17 kwietnia 1796 roku w Dzikowie urodził się Stanisław Jachowicz, ps. Stanisław z Dzikowa - wybitny pedagog, utalentowany poeta, zaangażowany publicysta i oddany filantrop, który na zawsze wpisał się w historię polskiej literatury dziecięcej jako jej pionier i twórca. Jego dzieła, w szczególności bajka Chory kotek, zaczynają się od znanych słów: „Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku”, które zna każde polskie dziecko. Wiersz Wieś przyniósł nam niezapomniane wersy, traktowane niczym przysłowia: „Cudze chwalicie, / Swego nie znacie, / Sami nie wiecie, / Co posiadacie”, które trafnie ukazują istotę narodowej tożsamości. Jachowicz zmarł 24 grudnia 1857 roku w Warszawie, pozostawiając po sobie niezatarte ślady w sercach wielu pokoleń.
**
Stanisław Jachowicz
Bajki i powiastki
CHORY KOTEK.
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł kot doktór: „Jak się masz koteczku!“
„Źle bardzo...“ i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktór poważnie chorego,
I dziwy mu śpiewa: „zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo koteczku!
Oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
„A myszki nie można? zapyta koteczek,
Lub z ptaszka małego choć parę udeczek?“
„Broń Boże! pijawki i dyeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła.“
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nietknięte, zdaleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę:
Tak się i z wami, dziateczki, stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!
**
FRANUŚ.
Franuś miał śliczne jabłuszko, czerwone;
Pieści się niem, na każdą obraca je stronę,
I rzecze: „szkodaby cię zgładzić z tego świata;
A przytem, trzebaby dać połówkę dla brata.
Nie, nie, ja ciebie nie ruszę;
Cały rok cię chować muszę:
A potem... nie i potem, rzecze mały sknerka,
I schował je do kuferka.
Cóż się stało? — jabłko zgniło...
Jakże mu żal wtedy było!
***
Józio i Matka
Stanisław Jachowicz
Mateczko! ślicznie cię proszę,
Kup mi ciastko za trzy grosze,
Albo dwa obwarzaneczki,
Rzecze Józio do Mateczki.
Mateczka nic niemówiła,
Tylko łezkę uroniła.
Czy nie kupisz? ? zapytał, i spojrzał w oczy;
Aż tu po twarzy łezka jéj się toczy.
Józio.
Czego ty płaczesz Mateczko?
Matka.
Chcesz bym kupiła ciasteczko?
A nie spytasz, moje dziécię!
Czy ja mam choć grosz na życie?
Ciastka niech panowie jedzą,
Co w pięknych pokojach siedzą;
Nam wymysłów nie potrzeba;
Prośmy dobrego Boga o kawałek chleba.
***
Rysunek z 1861 roku przedstawiający Stanisława Jachowicza otoczonego przez dzieci. Foto: Przyjaciel Dzieci: pismo tygodniowe/ Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa/Wikimedia commons/dp

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz