Zioła od podszewki
LECZYMY SIĘ - Syrop i nalewka z młodych pędów sosny.
Zapachniało w moim domu sosną. Wybrałam się w poszukiwaniu ostatnich pąków brzozowych, a przytarmoliłam ... 5-litrowy słój młodych pędów sosny.
Biedronki i mrówki już się zwiedziały i korzystają z sosnowych dobrodziejstw. Nie ma co czekać. Zbieramy! 


Gwoli przypomnienia. Pędy sosny mają działanie wykrztuśne i odkażające, dlatego syrop z nich stosuje się przy chrypce, katarze, kaszlu czy bólu gardła. Zawarty w nim olejek eteryczny udrażnia drogi oddechowe, a witamina C i gorycze – wzmocnią organizm. Dodam, że olejek sosnowy wykorzystywany jest nie tylko do inhalacji, ale również do leczenia schorzeń reumatycznych i nerwobóli. Z kolei dziegieć sosnowy jest zalecany przy chorobach skórnych: grzybicach, liszajach i łojotoku.
Wracamy do pędów.
Pytacie mnie często - jak obrepecić sosnę, żeby jej zanadto nie zaszkodzić? Moi drodzy.
Po pierwsze - Nie rwiemy z maluchów.
Po drugie - Nie tykamy stożka wzrostu i górnych gałęzi.
Po trzecie - Co roku staramy się wybierać inne drzewa.
Pytacie mnie często - jak obrepecić sosnę, żeby jej zanadto nie zaszkodzić? Moi drodzy.
Po pierwsze - Nie rwiemy z maluchów.
Po drugie - Nie tykamy stożka wzrostu i górnych gałęzi.
Po trzecie - Co roku staramy się wybierać inne drzewa.
A teraz przepisy. 
Pędy zbieramy w słoneczny dzień. Nie myjemy ich broń Boże, bo zapleśnieją, ale za to dokładnie rozgniatamy. Ja ubijam je gałka od moździerza na plastikowej desce do krojenia. Zapytacie: po co je tłuc?
Dzięki temu syrop szybciej się pojawi, a cukier całkowicie się rozpuści.

Pędy zbieramy w słoneczny dzień. Nie myjemy ich broń Boże, bo zapleśnieją, ale za to dokładnie rozgniatamy. Ja ubijam je gałka od moździerza na plastikowej desce do krojenia. Zapytacie: po co je tłuc?

Syrop
Sporządzamy go głównie dla dzieci. Nie zawiera alkoholu.
Rozgniecione pędy zasypujemy cukrem i dokładnie mieszamy. Wkładamy do dużego słoja, zamykamy, odstawiamy w ciepłe miejsce i czekamy aż pojawi się syrop. Codziennie mieszamy lub wstrząsamy słojem. Trwa to zwykle ok 3 tygodni. Potem scedzamy syrop i przechowujemy go w buteleczkach w lodówce.
Sporządzamy go głównie dla dzieci. Nie zawiera alkoholu.
Rozgniecione pędy zasypujemy cukrem i dokładnie mieszamy. Wkładamy do dużego słoja, zamykamy, odstawiamy w ciepłe miejsce i czekamy aż pojawi się syrop. Codziennie mieszamy lub wstrząsamy słojem. Trwa to zwykle ok 3 tygodni. Potem scedzamy syrop i przechowujemy go w buteleczkach w lodówce.
Nalewka
Rozgniecione pędy skraplamy spirytusem i pozostawiamy na pół godziny dla uwolnienia zawartych w nich substancji czynnych. Potem zasypujemy je cukrem i postępujemy jak przy syropie. Po scedzeniu płynu przystępujemy do ponownej maceracji pędów. Zalewamy je 40 % alkoholem i pozostawiamy do przeniknięcia na 2 tygodnie. Potem scedzamy i łączymy z wcześniej scedzonym syropem.
Voila! Kolejna nalewka wędruje do zimowej apteczki.
Rozgniecione pędy skraplamy spirytusem i pozostawiamy na pół godziny dla uwolnienia zawartych w nich substancji czynnych. Potem zasypujemy je cukrem i postępujemy jak przy syropie. Po scedzeniu płynu przystępujemy do ponownej maceracji pędów. Zalewamy je 40 % alkoholem i pozostawiamy do przeniknięcia na 2 tygodnie. Potem scedzamy i łączymy z wcześniej scedzonym syropem.
Voila! Kolejna nalewka wędruje do zimowej apteczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz