Wdowa po Kiszczaku w SE:
- Nie boję się sądu ani Wałęsy. A niech mnie Wałęsa podaje do sądu, to samo powiem co teraz. Po prostu obawiałam się o swoje życie i poszłam z tymi teczkami do IPN. A na co miałam czekać? Że stanie się ze mną to, co z małżeństwem Jaroszewiczów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz