ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

środa, 28 grudnia 2022

Eugeniusz Bodo

 

28 grudnia 1899, urodził się Eugeniusz Bodo - Genewa, Szwajcaria.
Prawda ukrywana przez lata
W PRL-u oficjalną przyczynę jego śmierci okrywała zasłona milczenia. Przez wiele lat polskie publikacje powielały kłamliwą wersję tragicznych okoliczności, w których odszedł Eugeniusz Bodo, jeden z najbardziej utytułowanych przedwojennych artystów.
Wszechstronny aktor, piosenkarz, reżyser, scenarzysta i producent. Zagrał niemal w trzydziestu filmach, kreując wspaniałe role zarówno w komediach jak i w śmiałych dramatach obyczajowych.
Kobiety szalały za jego tembrem głosu i słynnymi, błyszczącymi włosami, którymi tak się szczycił. Kto wie, jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby nie tragiczne wydarzenia i fałszywe oskarżenia NKWD…
Ucieczka do Lwowa
W październiku 1939 roku Eugeniusz Bodo zawitał do Lwowa. Dla niego i dziesiątków innych warszawskich artystów i przedstawicieli inteligencji była to jedna szansa ucieczki przed wojną.
W jaki sposób doszło do aresztowania Bodo? Profesor Mirek w swej autobiografii „Zapiski więźnia” zamieścił następującą relację samego Bodo: „22 czerwca 1941 roku o godzinie 11.00. do mojego domu weszli funkcjonariusze NKWD, rozkazując, bym natychmiast udał się z nimi do samochodu. Zdążyłem ledwie wziąć ze sobą płaszcz i kapelusz. Sądziłem, że chcą mnie uratować przed inwazją hitlerowską”.
Samochodem jechali w szaleńczym tempie, by umknąć Niemcom. Gdy się to udało i dotarli do jakiegoś spokojniejszego sowieckiego miasta, zachowanie enkawudzistów, początkowo w miarę uprzejme, mocno się zmieniło: „Zamknęli mnie w garażu siedziby NKWD. Rano zjawili się odmienieni nie do poznania. Poprzedniego dnia uciekali jak zające, teraz syci i różowi na twarzach, przedstawiciele wielkiego państwa radzieckiego. Było ich już czterech. Traktowali mnie jak powietrze. Pojechaliśmy do Moskwy”. Tak Bodo trafił do więzienia na Butyrkach.
Dlaczego NKWD w ostatniej chwili uprowadziło aktora? Zapewne funkcjonariusze NKWD interesowali się nim od dłuższego czasu. Powodów mogło być wiele. Zagrał przecież w dwóch filmach pokazujących losy Polaków zesłanych w głąb Rosji – „Na Sybir” i „Bohaterowie Sybiru”. NKWD interesowało się takimi sprawami, często na podstawie donosów kolegów ze świata artystycznego, czego dowodem wywiezienie do łagru Wacława Grubińskiego, który wśród licznych niepolitycznych komedii napisał 20 lat wcześniej sztukę „Lenin”. Znaczenie mógł mieć też szwajcarski paszport Bodo – obcokrajowiec to przecież z definicji szpieg.
Adam Wyżyński w piśmie „Kino” (nr 6, 1996 r.) wysuwa następującą hipotezę: „Prawdopodobnie aresztowanie Bodo było dla funkcjonariuszy NKWD pretekstem do opuszczenia Lwowa i ratowania własnej skóry przed nadciągającą okupacją niemiecką. Uznanie Bodo za ważną osobistość mogło uzasadnić nagły wyjazd do Moskwy”.
Podłoga w bydlęcym wagonie
Niektóre z artykułów na temat Bodo podają, że był też w łagrze za Uralem, inne, że cały czas siedział w Moskwie. Jak relacjonował prof. Mirek, na Butyrkach nie był on przesłuchiwany – jakby o nim zapomniano. Aby oszukać żołądek, wypijał duże ilości gorącej wody z solą: „Nie chciałem mu dawać soli, ale tak prosił, że nie sposób mu było odmówić”. Był coraz słabszy, miał problemy z nerkami, puchły mu nogi i twarz, narastała depresja. W międzyczasie przedstawiciele polskiej Ambasady w Moskwie Stanisław Kot i Tadeusz Romer zabiegali o jego uwolnienie. Słyszeli odpowiedź, że to obywatel szwajcarski, więc władze nie będą o tym rozmawiać z Polakami. Z uwagi na szwajcarskie obywatelstwo Bodo nie objęła też amnestia wobec Polaków.
W 1943 r. Alfred Mirek czekał na transport do łagru. Podarował Bodo na pożegnanie płócienny woreczek na chleb. Ten postanowił zrewanżować mu się jak za czasów wolności – wyszywanką. Oderwał z płaszcza kawałek podszewki i za pomocą nici z ręcznika i zrobionej więziennym sposobem igły zrobił dla niego chusteczkę.
Po kilkunastu miesiącach pobytu w łagrze Mirek usłyszał opowieść więźnia, który mówił, że był świadkiem śmierci Bodo. W chwili przybycia do łagru miał być w agonii. Nie wiadomo, czy żył jeszcze, gdy podnoszono go z zalanej moczem podłogi wagonu i niesiono do szpitala. W szpitalu stwierdzono zgon. Ciało Bodo widział lekarz z Radomia, który potem pisał do Stanisława Janickiego. Umieszczono je w stodole, gdzie mieściła się kostnica. Trafiło do zbiorowego grobu.
W 1991 r., a na fali krótkiej jelcynowskiej odwilży, Wiera Rudź otrzymała z Rosyjskiego Czerwonego Krzyża dwie fotografie więzienne. Był na nich Bodo – z zarostem, opuchniętą twarzą, w drelichu. Razem z fotografiami przyszło pismo: „Żano-Bodo Eugeniusz-Bogdan ur. 1899 Genewa, syn Teodora, z zawodu aktor, reżyser. Został aresztowany w 26 czerwca 1941 i decyzją specjalnej narady przy NKWD ZSRR skazany na 5 lat ciężkiego obozu wychowawczego jako element społecznie niebezpieczny. Okres kary odbywał w więzieniu Butyrskim w Moskwie, w mieście Ufa i w Archangielskiej obłasti. Zmarł 7 października 1943 roku. Na podstawie artykułu 3 Ustawy Federacji Rosyjskiej »O Rehabilitacji Ofiar Politycznych Represji« z 18 października 1991 wyżej wymieniony został ”.
Jak pisze Ryszard Wolański, autor niedawno wydanej biografii aktora, ówczesny Lwów niemal potroił ilość swoich mieszkańców. Choć na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow miasto trafiło pod okupację radziecką, to i tak nadal było uważane za silną ostoję polskości.
We Lwowie Bodo spotkał dobrych znajomych – Juliusza Marymonta, dyrektora Ateneum, Henryka Warsa i liczne grono artystów, z którymi aktor współpracował na scenie.

Brak komentarzy: