ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

piątek, 27 marca 2020

Ifikrates


Ifikrates jako wódz i reformator armii ateńskiej.

W IV wieku p.n.e. w Atenach nastąpił stopniowy rozdział funkcji wojskowych i politycznych. Przyczyniło się to do wyodrębnienia grupy zawodowych dowódców – strategoi. Wybrani stratedzy rzadko czynnie udzielali się życiu politycznym jako mówcy - rethores, koncentrując się na powierzonych zadaniach militarnych. Do najbardziej znanych ateńskich specjalistów od sztuki wojennej w tym okresie należeli Ifikrates, Chabrias, Tymoteusz i Chares.

Ifikrates w pierwszej połowie IV w p.n.e. ponad trzynaście razy pełnił funkcję stratega ateńskiego. Około 392 r. p.n.e. podczas wojny korynckiej objął dowództwo nad peltastami których do Koryntu przyprowadził prawdopodobnie Konon. Pierwszą znaną nam potyczką w jakiej brali udział była bitwa pod murami Koryntu. Innym razem Ifikrates wraz ze swoimi peltastami najechał i splądrował okolice miasta Fliunt. Na żołnierzy, którzy pospieszyli z miasta na pomoc zastawił zasadzkę w której ich pokonał. Częste w tym czasie wypady na ziemie wroga połączone z grabieżą utrzymywały wysokie morale oraz zapewniały stały dopływ gotówki niezbędny na utrzymanie najemników Ifikratesa. A wytrenowani i agresywni najemnicy budzili coraz większy respekt u przeciwnika. Jak pisze Ksenofont:

Choć najemnicy Ifikratesa, do wielu miejsc Arkadii wkraczając, brali łupy i nawet szturmy do miast przypuszczali, ciężkozbrojni Arkadowie nie wychodzili przeciw nim, lekkozbrojnym, zza murów — tak dalece obawiali się peltastów.

Jednak największą chwałę młodemu dowódcy przyniosła potyczka, jaka miała miejsce w roku 390 p.n.e. pod Lechaion, gdzie dowodzeni przez niego peltaści rozbili spartańską morę hoplitów. Ten wyczyn, przyniósł Ifikratesowi wieczną sławę w całej starożytnej Grecji.

Mora (oddział) poniosła klęskę w ten sposób: Mieszkańcy miasta Amyklai powracają tam zawsze na uroczystość Hyakintiów, aby uczestniczyć w peanie, czy to, gdy znajdują się na wyprawie wojennej, czy też gdy w inny sposób dostają się za granicę. Także i wtedy Agesilaos pozosta­wił w Lechaion Amyklejczyków z całego wojska. Stojący tam załogą dowódca mory wyznaczył do pilnowania twierdzy strażników spośród sprzymierzeńców, sam zaś ze swą morą ciężkozbrojnych i jeźdźców prowadził Amyklejczyków dalej tuż obok miasta Koryntu. Kiedy znajdo­wali się oni o jakie dwadzieścia do trzydziestu stadiów od Sikyonu. dowódca ów ze swymi ciężkozbrojnymi w liczbie sześciuset zawrócił na powrót do Lechaion, dowódcy zaś jazdy z morą jeźdźców rozkazał po doprowadzeniu Amyklejczyków aż do tego miejsca, gdzie sami zażą­dają, spieszyć także w ślad za nim. O tym, że w Koryncie znajdowało się wielu peltastów i ciężkozbrojnych, wiedzieli oni doskonale, lecz z po­wodu poprzednich wypadków lekceważąc swych przeciwników, sądzili, że nikt na nich nie napadnie. Znajdujący się jednak w grodzie Koryntian Kallias, syn Hipponika, dowódca ciężkozbrojnych Ateńczyków, i Ifikrates, dowódca peltastów, widząc, że przeciwnicy są nieliczni i pozbawieni przy tym peltastów i jazdy, uznali, że bez żadnej obawy mogą zaatakować ich siłami peltastów: podczas marszu bowiem znaną już drogą, rażeni pociskami w nie okryte części ciała, mogą łatwo wygi­nąć; przy próbie zaś ścigania napastujących łatwo będzie peltastom, jako znacznie zwinniejszym, zbiec przed ciężkozbrojnymi. Zdecydowaw­szy się raz, wyprowadzili wojska — i Kallias ustawił w szyku swoich ciężkozbrojnych niedaleko od miasta, Ifikrates zaś, wziąwszy peltastów, napadł na morę. Lacedemończycy, skoro poczęły się na nich sypać po­ciski i jedni otrzymywali rany, inni padali, kazali ciurom podnosić tych wszystkich i odstawiać do Lechaion (i ci jedynie z całej mory na­prawdę się uratowali). Dowódca mory wobec tego wydał rozkaz, aby żołnierze mający za sobą już dziesięcioletnią służbę odpędzili peltastów, ci jednak, jako ciężkozbrojni, choć rozpoczęli pościg, nie mogli choćby jednego z peltastów na rzut oszczepu dopędzić, bo Ifikrates kazał swoi się cofnąć, zanim ciężkozbrojni z nimi się starli. Kiedy znów ciężkozbrojni z kolei poczęli się cofać, będąc już w rozproszeniu, gdyż ścigali oni z szybkością, do jakiej każdy był zdolny, to ludzie Ifikratesa, powracając, znów poczęli rzucać pociski — jedni z przodu, inni z boku zabiegając — i razić nie osłonięte członki. Od razu, więc przy pierw­szym pościg Lacedemończyków położono z nich trupem dziewięciu czy dziesięciu, a gdy to się stało, peltaści znów jeszcze zuchwałej na­cierali. Ponieważ położenie stawało się bardzo ciężkie, dowódca mory znów rozkazał żołnierzom służącym w wojsku od piętnastu lat odpędzić napastników, lecz przy następnym cofaniu się padło z nich więcej jeszcze niż przedtem. Kiedy zaś już najdzielniejsi wyginęli, przyszli im na pomoc powracający jeźdźcy — i razem z nimi znów podjęli próbę odpędzania peltastów. Napastnicy, co prawda cofnęli się, lecz jeźdźcy nacierali niezręcznie, nie usiłowali, bowiem w pościgu położyć trupem pewną ilość peltastów, lecz zachowując wraz z atakującymi ciężkozbrojnymi jeden front, jednocześnie z nimi i ścigali, i zawracali. Czy­niąc więc raz po raz to samo i doświadczając tego samego, co tamci, sami kurczyli się liczebnie i stawali się coraz słabsi, wrogowie zaś nacierający — coraz zuchwalsi i silniejsi w stosunku do tamtych. Nie wie­dząc, co czynić dalej, skupili się na niewielkiej wyniosłości, oddalonej o dwa stadia od morza, od Lechaion zaś o szesnaście czy siedemnaście stadiów. Zauważywszy to, ludzie z Lechaion siadali do łódek i płynęli do nich, aż znaleźli się w pobliżu tej wyniosłości. Tamci, w zupełnej już będąc rozpaczy, bo umierali w straszliwych cierpieniach i nic na to nie mogli poradzić, widząc ponadto, że i ciężkozbrojni Kalliasa nad­chodzą, rzucili się do ucieczki — i jedni z nich wpadli do morza drudzy zaś, nieliczni tylko, wraz z jeźdźcami schronili się do Lechaion. We wszystkich tych potyczkach i ucieczkach zginęło około dwustu pięć­dziesięciu ludzi. Wypadki opisane tak więc się odbyły.

Przedstawiony przez Ksenofonta opis walki nie jest czymś nietypowym dla greckiej sztuki wojennej. Taki styl walki charakterystyczny był dla psiloi akontistai, czyli lekkiej piechoty uzbrojonej w oszczepy. Dlaczego więc Ksenofont używa określenia peltaści a nie psiloi w stosunku do piechoty Ifikratesa. Prawdopodobnie dlatego, że w swoich dziełach nagminnie stosuje określenie peltaści do określenia każdej piechoty lżej uzbrojonej nie różnicując jej. Takie rozróżnienie pomiędzy psiloi a peltastami robi Tukidydes, ale nie ze względu na ich odmienne uzbrojenie czy posiadanie lekkiej tarczy, a raczej ze względu na pochodzenie tych oddziałów z terenów Tracji. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby oddział najemników Ifikratesa walczący jedynie jako harcownicy, nawet bardzo liczny, mógł prowadzić tak szeroko zakrojone działania. Większą uniwersalność w walce w odróżnieniu od psiloi, peltaści mogli zawdzięczać uzbrojeniu nie tylko do walki na dystans ale i wręcz. Oprócz oszczepów i tarczy zwanej pelte (stąd też ich nazwa peltaści od nazwy lekkiej trackiej tarczy) mogli posiadać włócznie do walki wręcz lub do miotania. W późniejszym okresie uzbrojeni zostali również w miecze.

Po zakończeniu wojny korynckiej Ifikrates został wysłany w 389 r. p.n.e. wraz 1200 peltastami dla ochrony strategicznej dla interesów Aten cieśniny Hellespont. Tam walczył przeciw Spartanom oraz ich sojusznikom z miasta Abydos. W 388 r. p.n.e. udało mu się pokonać ich na równinie wokół Kremesty niedaleko Abydos i odzyskać dla Aten panowanie nad tą strategiczną cieśniną. Niektóre źródła podają, że w tym czasie pomógł w walce o przejecie władzy w królestwie Odrysów, trackiemu królowi Kotysowi I prawdopodobnie synowi Seutesa II i poślubił jego córkę.

W tym czasie Chabrias inny młody strateg ateński wyruszył z 800 najemnymi peltastami walczyć na Eginę a następnie na Cypr przeciw Persom, co może świadczyć o tym, że sztuka walki lżej uzbrojoną piechotą stawała się coraz bardziej popularna w Helladzie.

Wojenna sława Ifikratesa była tak wielka, że Farnabazos dowódca wojsk perskich powołując się na zawarty pokój poprosił Ateńczyków o przysłanie mu tego właśnie stratega (jednocześnie domagał się odwołania Chabrisa, który walczył po stronie króla Egiptu), do pomocy, aby wyszkolił i dowodził najemnikami, którzy mieli walczyć po stronie Persów przeciwko Egiptowi. Brak sukcesów militarnych spowodował, że Wielki Król zrezygnował z kontynuowania Perskiej Wojny, a Ifikrates wrócił do Aten.

Bardzo prawdopodobne, że właśnie około roku 374 p.n.e. wprowadził swoje militarne reformy w armii ateńskiej. W źródłach zachowały się dwa fragmenty opisujące innowacje wprowadzone przez Ifikratesa tj. u Diodora Sycylijskiego i Korneliusza Nepsosa.

Nie będzie nie na miejscu przedłożenie tego, czego dowiedziałem się o wybitnym charakterze Ifikratesa. Jest on opisywany jako osoba błyskotliwa w dowodzeniu oraz ciesząca się wyjątkowym geniuszem w wykorzystywaniu każdego użytecznego wynalazku. Stąd wiemy, że po osiągnięciu bogatego doświadczenia w przeprowadzaniu akcji militarnych podczas Perskiej Wojny, wynalazł wiele ulepszeń w narzędziach wojennych, poświęcając się w szczególności sprawie uzbrojenia.

Przykładowo, Grecy używali dużych tarcz, które były nieporęczne; odrzucił je, zastępując małymi, owalnymi, średniej wielkości, które pozwalały mu osiągnąć dwa cele - dostarczyć walczącemu użytkownikowi małej tarczy odpowiedniej ochrony, jak również, z powodu jej lekkości, pełnej swobody ruchów.

Po próbach z nową tarczą łatwiejszą w manipulowaniu, zapewnił jej użycie, w związku, z czym piechota określana wcześniej mianem "hoplici" z powodu dużych tarcz, zmieniła nazwę na "peltastów" - od lekkich "pelta", które nosili. W odniesieniu do włóczni i miecza, dokonał zmian w przeciwnym kierunku: to znaczy, zwiększył długość włóczni o połowę, natomiast miecze niemal podwoiły swą długość. Faktyczną użyteczność tej broni potwierdziły wstępne testy, a ten eksperymentalny sukces zapewnił ogromną sławę wynalazczemu geniuszowi generała.

Żołnierzy odział w lekkie i łatwe do rozwiązania buty, które są wykorzystywane do dnia dzisiejszego pod nazwą "Ifikratejskich". Wprowadził także wiele innych ulepszeń przydatnych podczas wojny, ale pisanie o nich mogłoby być nudne. Tak, więc perska wyprawa przeciw Egiptowi, pomimo wielkich przygotowań, zawiodła oczekiwania i ostatecznie okazała się niepowodzeniem.

On to przecież zmienił uzbrojenie piechoty; zanim został wodzem, używali żołnierze ogromnych tarcz, krótkich włóczni i małych mieczy, on zaś na miejsce wielkiej tarczy wprowadził małą zwaną pelte (stąd później piechotę nazywano peltastami), dzięki czemu żołnierze byli sprawniejsi w ruchach i w starciach.Ponadto podwoił długość włóczni i wprowadził dłuższe miecze, zmienił także rodzaj pancerzy, zamiast dotychczasowych spajanych ze spiżu wprowadził pancerze płócienne. Tym samym żołnierze mieli większą swobodę w walce albowiem zastosował uzbrojenie, które miało mniejszy ciężar, chroniło ciało równie dobrze, a było lekkie.

Oba teksty powstały w podobnym okresie najprawdopodobniej za panowania Cezara lub Augusta. Opisy nie są zbyt jasne i budzą wiele kontrowersji, co do ich interpretacji. Zastanawia w obu wyżej wspomnianych tekstach brak oszczepów, które zarówno wcześniej jak i później były synonimem walki peltastów. Samo określenie, peltaści było używane już wcześniej, a sam Ifikrates walczył na czele peltastów pod Lechaion, co opisał Ksenofont i na pewno nie był to oddział lżej uzbrojonych hoplitów, ale lekka piechota używająca oszczepów.

Diodor umieścił swój opis reform pomiędzy powrotem Ifikratesa z Egiptu, a wyprawą Aten na Korkyrę w roku 374r. p.n.e., co może sugerować, że opisane reformy miały miejsce właśnie w tym czasie. Dowódcą wyprawy na Korkyrę został Timoteos. Timoteos próbował zebrać pełne obsady na okręty na pobliskich wyspach. Działania te były jednak powolne i mało skuteczne, co spowodowało, że został odwołany, a dowództwo przejął Ifikrates. Ifikrates sprawnie uzupełnił załogi statków i wyruszył na pomoc Korkyrze. To właśnie wtedy organizując wyprawę ok. 70 okrętów mógł przezbroić w lżejsze tarcze, dłuższe włócznie i dłuższe miecze hoplitów służących na statkach, nazywanych epibatai. Ten typ uzbrojenia mógł być bardziej poręczny w walkach toczonych z pokładów statków. Równocześnie piechota nieco lżej uzbrojona niż standardowy hoplita bardziej sprawdzała się w takich wyprawach, gdzie toczono głównie nieregularne potyczki. Jednak znowu zastanawia brak oszczepów w nowym uzbrojeniu morskiej piechoty, które w walce na statku jak i na lądzie byłyby nie mniej przydatne niż dłuższa włócznia, czy miecz.

Następnie jak pisze Ksenofont, Ifikrates wraz z peltastami i piechotą morską wyprawił się do Akarnanii. Peltaści był to prawdopodobnie oddział lekkiej piechoty wysłany wcześniej na pomoc Korkyrze pod dowództwem Ktesiklesa bądź Stesiklesa. Rozróżnienie obu formacji w tym opisie może potwierdzać, że epibatai zachowali typowy dla hoplitów charakter walki wręcz, czyli nie używali oszczepów.

W 371 roku p.n.e. Ifikrates powrócił do Tracji, gdzie walczył u boku króla Kotysa I w wojnie o Cherzones Tracki przeciw Atenom. Jednak szybko uciekł od swojego teścia do Antissy na Lesbos, a później do Drys w Tracji, ponieważ nie chciał oblegać twierdz ateńczyków na Trackim Cherzonesie. Ateńczycy szybko wybaczyli mu zdradę. W roku 370r. p.n.e., Ifikrates objął funkcje stratega nad całą armią ateńską, z którą wyruszył wspomóc Spartan przeciwko armii Związku Beockiego, która najechała Peloponez. Ifikrates nie szukał bezpośredniej konfrontacji w walnej bitwie, a jedynie próbował odciągnąć wojska Epaminondasa. Ciekawe, że „Historia Grecka” Ksenofonta, ani w opisie tej wyprawy ani też wcześniejszych nie wspomina nic na temat reform Ifikratesa, natomiast nie stroni od oceny jego działań militarnych często chwaląc go, ale i ganiąc. O ile zastosowanie zreformowanej lżej uzbrojonej ciężkiej piechoty na pokładach statków mogło dać pozytywne efekty, to przezbrojenie w podobny sposób armii obywatelskiej Aten wydaje się w tym czasie mało prawdopodobne.

Ostatni raz obrany został strategiem około roku 355 p.n.e. w czasie wojny Aten ze sprzymierzeńcami toczonej w latach 357 – 355 p.n.e. przez Ateny przeciwko innym zbuntowanym członkom II Związku Ateńskiego.

Brak komentarzy: