Rotmistrz Pilecki w dzieciństwie lubił bawić się w wojnę. Wcielał się w rolę żołnierza. Dzisiaj raczej nie pochwala się zabaw chłopięcych w wojnę, w strzelanego.

Wychowywane w cieplarnianych warunkach dzieci przejmują się byle czym, wpadają w histerię, gdy słyszą odmowę kupienia cukierka w sklepie, zachowują się agresywnie po odebraniu „komórki”.

Pedagogika, które w stawianiu wymagań, sposobie zwracania się do dzieci, widzi przyczyny stresów, kompleksów, prowadzi do formowania słabych charakterów, które w zderzeniu z twardą rzeczywistością zaczynają generować problemy.

Czy każda zabawa w wojnę jest naganna?

Strzeleckie zabawy chłopców uznano za zło samo w sobie, a przecież wiadomo, że nie każda walka jest naganna: walka ze złem (np. policjant obezwładniający złodzieja, mordercę) czy obrona własna są moralnie uzasadnione.

Dlatego nie zawsze zabawa w wojnę będzie miała negatywne konsekwencje, czyli wychowa mordercę, brutala. Chłopcy zazwyczaj walczą ze złem (np. wrogami Polski). Jeśli zatem pilnujemy tego kontekstu taka zabawa nie przyniesie złych skutków, bo nie uczy zabijania, ale obrony przed napastnikiem.

Jeśli zaś zabawy chłopców miałyby charakter patologiczny, np. w morderców, wówczas oczywiście trzeba reagować. Zazwyczaj mamy jednak do czynienia z zabawą w szlachetną walkę w obronie ojczyzny czy bliskich.

Gdy nie ma zatem przesadnej koncentracji na przemocy oraz cel walki jest szlachetny, wówczas zabranianie tego typu zabaw jest przesadą, typowym „wylewaniem dziecka z kąpielą”.

Wychowanie rycerskie u Platona

W „Państwie” Platona chłopiec wychowywany na strażnika (czyli żołnierza) chroniącego państwo musiał od najmłodszych lat przysposabiać się do wojaczki, ale przede wszystkim miał kształtować w sobie męstwo.

Tak jak młody garncarz uczy się fachu przez podglądanie pracy garncarza, tak samo żołnierz miał obserwować pracę żołnierza i to nie tylko w trakcie ćwiczeń, poza polem bitwy, ale tam gdzie wyrabia się prawdziwe „garnki” – na wojnie.

Młodzi chłopcy mieli obserwować pole boju z najbliższej możliwie odległości. Specjalni, wojenni opiekunowie dbali o to, aby w momencie zbliżania się pola walki odsunąć dzieci w bezpieczne miejsce.

Platon twierdził, że dzięki temu chłopcy oswoją się z polem bitewnym staną się bardziej męscy, śmierć nie będzie im straszna i nabiorą dystansu do innych, ziemskich spraw.

Wychowanie strażników (żołnierzy) wymagało zatem szczególnych predyspozycji i jego efektem były heroiczne cnoty, a w konsekwencji pewne uznanie społeczne.

Co ciekawe, jeśli żołnierz stchórzył (czy z dzisiejszej perspektywy popadał w depresję), to był przenoszony do stanu rzemieślniczego i zajmował się spokojnym wytwórstwem (lepieniem garnków) bądź rolniczego, gdzie mógł bezstresowo hodować kozy.

Męstwo a gry komputerowe

A co z grami komputerowymi, czy one mogą pomagać w wychowaniu męstwa? Nadmierna fascynacja „zabijankami” w skrajnych przypadkach prowadzi do patologicznych zachowań, np. fascynacji zabijaniem czy odwrotnie – traktowaniem śmierci jako czegoś nierealnego, „na niby”.

Oczywiście nie można popadać w przesadę. Gry historyczne, wojenne, przy okazji uczą historii i nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Wszystko zależy od fabuły, czasu poświęconego na daną grę oraz od „podłoża” – psychiki danego dziecka.

Pamiętajmy, że jest pięć warunków cnoty: odpowiedni czas, odpowiedni sposób, odpowiednia osoba, odpowiednia przyczyna, odpowiedni cel.

Jeśli zatem dziecko gra/bawi się w wojnę w odpowiednim czasie (nie za długo, nie za często), w odpowiedni sposób (szlachetna, dobra fabuła zabawy/gry), robi to z dobrej przyczyny (nie tylko bawi się, ale też uczy dobrych rzeczy) i w dobrym celu (walczy ze złem), to czemu nie?

Generalnie jednak uważam, że trudno przed komputerem ćwiczyć męstwo. Męstwo sprawdza się w realnych sytuacjach życiowych. Można dzięki fabularyzowanym grom historycznym wzorować się na ważnych postaciach i motywować do działania, ale to za mało.

Gry komputerowe mają pewną wadę. Walka odbywa się w sterylnych warunkach i na niby. Trudno tak przysposabiać do męstwa. W realu żołnierz jest wybrudzony w błocie, jest mu gorąco/zimno, gryzą go komary itp. W grach wszystko jest sztuczne, dlatego oprócz (niekiedy) budzenia pozytywnej motywacji, nie da się w ten sposób nauczyć męstwa.

PS. Uwaga! Już 26.10.2020 premiera nowego kursu POSTANOWIENIE - KLUCZ DO REALNEJ ZMIANY. Zachęcam już teraz do zarejestrowania się na NOWEJ PLATFORMIE EDUKACYJNEJ AKADEMIA KLASYCZNA

MOJE KSIĄŻKI O KLASYCZNYM WYCHOWANIU.


KSIĄŻKA: Sztuka samowychowania
KSIĄŻKA: Rozumna dyscyplina
form
KSIĄŻKA: Decyduj i walcz!
form
KSIĄŻKA: Wychować człowieka szlachetnego
KSIĄŻKA: Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice