2 lutego 1945 roku sotnia UPA pod dowództwem Petro Chamczuka dokonała ataku na miejscowość Czerwonogród w powiecie zaleszczyckim w województwie tarnopolskim.
Będąca dogodnym punktem militarnym miejscowość szybko stała się siedzibą polskiej samoobrony, która już wcześniej odpierała upowskie ataki. Z czasem samoobrona, podobnie jak w wielu innych zagrożonych napadami miejscowościach przekształciła się w Istriebitielne Bataliony. Warto wspomnieć, że dowódcą liczącego stu żołnierzy IB w Czerwonogrodzie był były akowiec Bronisław Stachurski.
Sytuacji tej nie akceptowało dowództwo UPA, które w wystosowanym w styczniu 1945 roku ultimatum apelowało o opuszczenie przez Polaków Czerwonogrodu.
Atak rozpoczął się o godzinie 22-giej. Upowcy w białych, maskujących ubraniach wdzierali się do domów i zabijali napotkane osoby bez względu na płeć i wiek. Podpalano wszystkie drewniane zabudowania. Bandyci zdołali zdobyć miejscowy zamek, w którym schroniła się część mieszkańców. Dramatyzm tego wydarzenia obrazują wspomnienia świadków zgromadzone przez Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu. Wśród nich jest opis zajęcia klasztoru Szarytek w Nyrkowie, gdzie zamordowane zostały siostry Henryka Bronikowska i Klara Linowska. Trzecia- siostra Władysława schroniła się razem z inną kobietą i dziećmi w schowku pod ołtarzem. W Czerwonogrodzie w wyniku ataku serca zmarł proboszcz miejscowej parafii, ks. kanonik Szczepan Jurasz, ukrywający się w skalnej grocie.
Upowcy wycofali się dopiero nad ranem. Z ich rąk zginęło od 49 do 60 ofiar.
Wspomina Kasper Kazimierz Karasowski:
"Na początku 1944 roku donaszego domu przychodzili sąsiedzi Ukraińcy: Michał Stachera, Paweł Kolba i Paweł
Wytrykusz, którzy radzili memu ojcu, Ignacemu Karasowskiemu, by uciekał ze wsi
i szukał gdzieś schronienia, bo Polakom grozi niebezpieczeństwo, mówili też o świę-
ceniu noży i broni przez popów ukraińskich, którzy zachęcali do mordowania Pola-
ków i rozgrzeszali ich”. /Boguś
Będąca dogodnym punktem militarnym miejscowość szybko stała się siedzibą polskiej samoobrony, która już wcześniej odpierała upowskie ataki. Z czasem samoobrona, podobnie jak w wielu innych zagrożonych napadami miejscowościach przekształciła się w Istriebitielne Bataliony. Warto wspomnieć, że dowódcą liczącego stu żołnierzy IB w Czerwonogrodzie był były akowiec Bronisław Stachurski.
Sytuacji tej nie akceptowało dowództwo UPA, które w wystosowanym w styczniu 1945 roku ultimatum apelowało o opuszczenie przez Polaków Czerwonogrodu.
Atak rozpoczął się o godzinie 22-giej. Upowcy w białych, maskujących ubraniach wdzierali się do domów i zabijali napotkane osoby bez względu na płeć i wiek. Podpalano wszystkie drewniane zabudowania. Bandyci zdołali zdobyć miejscowy zamek, w którym schroniła się część mieszkańców. Dramatyzm tego wydarzenia obrazują wspomnienia świadków zgromadzone przez Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów we Wrocławiu. Wśród nich jest opis zajęcia klasztoru Szarytek w Nyrkowie, gdzie zamordowane zostały siostry Henryka Bronikowska i Klara Linowska. Trzecia- siostra Władysława schroniła się razem z inną kobietą i dziećmi w schowku pod ołtarzem. W Czerwonogrodzie w wyniku ataku serca zmarł proboszcz miejscowej parafii, ks. kanonik Szczepan Jurasz, ukrywający się w skalnej grocie.
Upowcy wycofali się dopiero nad ranem. Z ich rąk zginęło od 49 do 60 ofiar.
Wspomina Kasper Kazimierz Karasowski:
"Na początku 1944 roku donaszego domu przychodzili sąsiedzi Ukraińcy: Michał Stachera, Paweł Kolba i Paweł
Wytrykusz, którzy radzili memu ojcu, Ignacemu Karasowskiemu, by uciekał ze wsi
i szukał gdzieś schronienia, bo Polakom grozi niebezpieczeństwo, mówili też o świę-
ceniu noży i broni przez popów ukraińskich, którzy zachęcali do mordowania Pola-
ków i rozgrzeszali ich”. /Boguś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz