04.12.1872 r.
Załoga brytyjskiego brygu Dei Gratia dostrzegła dryfujący amerykański statek Mary Celeste, jak się okazało bez załogi, która zaginęła bez śladu.
Niewielka brygantyna Mary Celeste to chyba jeden z najsłynniejszych statków widmo i jedna z większych morskich tajemnic. Odnaleziona 4 grudnia 1872 roku niedaleko Azorów, pozbawiona załogi jednostka dryfowała przez kilkaset kilometrów. Nigdy nie udało się wyjaśnić co stało się z załogą.
Geneza:
Historia Mary Celeste zaczęła się się pod koniec 1860 roku na Spencer’s Island w Nowej Szkocji. Wodowanie jednostki miało miejsce 18 maja 1861 roku. Początkowo niewielka, 30-metrowa brygantyna nosiła nazwę Amazon. Przez kilka lat statek wykorzystywano do transportowania różnych towarów, jednak w październiku 1867 roku silny sztorm wyrzucił jednostkę na brzeg. Uszkodzenia były na tyle duże, że właściciel statku uznał go za wrak.
W ciągu kolejnego roku wrak kilkukrotnie zmieniał właścicieli, aż ostatecznie kupił go Richard W. Haines z zamiarem odrestaurowania. Amerykański biznesmen zapłacił za statek zapłacił 1750 dolarów, a za remont 8825 dolarów. Po zmianie nazwy na Mary Celeste, jednostka była wykorzystywana do różnych celów, a w 1872 roku przeszła remont, połączony z modernizacją. W tym samym roku kapitanem statku został Benjamin Spooner Briggs (urodzony 21 kwietnia 1835 roku).
Tajemniczy rejs Mary Celeste:
W listopadzie 1872 roku Mary Celeste wraz z ładunkiem spirytusu miała udać się do Genui. 27 października do portu w Nowym Jorku, gdzie cumował statek przybyła rodzina kapitana – żona Sarah i dwuletnia córka Sophie (siedmioletni syn kapitana, Arthur został w Stanach Zjednoczonych wraz z babcią).
Podróż do Europy rozpoczęła się 5 listopada, jednak dopiero 7 listopada jednostka opuściła port. Kilka dni później, 15 listopada z Hoboken w New Jersey wyruszył statek Dei Gratia, który wraz z ładunkiem benzyny miał również dotrzeć do Genui.
4 grudnia załoga znajdującej się między Azorami a wybrzeżem Portugalii brygantyn Dei Gratia zauważyła płynący niedaleko sponiewierany żaglowiec. Dowodzący statkiem David Morehouse kazał dwóm członkom swojej załogi podpłynąć łodzią do dryfującego statku, na którym nie widziano śladów załogi. Jak się okazało, odnalezioną jednostką była Mary Celeste.
Po wejściu na pokład marynarze zastali całkowicie opuszczony statek. Żagle były częściowo zniszczone, ładownie nieznacznie zalane (ilość wody mieściła się jednak w normach), a część z włazów prowadzących pod pokład była otwarta. Na pokładzie nie było żadnych ludzi, ale praktycznie wszystkie rzeczy załogi i pasażerów oraz ładunek były na swoich miejscach. Brakowało jedynie łodzi ratunkowej. Morehouse postanowił zabrać odnaleziony statek do Gibraltaru, gdzie liczył, że otrzyma nagrodę za jednostkę (zgodnie z prawem morskim).
Po dopłynięciu do portu rozpoczęto dochodzenie, którego celem było wyjaśnienie losów załogi. Początkowo uznano, że załoga zabiła kapitana i jego rodzinę, a następnie opuściła statek na łodzi. Hipoteza ta została jednak szybko obalona, ponieważ na pokładzie nie znaleziono śladów walki, oraz nie brakowało żadnych przedmiotów za wyjątkiem kilku przyrządów nawigacyjnych kapitana.
W toku dochodzenia uznano, że prawdopodobnie załoga opuściła pokład w obawie przed eksplozją ładunku. W tamtym okresie doszło do kilku katastrof, w których doszło do eksplozji rozgrzanych beczek z alkoholem. Być może załoga wyczuła opary spirytusu i uznała, że może dojść do eksplozji. Po opuszczeniu pokładu nie udało im się jednak wrócić na statek. Porzucony statek dryfował przez 9 dni (ostatni wpis w dzienniku pokładowym miał miejsce 25 listopada), pokonując w tym czasie 740 km, aż został odnaleziony przez załogę Dei Gratia. Śledztwo zostało zamknięte, a Mary Celeste została obsadzona nową załogą i wysłana do Genui w celu dostarczenia ładunku.
Dalsze losy i teorie:
Przez kolejnych kilka lat Mary Celeste pozostawała w służbie, jednak kolejne rejsy przynosiły tylko straty. Podczas jednego z rejsów, 3 stycznia 1885 roku statek został celowo wprowadzony na rafę w rejonie Gonâve Island na Haiti. Załoga chciała w ten sposób wyłudzić odszkodowanie. Przeprowadzone dochodzenie wykazało jednak, że kwota na jaką ubezpieczono jednostkę była zawyżona, w związku z czym cała sprawa skończyła się w sądzie.
W ciągu wielu lat po tajemniczym zniknięciu załogi Mary Celeste narosło wiele legend i mitów na jej temat. Podsycane przez autorów książek (np. Arthura Conana Doyla), historyków i przypadkowych ludzi, którzy chcieli zdobyć sławę na historii statku teorie żyły własnym życiem i są często powtarzane nawet współcześnie. Większość z nich została jednak szybko obalona.Niewyjaśnione losy Mary Celeste pozostają więc cały czas jedną z największych morskich tajemnic. Historia statku nigdy nie zostanie jednak rozwiązana i pozostanie legendą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz