24.07.1939 r.
Premier Pál Teleki w depeszy do Adolfa Hitlera odmówił jakiegokolwiek udziału Węgier w planowanej niemieckiej inwazji na Polskę.
Węgry nie mogą przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciw Polsce ze względów moralnych. - depeszował 24 lipca Teleki do Adolfa Hitlera wobec prośby wykorzystania węgierskiej armii i infrastruktury do ataku na Rzeczpospolitą. Telegram wywołał ponoć wściekłość wodza III Rzeszy.
Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę. Ze strony Węgier jest sprawą honoru narodowego nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciw Polsce. - mówił swoim współpracownikom.
To ciekawe, że dla Telekiego braterstwo polsko-węgierskie, choć niepotwierdzone pisemnym sojuszem było o wiele ważniejsze niż dla innych naszych aliantów oficjalna umowa międzynarodowa. Podczas gdy władze w Bukareszcie internowały znajdujące się na jej terytorium w 1939 r. polskie władze i wojsko, a Londyn i Paryż prowadziły grę na zwłokę, Budapeszt otworzył granice dla naszych żołnierzy, wsparł organizację szkół i ośrodków pomocy, a nawet pomógł w przerzucie do Francji całych formacji, jak np. 10 Brygady Kawalerii płk. Maczka.
Nie był to pierwszy gest życzliwości ze strony węgierskiego premiera. Pierwszy raz misję szefa rządu pełnił od 19 lipca 1920 r. do 14 kwietnia 1921 r., a więc podczas wojny polsko-bolszewickiej. Jego gabinet podjął wtedy decyzję o udzieleniu bezpłatnej pomocy walczącej Warszawie. Drogą przez Rumunię przesłano 48 mln naboi karabinowych do Mausera, 13 mln naboi do Mannlichera, amunicję artyleryjską, 30 tysięcy karabinów Mauser i kilka milionów części zapasowych, 440 kuchni polowych, 80 pieców polowych.
Demonstracyjne wsparcie okazywane przez szanowanego przez rodaków premiera a także setki lat tradycyjnej przyjaźni między narodami nie pozostały bez wpływu na postawę węgierskich żołnierzy wobec polskich powstańców i partyzantów w kolejnych latach wojny. Do legendy przeszły już historie o zachowaniu Madziarów wykorzystanych przez Niemców do zabezpieczenia pacyfikacji Powstania Warszawskiego. Żołnierze jednostek węgierskich widząc Polaków odwracali się do nich plecami udając, że nic nie widzą. W podwarszawskim wówczas Wilanowie stacjonujący tam oddział jawnie handlował bronią z jednostkami AK, a na wieść o wybuchu Powstania orkiestra 5 węgierskiej dywizji odegrała Polakom "Mazurka Dąbrowskiego".
Pál Teleki starał się meandrować między utrzymaniem niepodległości Węgier, a zachowaniem honoru swojego narodu. Gra skończyła się jednak na wiosnę 1941 roku. Po otrzymaniu informacji o inwazji III Rzeszy na Jugosławię, z którą Węgry były sprzymierzone, popełnił samobójstwo strzałem z pistoletu. Zostawił list pożegnalny, w którym napisał:
"Naród czuje, że straciliśmy nasz honor. Sprzymierzyliśmy się z draniami. Staniemy się narodem śmieci. Ja jestem temu winny."
W 2001 r. postanowieniem Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Pál Teleki został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz