- Już Gall Anonim pisał o rycerzach, którzy przyjeżdżają nad morze i biorą je w posiadanie. To polska tęsknota, a jednocześnie racjonalna świadomość niezbędności morza dla Polski - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Tomasz Panfil. - I to w tych zaślubinach jest najważniejsze - dodał rozmówca Tadeusza Płużańskiego.
Gen. Józef HallerFoto: NAC
10 lutego 1920 r. w Pucku odbyły się symboliczne zaślubiny z morzem, zorganizowane dla uczczenia powrotu Polski nad Bałtyk. Reprezentujący Rzeczpospolitą gen. Józef Haller w czasie uroczystości mówił: "Teraz wolne przed nami światy i wolne kraje. Żeglarz polski będzie mógł dzisiaj wszędzie dotrzeć pod znakiem Białego Orła, cały świat stoi mu otworem".
Na mocy Traktatu Wersalskiego Polska odzyskała dostęp do Morza Bałtyckiego na odcinku 147 km: brzeg Półwyspu Helskiego - 74 km, morze otwarte - 24 km i brzeg Zatoki Puckiej - 49 km. W jej granicach nie znalazł się jednak żaden większy port. Gdańsk, miał być Wolnym Miastem, pozostającym pod protektoratem Ligi Narodów.
Obejmowanie przyznanych jej terenów Rzeczpospolita mogła rozpocząć dopiero po wejściu w życie postanowień wersalskich, tzn. od 10 stycznia 1920 r. Na Pomorze wojska polskie wkroczyły 17 stycznia 1920 r.: 18 stycznia zajęły Toruń, 23 Grudziądz, a 10 lutego dotarły do wybrzeża morskiego. Tego dnia w Pucku zorganizowano uroczystości symbolicznych zaślubin Polski z Bałtykiem.
"Morze jako coś mistycznego, trzeba je bronić zawsze do końca"
W Audycji "Historyczne Wydarzenie Tygodnia" prof. Tomasz Panfil mówił o mistycznym wręcz znaczeniu Morza Bałtyckiego dla Polaków oraz o samym momencie zaślubin Polski z morzem w roku 1920.
- To nieprawdopodobnie ważny dla ówczesnych Polaków gest. Gen. Józef Haller siedząc na koniu wjechał w fale morskie i wrzucił w nie platynowy pierścień - opisywał dobrze znane sceny historyk. - To jeden z gestów, który przeszedł do historii. Każdy zna gest Aleksandra Macedońskiego, który rozciął węzeł gordyjski - dodał.
Gość PR24 podkreślał, że Polacy zawsze lubili morze. Gall Anonim pisał o rycerzach, którzy przyjeżdżają nad morze i biorą je w posiadanie. To polska tęsknota, a jednocześnie racjonalna świadomość niezbędności morza dla Polski. I to w tych zaślubinach jest najważniejsze - tłumaczył uczony.
Historyk mówił, jak na przestrzeni lat, na pocz. wieku XX zmieniały się koncepcje dot. rozwoju Polski. - Dwie rzeczy były jednak niezmienne: Polska, która powstanie musi być Polską sprawiedliwą i musi mieć dostęp do morza - tłumaczył Tomasz Panfil, który podkreślał, że morze Polacy zawsze traktowali jako coś mistycznego, coś czego trzeba bronić zawsze do końca.
- Tego morza jest niedużo, dostaliśmy malutki kawałeczek, ale morze było jednym z kierunków rozwoju. Tu chodzi o rozwój całej Polski - powiedział prof. Tomasz Panfil.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz