ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

poniedziałek, 10 lutego 2020

NIEPODLEGŁOŚĆ I WOLNOŚĆ NIE SĄ NAM DANĘ, ONE SĄ NAM ZADANE


Czas kształtowania się nowożytnych narodów, kształtowania ich świadomości narodowej, to okres drugiej połowy XIX w. Francuzi, Włosi, Niemcy czy Rosjanie mieli wtedy własne państwa. Ich poeci i pisarze „roztrząsali” problemy egzystencjalne. Nasi skupiali się na literaturze „ku pokrzepieniu serc”, dobrze rozumiejąc obowiązek wobec Ojczyzny. Dzięki Nim znajomość tragicznej, ale chwalebnej przeszłość - wiedza historyczna stawała się powszechna i przyniosła dobre efekty.
Trój-lojalizm (Rosja, Prusy, Austria) i powstańczy rewolucjonizm, to dwa dominujące wcześniej nurty polityczne skompromitowane klęską Powstania Styczniowego. Wtedy powszechnie zrozumiano, że droga do niepodległości nie wiedzie przez hańbiąca ugodowość wobec zaborców, ale również nie poprzez powstania narodowe. Polacy we wszystkich zaborach podjęli prace organiczną. „Judymowie i Siłaczki” rozwinęli pracę u podstaw. Literatura prócz „pokrzepiania serc” ukazywała problemy społeczne oraz przyczyny i skutki demoralizacji a w konsekwencji ukazywała przyczyny upadku Rzeczypospolitej. To był początek drogi do odzyskania niepodległości.
Obecnie znajdujemy się w podobnej sytuacji. Mamy „trój-lojalistów” (Niemcy - UE, USA, Izrael) gotowych oddać naszym „zaborcom” wszystko (fabryki, banki, ziemię, ludzi a nawet dobre imię) i „rewolucjonistów”, pozornie walczących z tymi pierwszymi a w rzeczywistości bezmyślnie narażających nasze interesy narodowe. Obecnie naszym obowiązkiem jest przypominanie faktów i wydarzeń po to, abyśmy wyciągnęli właściwe wnioski i nie powtarzali tamtych błędów, abyśmy mogli się rozwijać, tak jak inne narody.
Wtedy, w rozbiorowej rzeczywistości Polacy rozpoczęli proces organizowania się. Emanacją tego roztropnego działania na rzecz dobra wspólnego był RUCH NARODOWY, który obejmował wszystkie dzielnice i wszystkie stany społeczne. Na wsiach powstawał RUCH LUDOWY a w ośrodkach przemysłowych RUCH ROBOTNICZY. Polacy swoją szansę widzieli w unowocześnianiu Kraju i konkurencji gospodarczej, ekonomicznej i kulturalnej z innymi narodami. Dzięki takim organizacjom jak „Sokół”, Kasy Stefczyka, spółdzielnie a nawet kluby piłkarskie byliśmy przygotowani na wyzwanie, jakim była „wielka wojna” w 1914 r. Rzucane wtedy wezwania do wystąpień powstańczych zostały masowo zignorowane. Wkraczająca do Kielc, po wycofaniu się wojsk rosyjskich I Kompania Kadrowa napotkała obojętność i zamknięte okiennice.
Nieszczęściem był fakt, że Polacy wcieleni do armii zaborczych często walczyli przeciwko sobie, ale mimo nasi przodkowie nie porzuciliśmy myśli o wolności i niepodległości. Naszą szansę upatrywali Oni w tworzenia odrębnego, (choć za zgodą obcych) Polskiego Wojska.
• Legion Puławski, jako zalążek Wojska Polskiego został utworzony, aby wspólnie z armią rosyjską pokonać Niemców i wywalczyć choćby autonomię Królestwa Polskiego w ramach cesarstwa. W 1915 r. uległ on likwidacji.
• W Krakowie i Lwowie była już autonomia narodowa i wolność organizowania się. Tam z inicjatywy polskich stronnictw politycznych został utworzony Naczelny Komitet Narodowy z Juliuszem Leo. NKN za zgodą władz austriackich utworzył Legiony Polskie, w których kierownictwo Departamentu Wojskowego objęli Władysław Sikorski (Kraków) i Aleksander Skarbek (Lwów). Dowódcami Legionów w latach 1914 – 18, byli Karol Durski-Trzaska, następnie płk Józef Haller, gen. Stanisław Puchalski, płk Stanisław Szeptycki i płk Zygmunta Zielińskiego. W grudniu 1914 Legiony podzielono na brygady. Dowódcą I Brygady został Józef Piłsudski, następnie Kazimierz Sosnkowski a później Marian Żegota-Januszajtis. Dowódcą II Brygady Ferdynand Küttner a później Józef Haller. Dowódcą III Brygady został Wiktor Grzesicki a później Stanisław Szeptycki, Zygmunt Zieliński i Bolesław Roja. W wyniku „kryzysu przysięgowego” wywołanego przez Józefa Piłsudskiego i jego zwolenników Legiony zostały rozwiązane. 3 tysiące osób wysłano na front włoski, 15 tysięcy osób internowano a pozostałych przekazano pod rozkazy Generalnego Gubernatora Warszawskiego Hansa Hartwiga von Beselera, jako Polski Korpus Posiłkowy. Po ogłoszeniu przez Radę Regencyjną niepodległości w dniu 7 października 1918 r. stali się oni Wojskiem Polskim pod dowództwem Szefa Sztabu Wojska Polskiego, generała Tadeusza Jordan Rozwadowskiego. Oni pierwsi udzielili pomocy „Orlętom Lwowskim” walczącym o polski Lwów.
• Fenomenem była utworzona dekretem prezydenta Francji w dniu 4 czerwca 1917 r. przez Komitet Narodowy Polski, prawie 100 tysięczna „Błękitna Armia” pod dowództwem generała Józefa Hallera. Było to Wojsko Polskie zorganizowane, doskonale wyszkolone i wyposażone przez Francję, złożone z Polaków z całej Ameryki i Francji oraz Polaków – jeńców z armii pruskiej. Po przybyciu do Kraju w dniu 19 kwietnia 1919 r. Żołnierze Armii Hallera wzięli udział w oswobodzeniu Małopolski Wschodniej. Następnie zostali rozformowani i włączeni do struktur Polskiej Armii a Żołnierzom – Polakom z innych krajów dowództwo Wojska Polskiego pod dowództwem Józefa Piłsudskiego zasugerowało opuszczenie Wojska i powrót do domu. Jednak w obliczu klęski Polskiej Armii, sprowokowanej „awanturą kijowską” i zbliżaniem się bolszewików do Warszawy Piłsudski zgodził się przywrócić na funkcję Szefa Sztabu generała Tadeusza Rozwadowskiego, którego zdymisjonował w marcu 1919 r. (Stało się to po tym, kiedy Generał odmówił poddania Lwowa Ukraińcom). Natomiast generał Józef Haller mocą decyzji Rady Obrony Państwa, został Generalnym Inspektorem Armii Ochotniczej i to na Jego apel tysiące byłych Żołnierzy Błękitnej Armii ponownie wróciło bronić Ojczyzny. Wielu w ostatniej chwili zeszło ze statków, które miały odpłynąć, aby zawieść Ich do domu.
Niemcy Józefa Piłsudskiego do Warszawy przywieźli 10 listopada 1918 r. i wykorzystując „ulicę i zagranicę” zmusili Radę Regencyjną do przekazania mu władzy. On im w zamian obiecał, że nie będzie z nimi walczył o granice. Stąd jego decyzje o rezygnacji z poboru do Wojska i oparcie bezpieczeństwa Polski na milicji obywatelskiej. Odmowa wyrażenia zgody na przeniesienie fabryki broni SKODA z Pilzna na teren Polski czy rozformowywanie Błękitnej Armii i odesłanie zagranicznych Żołnierzy do domów.
Wcześniejsza współpraca z Niemcami i ta deklaracja im złożona w pierwszych dniach listopada 1918 r., wyjaśnia obojętność Józefa Piłsudskiego wobec Powstań Lwowskiego, Śląskiego, Sejneńskiego czy Wielkopolskiego. Poznaniacy pod dowództwem generała Dowbor-Muśnickiego zorganizowali Armie liczącą 150 tysięcy żołnierzy i wbrew Piłsudskiemu wyzwolili Wielkopolskę. Z rezerwą traktował on przejecie Pomorza przez Wojsko Polskie pod dowództwem generała Józefa Hallera. Zignorował nawet akt zaślubin Polski z Morzem. Piłsudczycy wciąż budują w różnych miastach kolejne pomniki swego idola, ale wyrażają swoje zdziwienie a nawet oburzenie, że Poznaniacy nie chcą w swoim Mieście pomnika Piłsudskiego. To buta, cynizm a może tylko nieuctwo? Brak znajomości historii czy zaślepienie?
Najbardziej kuriozalnie wygląda to w Warszawie, gdzie obrońcy Miasta jak generałowie Franciszek Latinik, Kazimierz Sosnkowski czy Józef Haller są ignorowani. Autor Planu Bitwy Warszawskiej (rozkaz nr 10 000), dowodzący Wojskiem Polskim w czasie dezercji Piłsudskiego, czyli w decydującej fazie wojny z bolszewikami, tj. w czasie Bitwy Warszawskiej generał Tadeusz Jordan Rozwadowski nie ma żadnego pomnika. Jego zasługi dla Niepodległości są przez władze III RP zmilczane a postać ignorowana. IPN nie robi nic, aby odszukać trumnę generała Rozwadowskiego, która w czasach sowieckich została zabrana z grobu, gdzie został pochowany na Cmentarzu Orląt w 1928 r.
Natomiast Józef Piłsudski, który swoją „akcją na Kijów” sprowokował bolszewicki najazd. Następnie swą ignorancją zhańbił Wojsko Polskie doprowadzając go do bezładnej ucieczki przed bolszewikami. Który 12 sierpnia 1920 r. złożył Rezygnację i wyjechał daleko od frontu dezerterując z pola walki. W dodatku wcześniej, za pośrednictwem polskiego bolszewika niejakiego Tomasza Dąbala podjął negocjacje z Leninem dotyczące funkcji komisarza ludowego republiki polskiej, jaką miał objąć po pokonaniu Polskiej Armii przez bolszewików. Piłsudski w Warszawie ma aż dwa pomniki, w tym jeden podpisany „WARSZAWA SWEMU OBROŃCY”
Biorąc pod uwagę tą sentencję z pomnika, łatwiej jest zrozumieć Rydza – Śmigłego (następcę Piłsudskiego), który we wrześniu 1939 r. bez problemów porzucił Polskie Wojsko i uciekł z Kraju. On też jest przez rządzącą „grupę rekonstrukcyjną sanacji” upamiętniony.
Reasumując, Piłsudski i sanacja zniszczyli, to wszystko, co z takim trudem udało się „doktorom Judymom i Siłaczkom” oraz Dmowskim, Witosom dokonać. Zniszczyli oni wiarę w Naród - w Jego siłę sprawczą. Zniszczyli przekonanie, że wolność i niepodległość nie są nam dane, że są nam zadane, że musimy o nie walczyć każdego dnia. Zniszczyli Ruch Narodowy, Ludowy, Robotniczy oraz Spółdzielczy. Tym ułatwili pacyfikację Polaków przez komunę po 1944 r.
PROSZĘ UPRZEJMIE O LAIKOWANIE, UDOSTĘPNIANIE I KOMENTOWANIE.
Znajomość dziejów Ojczystych już nie raz pomogła nam przetrwać.

Brak komentarzy: