Agnieszka Marciniuk
W nocy z 24 na 25 marca 1944 r. we wsi Bełz pow. Sokal upowcy z Wołynia obrabowali i spalili gospodarstwa polskie, plebanię i kościół oraz zamordowali 104 Polaków. Zbrodnia ta była największą zbrodnią UPA w powiecie sokalskim i jedną z największych w całej Małopolsce Wschodniej.
Późnym wieczorem 24 marca 1944 r. sotnia UPA, przybyła z obszaru województwa wołyńskiego, podeszła do Bełza od północy. Jako pierwsze uległy zniszczeniu drewniane domostwa na przedmieściach miasta. Przed północą zbrodniarze z UPA dotarli do centrum Bełza. Na rynku zastrzelili kilka osób. Najwięcej ofiar zginęło w podpalonym budynku urzędu gminy - następnego dnia miejscowi Polacy odnaleźli tam zwęglone szczątki 47 osób. Wśród zamordowanych w Bełzie było także 18 uchodźców z Wołynia. Poza morderstwami cywilów, celem atakujących było fizyczne zniszczenie ważnych dla Polaków zabytków kultury materialnej. Ograbiono, a później wysadzono w powietrze kościół klasztorny Wniebowzięcia NMP (potocznie kościół dominikański) z połowy XVI w., najstarszy kościół rzymskokatolicki w mieście, a także plebanię, w której do 1941 r. zasiadał zamordowany przez Niemców dziekan bełski - Jakub Dymitrowski.
Determinacja w przeprowadzaniu ludobójczej depolonizacji wynikała z koncepcji OUN "Ukrainy dla Ukraińców", w ramach której Polacy jako grupa narodowościowa miała zniknąć na zawsze i całkowicie z ziemi zamieszkiwanej przez Ukraińców.
"Wyriżemo wsich lachiw do odnoho, od małoho do staroho".
"Wyriżemo wsich lachiw do odnoho, od małoho do staroho".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz