Dostałem ostatnio kilka wiadomości napisanych w duchu, że oto "dopięliśmy swego" [my, czyli środowiska kresowe, których czuję się częścią] i być może teraz skończymy już "krzyczeć o ekshumacji", bo Ukraińcy znaleźli na nią właśnie czas.
Ustalmy zatem kilka faktów.
1. Przede wszystkim ekshumacja ma zostać przeprowadzona przez Ukraińców i rękami Ukraińców. Już sam ten fakt zakrawa o kpinę, gdyby nie wiało grozą. Jest jak scenariusz, w którym rodzina mordercy, która nigdy nie odcięła się od jego zbrodni i za nie nie przeprosiła, ani tym bardziej nie zadość uczyniła rodzinom ofiar, dostanie teraz pełen wgląd w akta sprawy, weźmie w łapy cały materiał dowodowy i zrobi co zechce ze szczątkami zamordowanych, by na tej podstawie określić ilu ich było i jak bardzo cierpieli.
2. Strona ukraińska twierdzi, że zanim dokona ekshumacji, najpierw określi kto, kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach zginął. Do tego zestawu przydałoby się jeszcze dodać: "i czy mu się czasem nie należało", bowiem Ukraińcy chcąc badać okoliczności zbrodni, zamierzają podważyć oczywisty fakt ludobójstwa dokonanego na narodzie polskim.
3. Jeśli Ukraińcy będą prowadzić prace ekshumacyjne, to oni też zdecydują o ich zakończeniu. To z kolei może oznaczać, że wydobędą ileś ludzkich szczątków i stwierdzą, iż to tyle. Więcej nie ma. Ogólna liczba zamordowanych to np. 5343 osoby i koniec. Nie ma co więcej drążyć tematu.
4. Podczas ekshumacji Ukraińcy mogą próbować ukryć to, za co naprawdę znienawidziłby ich świat, czyli tysiące szkieletów kilkuletnich dzieci! Mogą np. pokazać szczątki dorosłych i powiedzieć, że są to sami mężczyźni, którzy np. zginęli w walce, co tylko potwierdzi propagowaną przez Kijów narrację o "wojnie domowej" i że "my ich, a o oni nas, bo taki był czas".
5. Gdyby tego było mało, szef ukraińskiego IPN, Anton Drobowycz oświadczył, że za tę wspaniałomyślną propozycję oczekuje w zamian odbudowy zniszczonych w Polsce pomników i grobowców pomordowanych Ukraińców. Nie dodał jednak, że chodzi tu o miejsca pochówku bandytów z UPA, którzy długo jeszcze po zakończeniu II wojny światowej terroryzowali ludność polską na wschodzie naszego kraju, czego doskonałym przykładem jest choćby obrona Birczy.
6. Na koniec Drobowycz dodał jeszcze, że władze Polski muszą podjąć walkę ze skrajną dyskryminacją Ukraińców w naszym kraju, która wedle jego wiedzy, ma miejsce od co najmniej 10 lat, czyli sławetnych wydarzeń na Euromajdanie.
Chciałbym jednak, by Drobycz wskazał drugi naród, tak naiwny jak Polacy, który nie tylko otworzyłby granice dla wszystkich Ukraińców, nie poddając ich żadnej kontroli (w 2022 r. granicę z Polską miało przekroczyć 12 mln obywateli Ukrainy!), obejmując ich pełną opieką zdrowotną, a później też emerytalną, darmowymi przejazdami, gigantycznymi dodatkami do zakwaterowania i na życie, całym socjalem z 500+ włącznie, a nawet edukacją, niedługo także z ukraińską wersją historii. A przede wszystkim, który naród przyjął do swych mieszkań miliony obcych, z których tylko niewielki procent okazał się ludźmi uchodzącymi przed wojną. O stratach rolników, czy branży przewozowej nawet nie wspominam, bo to, co działo się na granicy zasługuje na oddzielny artykuł.
Reasumując zatem trzeba uczciwie przyznać, że jesteśmy najgorszego sortu frajerami, którzy nie tylko nie uczą się niczego z historii, ale tak naprawdę nawet jej nie znają. Ciągle naiwnie wierzymy, że jak komuś okażemy serce, to on nie wbije w nie noża, co Ukraińcy zawsze wykorzystywali, wykorzystują i wykorzystwać będą, bo nasza dobroć jest w ich oczach wyrazem naszej słabości.
Co jednak najważniejsze, nie mówimy tu o jakichś pojedynczych wyrazach niewdzięczności, czy ekscesach patologicznego elementu obecnego w każdym narodzie. Mówimy o PAŃSTWIE, które w sposób SYSTEMOWY wykorzystuje KULT morderców do budowy tożsamości narodowej tamtejszej ludności. To urzędnicy, politycy i prawnicy na Ukrainie stawiają pomniki, budują muzea i zmieniają nazwy ulic na te dedykowane autorom planu ludobójstwa na Polakach i ci ludzie mówią nam teraz, że jak będziemy wobec nich jeszcze bardziej ugodowi i spolegliwi, to oni przyjrzą się zbrodni dokonanej na naszych bliskich, po czym sami ocenią jej skalę, motywy i ostateczny efekt.
Gdybym zatem był szefem polskiego MSZ, albo prezydentem Polski, znając wszystkie powyższe fakty i dobierając najbardziej dyplomatyczne słowa, przesłałbym list do Kijowa zawierający tylko 3 słowa: "PIEPRZ SIĘ UKRAINO!"
#Wołyń #ludobójstwo #ekshumacja #Ukraina #Kijów #Kresy #WołyńPamiętamy #ZbrodniaWołyńska #PolskaWmoimSercu #PolacyRazem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz