Pozował do zdjęć, udzielał wywiadów. Po powrocie do komunistycznej Polski stał się „zachodnim agentem”, a zdjęcia, które mu robiono, trafiały do jego akt procesowych.
75 lat temu Stanisław Skalski – bo o nim mowa – został skazany przez komunistyczny sąd na karę śmierci.
Skalski był najskuteczniejszym polskim pilotem – nie tylko w czasie wojny obronnej, ale i w czasie całej II wojny światowej, a zarazem pierwszym asem lotniczym wśród aliantów. Walczył w Bitwie o Anglię, latał nad okupowaną Europą czy Afryką Północną. Choć nie był dowódcą Polskiego Zespołu Myśliwskiego, jednostkę nazywano „cyrkiem Skalskiego”.
4 czerwca 1948 roku pilot został aresztowany przez bezpiekę pod zarzutem szpiegostwa. Trafił w ręce tych samych sadystów, którzy wcześniej katowali m. in. rotmistrza Witolda Pileckiego. Zmaltretowany Skalski został skazany w tzw. procesie kiblowym na karę śmierci.
Wyrok zatwierdził sędzia mjr Mieczysław Widaj. Po otrzymaniu wiadomości o karze śmierci dla syna, ojciec pilota zmarł na zawał serca
Przez rok Skalski czekał na egzekucję, nieświadomy, że ostatecznie – na prośbę jego matki, skierowaną do prezydenta Bieruta – wyrok zamieniono na dożywocie. Dopiero w 1956 roku objęty amnestią mógł wyjść na wolność. Zrehabilitowany wrócił do wojska, lecz po roku na własną prośbę został przeniesiony do rezerwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz