24 lutego 1929 roku w Sanoku urodził się Zdzisław Beksiński - malarz, fotografik, grafik komputerowy, rzeźbiarz, twórca pełnych ekspresji obrazów i rysunków nacechowanych wizją niesamowitości i koszmaru ludzkiego losu. W młodości pasjonował się ciemną magią, szamanami, tarotem, naukami dalekiego wschodu oraz psychoanalizą, psychiatrią i psychologią. Inspirację artystyczną czerpał z twórczości Artura Grottgera i Pabla Picassa, ale przede wszystkim z dzieł literackich Franza Kafki. Początkowo marzył, że zostanie reżyserem filmowym, ale za namową ojca w 1947 roku zdał egzaminy na Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej i tam uczył się rysunku. ”W Akademii Sztuk Pięknych nie studiowałem nigdy z wyjątkiem egzaminu wstępnego i przyjęcia na studia. Zdawałem w Krakowie na ASP i architekturę, w oba miejsca dostałem się, więc raczej z woli ojca wybrałem architekturę, a ojciec obiecał mi, że jeśli ją skończę to opłaci mi studia w szkole filmowej i zostanę reżyserem, o czym marzyłem. [...] Na architekturze uczyłem się rysunku. I nigdy nie osiągnąłem z tego przedmiotu więcej niż dostateczny z plusem. Mieliśmy dwanaście godzin na akt. Robiłem to w trzy kwadranse, a potem leciałem do kina. Malarstwa nigdy nie studiowałem, zresztą do historii sztuki też się nie przykładałem.” - wspominał po latach Beksiński. W jednym z wywiadów Piotr Dmochowski powiedział o Beksińskim: ''Beksiński był zawsze samotnikiem, który ani z ludźmi ani z trendami kulturalnym się nie łączył. Miał małą grupę przyjaciół, z którymi lubił rozmawiać, ale nie mieszał się ani do życia politycznego ani do życia kulturalnego. Jego własna żona wystarczała mu zupełnie jako cały świat. Toteż prawie wcale nie wychodził ze swego maleńkiego mieszkania i choć narzekał stale na ciasnotę to tam czul się najlepiej i najbezpieczniej. Ironia chciała, że właśnie w tym bezpiecznym gnieździe, które nareszcie poszerzył, tak, iż można się było w nim swobodnie poruszać i które obwarował domofonem, kamerą przed wejściem i opancerzonymi drzwiami wejściowymi zginął tragicznie.'' Beksiński zakończył swój żywot tragicznie - 21 lutego 2005r został brutalnie zamordowany we własnym mieszkaniu.
Prywatnie Zdzisław Beksiński był ojcem znanego dziennikarza muzycznego i tłumacza - Tomasza Beksińskiego, o którym wspominaliśmy w jednym z naszych postów:
https://web.facebook.com/…/a.15141131454…/2176495779242448/…
Prywatnie Zdzisław Beksiński był ojcem znanego dziennikarza muzycznego i tłumacza - Tomasza Beksińskiego, o którym wspominaliśmy w jednym z naszych postów:
https://web.facebook.com/…/a.15141131454…/2176495779242448/…
/Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz