28.07.1402 r.
Timur Chromy zadał Turkom osmańskim druzgocącą klęskę w bitwie pod Ankarą, osłabiając ich państwo na około pół wieku.
Timur Chromy (Tamerlan) był jednym z największych wodzów w historii, przez wielu uznawany nawet za najwybitniejszego. Rozpoczął swą „karierę” od grabieży jako drobny watażka, by w 1370 stać się nieformalnym władcą Mawarannaharu, budzącego grozę imperium. Oficjalnie nie mógł zostać chanem, ponieważ nie był Czyngisydą, jednak tytuł emira umożliwił mu skupienie w swych rękach pełni władzy.
Podczas swej „kariery” zawierał sojusze, by je zrywać, mordował przyjaciół i sojuszników. Z pewnością zostanie on zapamiętany nie tylko z budowania piramid z odciętych głów, albo ze specyficznego sposobu dotrzymywania słowa, można by rzec literalnego – w zamian za poddanie się obiecywał nie przelać kropli krwi, by następnie jeńców zakopać żywcem, itd. Jego okrucieństwo było starannie zaplanowane, stanowiło, podobnie jak w przypadku większości dowodzących ordami, broń psychologiczną.
Bitwa pod Ankarą 1402 z wojskami sułtana Bajazyda I Błyskawicy jest punktem zwrotnym w historii, ale też doskonałym przykładem przebiegłości i wojennego kunsztu Tamerlana.
Sułtan Bajazyd I Błyskawica, po swym efektowym zwycięstwie pod Nikopolis w 1396 roku, cieszył się w świecie muzułmańskim tytułem „obrońcy Islamu”. Timur więc rozpoczął kampanię oszczerstw i pomówień, mających przedstawić największego z ghazih jako rozpustnika, którego w dodatku ulubioną żoną jest chrześcijanka. To ostatnie akurat było prawdą, gdyż Bajazyd poślubił siostrę swego lennika (i przyjaciela), despoty Serbów Stefana Lazarevica.
Na wieść o zbliżaniu się ogromnej armii Timura, Bajazyd zwinął blokadę Konstantynopola i pośpiesznym marszem udał się pod Ankarę, pragnąc ją uchronić przed oblężeniem. Liczbowo armie przedstawiały się 140 tys. do 85 tys. na korzyść Timura, i jakkolwiek liczby są (tradycyjnie) przesadzone, to jednak dobrze oddają stosunek sił. Bajazyd już na samym początku popełnił błąd, dając się wywabić z doskonałych pozycji na terenie górzysto-lesistym pozorowanym atakiem Timura na Ankarę.
Historycy zazwyczaj podkreślają udział elitarnych sił w armii Bajazyda, czyli janczarów, spahisów (sipahów, jak ktoś woli) i kontyngentu chrześcijańskich Serbów, które to wojska miały być nowocześniejsze i lepiej wyszkolone od ordy Timura, która z kolei miała się niewiele różnić od wojsk z czasów Czyngiz-chana. Jest to błąd, bo tych faktycznie doskonałych osmańskich wojsk było najwyżej 15 tys., podczas gdy całe wojsko Timura, dzięki nieustannym kampaniom wojennym, było w pełni zawodowe. Poza tym, nieustanne pasmo sukcesów umożliwiło osiągnięcie mu doskonałego, (i co najważniejsze wyrównanego) poziomu uzbrojenia.
Armia Timura składała się w większości z ludności tureckiej z podbitych regionów, ale byli oni doskonale wyposażeni, na poziomie znacznie wyższym niż standardowi akyndży. Wojowników etnicznie mongolskich było mniej, jednak stanowili oni ciężkozbrojną część ordy (a przynajmniej jej główną część), prawdziwą elitę.
Uzbrojenie owych mongolskich ciężkozbrojnych było efektem pracy doskonałych perskich płatnerzy. Pancerze lamelkowe, nieco lżejsze od europejskich ale doskonale wykonane i zapewniające swobodę ruchów, pokrywały większość ciała. Uderzają szczególnie rozbudowane karwasze na przedramionach, wskazujące na szermierczą specjalizację wojowników. Nosili szyszaki z kolczymi czepcami i tarcze-kałkany, wykonane z jedwabnej plecionki. Trzeba też dodać, że zbroje były piękne i kolorowe, rzecz dotąd niespotykana w ordach, nawet konie były chronione kombinacja pikowanej tkaniny i fantazyjnej zbroi karacenowej. Ich podstawowa broń, zarówno włócznia na bambusowym drzewcu, jak i lekka szabla perska, zwana lwim ogonem, (oprócz tradycyjnego łuku), znowu wskazywały na finezję szermierczą.
Timurowi udało się osiągnąć coś, co od zawsze było marzeniem wielkich wodzów azjatyckich – centralne zaopatrzenie armii. W jego wojsku znajdowała się dobrze uzbrojona i wyszkolona piechota, choć nawet ona poruszała się konno. W końcu jego wojska, znacznie częściej niż za czasów dawnych ord, chętnie walczyły białą bronią. Oczywiście łuk był w dalszym ciągu główną bronią czagatajskiej armii, jednak niewątpliwie wojownicy byli bardziej uniwersalni. Timur organizował oddziały saperów i zatrudniał za ciężkie pieniądze inżynierów, zajmujących się budową różnego rodzaju machin wojennych. Podczas bitwy pod Ankarą użył 32 słoni bojowych w starciu z janczarami. Można by rzec, że Tamerlan stał na czele niemal idealnej ordy.
Inna ciekawostką jest występowanie wśród ciężkozbrojnych spahisów formacji salikhadarów, formacji początkowo stanowiącej osobistą gwardię sułtana (nawet będąca częścią oddziałów janczarskich), później zaś przekształconą w elitę ciężkozbrojnych wojsk osmańskich. Byli oni doskonale opancerzeni, częściowo w zbroje płytowe, tak przecież obce kulturom wschodnim. Najbardziej interesujący jest fakt dobrej ochrony koni, jeśli weźmie się pod uwagę, że w bitwach europejskich rycerstwo często ograniczało końskie ladry (zbroję) do pancernego naczółka.
Bajazyd był od początku w dużo gorszej sytuacji, jego armia był zmęczona po forsownym marszu, a w jej szeregach czaiła się zdrada. Podczas bitwy Tatarzy z Kipczaku i Turkmeni z anatolijskich terenów przeszli na stronę Timura – bardziej od wcześniejszej propagandy pomogły w tym hojne łapówki. Mimo tego, mimo gorszej pozycji, popełnionych błędów i zdrady, armia Timura drogo zapłaciła za zwycięstwo.
Wojska chrześcijańskich Serbów, które odznaczyły się w bitwie dzielnością, gdy dalsza walka stała się bezsensowna, zdołały wycofać się z pola bitwy. Co ciekawe, uczyniły to w porozumieniu z sułtanem Bajazydem, i w zasadzie będąc (prawdopodobnie) przepuszczonymi przez wojska Timura. Syn sułtana, Sulejman, także ocalał. Sam Bajazyd został schwytany podczas szaleńczej szarży na czele trzystu kawalerzystów, gdy próbował przeciąć linie nieprzyjaciela. Podobno wszyscy janczarzy zginęli, spahisi także ponieśli ciężkie straty, udowadniając jednak swoją wartość.
Przegrana bitwa pod Ankarą wprowadziła Imperium Osmanów w stan wojny domowej i chaosu, na kilkadziesiąt lat czyniąc je bardzo słabym. Ale spowodowała też liczne przesiedlenia Turków na europejską część imperium i ostatecznie uczyniła Europę ich głównym centrum zainteresowania.
Rzekome historie o obwożeniu schwytanego sułtana Bajazyda w złotej klatce to oczywiście bzdury, ponieważ Timur niezwykle honorowo traktował swojego szlachetnego więźnia, mając na względzie sławę Bajazyda wśród wyznawców Islamu, a tych w jego armii było wielu (sam się do nich też zaliczał).
Zainteresowanym kwestią uzbrojenia polecam książkę Andrzeja Michałka „Wyprawy krzyżowe: armie ludów tureckich",
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz