Otrzymał on numer 16670. W Oświęcimiu uratował
życie współwięźniowi Franciszkowi
Gajowniczkowi ojcu rodziny, godząc się
ponieść zamiast niego śmierć głodową.
14 sierpnia 1941 roku po dwóch
tygodniach bez pokarmu i wody został
dobity w celi śmierci zastrzykiem z fenolu.
Zmarł w przeddzień Wniebowzięci
Najświętszej Marii Panny, którą tak
ukochał. Następnego dnia ciało jego
spalono w krematorium.
Jego męczeństwo trwało pół roku od
ciężkiego pobicia na pawiaku po śmierć w
Auschwitz.
/ Boguś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz