"Cóż to była za Wigilia! Jedni z bardzo nielicznych Polaków święciliśmy ją wolni i niepodlegli żadnej okupacyjnej władzy [...]. Było nam osobliwie dobrze na tej Wigilii, jedynej takiej w życiu, niezapomnianej, dobrze z naszym dowódcą, ze sobą w tej naszej zwartej, zżytej tak mocno, serdecznie, żołnierskiej gromadzie".
23 grudnia 1939 roku, w nieistniejącej już leśniczówce na Bielawach, miała miejsce wigilia żołnierzy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego.
Była choinka, było siano pod białym obrusem, były wreszcie narodowe flagi. I nastrój nadziei, że ten trudny, okupacyjny czas niedługo minie i wojna się skończy.
W świątecznym podarku Major otrzymał od swoich żołnierzy harap - długi myśliwski bicz z rzemienia, osadzony na sarniej nóżce. Kilka miesięcy później połamał go na niemieckim szpiegu złapanym w okolicach Huciska, lecz mimo tego uszkodzenia pamiątka szczęśliwie dotrwała do naszych czasów.
Więcej o tym, jak wyglądały święta Hubalczyków przeczytacie na blogu:
Fot. Wigilia oddziału według wizji Bohdana Poręby. Kadr z filmu "Hubal", zbiory Filmoteki Narodowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz