Odilo Lotario Globocnik

 

Historia Fotografią Pisana

@Jan34733995

KACI OKUPOWANEJ POLSKI: Odilo Lotario Globocnik (1904 - 1945). Od 1931 r. w NSDAP. Od 01.09.1934 r. - w SS. Łatwo nie było. Był synem Niemca i zgermanizowanej Węgierki, a słowiańsko brzmiące nazwisko miało w przyszłości sprawiać mu szereg problemów.

Lecz Globocnik był ambitny i szybko piął się w górę. W krótkim czasie awansował do rangi zastępcy gauleitera Karyntii. W owym czasie działalność NSDAP była w Austrii zakazana, stąd w latach 1933–1935 Globocnik był czterokrotnie skazywany za udział w nazistowskiej konspiracji.

Anschluss Austrii otworzył przed „wypróbowanym bojownikiem partyjnym” wrota do wielkiej kariery - wszak jego partyjni koledzy będą go bronić, jak niepodległości... Na szczyt trafił w maju 1938, gdy otrzymał niezwykle prestiżowe stanowisko „gauleitera Wielkiego Wiednia”.

Lecz tu wyszło prawdziwe oblicze Globocnika. Kradł. A dokładnie - grabił majątki Żydów i handlował walutą. Zdegradowany - spadł jednak na cztery łapy. Po 01.09.1939 r. - został Dowódcą SS i Policji w Lublinie (w stopniu SS-Brigadeführera). Ufff... Można rozwinąć skrzydła!

"Dokonania": - Sonderaktion Lublin (11.1939 r.); - Akcja AB (wiosna 1940 r.); - masakra pacjentów zakładu psychiatrycznego w Chełmie (1940 r.). 20.07.1941 Himmler mianował go specjalnym „Przedstawicielem Reichsführera-SS ds. Konstruowania Baz Policji i SS w Nowym Regionie .

Globocnik tworzy obóz zagłady w Bełżcu i nadzoruje obozy w Sobiborze, Treblince i na lubelskim Majdanku. Obejmuje kierownictwo nad "Einsatz Reinhardt" – akcją masowej eksterminacji polskich Żydów.

W ciągu niespełna roku Globocnik i jego ludzie zamordowali blisko dwa miliony polskich Żydów z terenów z Generalnego Gubernatorstwa i okręgu białostockiego. Zajmował się również „zmniejszeniem polskiej populacji” na terenie Generalnego Gubernatorstwa.

Wtedy to też (1942 r.) wypływa sprawa Zamojszczyzny. W 1943 r. - Globocnik każe wysiedlić blisko 110 000 Polaków, czemu towarzyszyło mordowanie całych wsi, masowe wywózki do obozów koncentracyjnych i nagminne porywanie polskich dzieci „o aryjskich cechach”.

To właśnie na tych terenach ma powstać nie tylko niemiecka "przestrzeń życiowa", ale również prywatne państewko Globocnika. Znów wychodzi jego natura złodzieja - kradnie co się da, handluje czym się da, żyje sobie jak król. Lecz. ...

Akcja wysiedleńcza na Zamojszczyźnie zupełnie rozregulowała gospodarkę dystryktu i sprowokowała polskie podziemie do wzmożenia działalności partyzanckiej, co dodatkowo pogorszyło i tak złe stosunki Globocnika z cywilną administracją GG.

Do uszu Himmlera znów zaczęły dochodzić informacje o finansowych nadużyciach. W efekcie Globocnika odwołano z Lublina i we wrześniu 1943 r. skierowano na eleganckie zesłanie do rodzinnego Triestu, gdzie objął funkcję Wyższego Dowódcy SS i Policji Wybrzeża Adriatyckiego.

Koniec wojny zbliżał się wielkimi krokami - wraz ze swym personelem opuścił Triest i próbował przedostać się do rodzinnej Karyntii. 31.05.1945 r. jego kolumna została jednak zatrzymana przez brytyjskich żołnierzy.

Brytyjczycy szybko się połapali, że mają przed sobą grupę wysokich rangą oficerów SS. Ale dokładnie - kogo? Globocnik nie dość, że był w cywilnym ubraniu, to miał jeszcze świetnie podrobione papiery. Lecz zareagował na wykrzyczane nazwisko - "Globocnik!"

W godzinie próby - okazał się bez czci i honoru. Przegryzł fiolkę z cyjankiem. Człowieka odpowiedzialnego za Bełżec, Sobibór, Treblinkę, Majdanek i Zamojszczyznę - ominęła ludzka sprawiedliwość.