806 roku. Napoleon Bonaparte, który przybył na pole bitwy już dzień wcześniej, był na nogach od godziny pierwszej w nocy sprawdzając wysunięte posterunki francuskie. Co ciekawe Cesarz wraz z Louisem Suchetem, który również doglądał francuskich pozycji, zostali omyłkowo ostrzelani przez jedną z francuskich wart, która zaprzestała ognia dopiero gdy żołnierze usłyszeli, że mają do czynienia z Francuzami. Marszałek Lannes otrzymał rozkaz zaatakowania straży przedniej księcia Hohenlohego siłami obu swoich dywizji. Atak ten miał umożliwić zdobycie potrzebnego miejsca dla całości Wielkiej Armii a także by umożliwić wydostanie się na wzgórze Landgrafenberg i rozciągający się za nim płaskowyż. Marszałek Augereau dostał polecenie sformowania szyków ma drodze z Jeny do Weimaru, która biegła wąwozem Cospeda. Następnie miał zająć pozycje na lewo od Lannes’a. Na prawo od Augereau miał rozstawić się marszałek Ney. Marszałek Soult dostał rozkaz pilnowania prawej flanki. W tym samym czasie Gwardia Cesarska i kawaleria miały pozostać w odwodzie. Według planu Napoleona, miały ruszyć do ataku w momencie, kiedy będzie można wykorzystać słabe punkty przeciwnika.
Suchet po wejściu na wzgórze Landgrafenberg posuwał się kolumnami w kierunku wioski Closewitz. Był gotowy do walki jeśli by tylko pojawili się żołnierze przeciwnika. Nad polem bitwy unosiła się gęsta mgła. Uderzył więc na wroga i wyniku dwugodzinnej walki a także zamieszania zużył ogromne ilości amunicji. W tym czasie na wzgórzu Dornsberg zaczęła się formować pruska kawaleria. W tym czasie marszałek Lannes rzucił swoje oddziały do ataku na płaskowyż przy wyjściu z Landgrafenbergu. Odparł kontratak ze wsi Lutzerida i prąc dalej, dotarł do wsi Vierzehnheiligen. Zarówno wspomniana wieś jak i wzgórze Dornsberg w czasie całej bitwy przechodziły regularnie z rąk do rąk, gdyż książę Hohenlohe wysyłał swoje jednostki stopniowo do boju.
O godzinie siódmej trzydzieści do marszałka Lannes’a dołączył Napoleon Bonaparte. W tym czasie rozproszyła się również mgła. Cesarz rozkazał rozstawić baterię artylerii złożoną z 25 dział za pierwszą francuską linią. W tym czasie na pole bitwy przybył korpus marszałka Soulta. Dywizja Saint-Hilaire’a, która szła na czele, wyparła Prusaków ze wsi Closeiwtz, następnie posuwała się naprzód w kierunku wioski Rodigen. Wtedy też dywizja ta została powstrzymana przez dość skuteczny opór Prusaków, jednak udało się ruszyć dalej idąc przez Hermstedt i w ten sposób obchodząc pruską flankę z lewej strony. O godzinie dziesiątej trzydzieści marszałek Augereau zaatakował wrogie pozycje na wschód od Isserstedt. Natomiast półgodziny wcześniej, o dziesiątej na wzgórze Landgrafenberg dotarł marszałek Michel Ney na czele 4 tysięcy ludzi, którzy stanowili straż przednią jego korpusu.
Postanowił zaatakować przez lukę, która powstała na lewo od sił marszałka Lannes’a. Pomimo tego, że Lannes musiał się wycofać to atak Ney’a pozwolił na odzyskanie przez Francuzów inicjatywy na tym odcinku. W tym czasie marszałek Ney został odparty przez silny ogień pruskiej piechoty, który zmusił go do schronienia się wewnątrz czworoboku własnej piechoty, gdyż zagrażała mu pruska kawaleria. Wtedy tez Napoleon wydał rozkaz, by marszałek Lannes dołączył do Ney’a, co też się stało. Ponadto wziął szturmem wzgórze Dornberg. W tym czasie następowała wzajemna wymiana ognia pomiędzy Francuzami dowodzonymi przez Lannes’a i Ney’a a prusakami księcia Hohenhole, który rzucił do walki 9 000 ludzi skupionych w piechocie, kawalerii i artylerii. Do godziny jedenastej marszałek Augereau zajął Isserstedt. W ten sposób uformował się równy, francuski front. Ponadto nadciągnęły kawaleryjskie odwody. Cesarz Napoleon Bonaparte zarządził szturm generalny na całej długości linii. Prusacy początkowo wycofywali się w zorganizowany sposób, jednak ciągłe ataki kawalerii Joachima Murata doprowadziły załamania w pruskich szeregach i żołnierze rzucili się do ucieczki.
Murat ścigał uciekających prusaków przez przeszło 10 kilometrów, zabijając wielu z nich i biorąc do niewoli kilka tysięcy żołnierzy. Uważa się, że ten „strategiczny” pościg kawaleryjski za pokonanymi Prusakami był podręcznikowym przykładem maksymalnego wykorzystania sukcesu w bitwie i do tej pory uczy się o nim na akademiach wojskowych. Zwycięstwo było już przesądzone. Jednak dopiero po bitwie Napoleon zdał sobie sprawę z tego, że nie walczył z głównymi siłami przeciwnika księcia Brunszwickiego, tylko z jego strażą tylną. To marszałek Louis Davout walczący pod Auerstadt, blisko 20 kilometrów na północny-wschód pokonał króla Fryderyka Wilhelma III i księcia Brunszwickiego. Davout mając ledwie 30 tysięcy ludzi i 46 dział zdołał podwójnie oskrzydlić pruskie wojska 52 tysiące pruskich żołnierz, którzy dysponowali aż 163 armatami. Davout stracił blisko 7 tysięcy ludzi, jednak straty pruskie były ponad dwukrotnie większe. Napoleon mając pod sobą blisko 90 tysięcy żołnierzy walczył tak naprawdę z 30 tysiącami żołnierzy pruskich. Początkowo Cesarz nie mógł uwierzyć, że nie walczył z głównymi siłami. Kiedy jednak zdał sobie sprawę, że to prawda miał rzec do adiutanta Davouta „Powiedz marszałkowi, że on, jego generałowie i żołnierze zyskali sobie moją wieczną wdzięczność”.
W nagrodę za zwycięstwo pod Auerstadt, marszałek Davout jako pierwszy triumfalnie wkroczył do Berlina 25 października. Marszałek Bernadotte pomimo obietnic i rozkazu, nie zdołał dotrzeć na pole bitwy. Ani pod Jeną, ani pod Auerstadt. Napoleon i Davout nigdy mu tego nie wybaczyli. Napoleon miał wręcz rzec „powinienem rozstrzelać Bernadotte’a”. Napisał do niego list w ostrym tonie „Pański korpus nie stawił się na polu bitwy, co mogło fatalnie się dla mnie skończyć”. Po bitwie Napoleon miał rzec „Nigdy nie widziałem ludzi tak kompletnie pokonanych”. Armia Pruska została rozgromiona.


Zdjęcie

Brak komentarzy: