Niektórzy powiedzą, że jestem niepoprawnym optymistą. Inni, że po prostu wariatem, ale ja naprawdę oczami wyobraźni widzę kompleks budynków po dawnej sokołowskiej cukrowni ponownie wielkim. Może w nieco innym sensie i formie niż pierwotnie (gdy nasza fabryka cukru była drugim największym tego typu zakładem na ziemiach polskich pod zaborami w drugiej połowie XIX wieku), ale w sposób równie prestiżowy, dostosowany do współczesnych realiów, z którego dumni byliby zarówno Hirschmannowie jak i Malewiczowie.
Hotel, spa, restauracja, muzeum, galeria sztuk, sala widowiskowa (koncertowo-teatralna) i plenerowe instalacje sportowe. Wszystko to w ponownie zrewitalizowanych murach zabytkowych budynków, ale również w nowej części dobudowanej za zgodą i pod nadzorem konserwatora, między innymi na widocznych na zdjęciu terenach, która tworzyłyby spójną całość z tym co już istnieje. Taki Żnin, tylko na południowym Podlasiu (jeden z największych i najlepszych przykładów rewitalizacji terenów postfabrycznych).
Wielki projekt, ale historia zna wiele szaleństw, które okazały się błogosławieństwami. Uwierzcie mi, wiem co mówię, jestem historykiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz