31.12.192 r. n.e.
W noc noworoczną został zamordowany cesarz Kommodus. Do spiskowców należeli jego pokojowy Eclectus i konkubina Marcja. Zabójstwo było końcem panowania dynastii Antoninów i początkiem wojny domowej w Imperium rzymskim.
Kommodus był rodzonym synem Marka Aureliusza. Stoicki cesarz miał więcej potomstwa, ale większość wyginęła z powodu nieznanej epidemii jaka przywędrowała ze wschodu wraz z cesarzem Werusem. Podobno chłopiec również cierpiał z powodu choroby, ale uleczył go sławny lekarz Galen (jego to dzieła będą czytane w średniowieczu przez adeptów sztuki Asklepiosa). Aureliuszowi więc został jedynie Kommodus. Nic dziwnego, że cesarz bardzo cenił i wielbił jedynego spadkobiercę. O latach młodzieńczych przyszłego cesarza starożytni przekazują trochę niejasny osąd. Najprawdopodobniej już wtedy Kommodus wykazywał się dużą okrutnością i bezwzględnością jak i po prostu chamstwem. Nikt jednak nie ośmielał się otworzyć oczy Aureliuszowi, ślepo zapatrzonego w swojego jedynego syna.
Marek Aureliusz nigdy nie starał się ukrywać, że to właśnie Kommodusa uczyni następcą. Obdarzył go bowiem trybunatem, a później konsulatem. Razem z synem wyjechał również na drugą kampanię przeciw Markomanom, aby utworzyć nowe prowincje: Markomancję i Sarmację. Jednak cesarz zmarł, kiedy jego plany był już tak blisko urzeczywistnienia. Kommodus jako nowy cesarz podejmuje (jak kiedyś Hadrian) decyzję, że porzuca plany ojca a podbite ziemie zwraca barbarzyńskim plemionom. Dlaczego tak uczynił? Chciał bowiem jak najszybciej wrócić do Rzymu, a aby kampanie doprowadzić do końca trzeba było co najmniej roku walk w dzikich, barbarzyńskich puszczach. Niektórzy, usprawiedliwiając Kommodusa, twierdzili, że to z powodu pieniędzy, które trzeba by poświęcić na dalszą walkę. Ale jeżeli Aureliusz wydał już zawrotną sumę na dwu letnią kampanię, to właśnie przerywanie jej jest wyrzuceniem pieniędzy w błoto ! Decyzja nowego cesarza była jednak niezachwiana. Historia dała Rzymowi już drugą szansę zromanizowania barbarzyńców (wcześniej była klęska Warusa), z której imperium nie skorzystało. Wg przysłowia niewykorzystane szanse się mszczą i tak było w przypadku wiecznego miasta.
Kommodus powróciwszy do Rzymu zajął się (jak niegdyś Neron) tylko sprawami reprezentacyjnymi państwa, faktycznie rządzili jego doradcy. Sam cesarz poświęcał się jedynie ucztom, pałacowym orgiom seksualnym, igrzyskom i wyścigom rydwanów (dokładnie jak wiek wcześniej Neron). Był tak zepsuty, że kiedyś przed publicznością całując swojego sługę, jawnie przyznał się do pederastii ! Jak widać dla cesarza płeć nie grała roli w jego erotycznych wybrykach.
W końcu zawiązał się spisek na życie cesarza. Była w niego wplątana również siostra głowy państwa, a wdowa po Werusie, Lucylla. Jednak z powodu opieszałości zamachowca, Kommodus uratował życie.
Od tego czasu lubieżny cesarz stał się strasznie podejrzliwy i rozpoczął falę zabójstw, wymuszonych samobójstw i konfiskat majątków (taka sama sytuacja miała miejsce za panowania Kaliguli). Nikt nie był bezpieczny. Mimo wszystko cesarz odsunął się od sprawowania władzy, a imperium kierował prefekt pretorianów Perenis. Jak niegdyś Sejan za rządów Tyberiusza i również jak Sejan został zgładzony przez cesarza, gdy ten odkrył niebezpieczne aspiracje swojego prefekta.
Na szczęście dla imperium na granicy nie było większych zamieszek. Ciekawe co by się stało gdyby wojnę wywołała np. Partia?
W końcu cesarz, który żyje w zupełnym zepsuciu musi popaść w obłęd. Jak kiedyś Kaligula uważał się za bogów, tak teraz Kommodus postanowił, że będzie Herkulesem.
Arystokracja nie mogła ciągle patrzeć na wyczyny szaleńca (który, jak wcześniej wykazałem miał najgorsze paralelne rządów Tyberiusza, Kaliguli, Nerona) i zawiązała spisek. Tym razem się powiódł. Najlepsza dynastia w dziejach Rzymu, dynastia Antoninów, kończy swoje istnienie na lubieżnym, krwawym szaleńcu. Czyż to nie zaskakujące ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz