29 stycznia 1944 roku w Szarowie (wówczas Grodkowice) członkowie dowodzonego przez majora Stanisława Więckowskiego "Wąsatego" i porucznika Ryszarda Nuszkowskiego "Powolnego" Kedywu Okręgu Kraków Armii Krajowej dokonali nieudanego zamachu na życie szefa Generalnego Gubernatorstwa Hansa Franka.
Doskonałą okazją do pozbawienia życia Franka była jego podróż pociągiem pospiesznym z Krakowa do Lwowa, gdzie miał uczestniczyć w uroczystościach zorganizowanych z okazji czwarej rocznicy utworzenia Generalnego Gubernatorstwa i jedenastej rocznicy dojścia Adolfa Hitlera do władzy.
Rozkaz wykonania zamachu wydał dziewięć dni wcześniej komendant Okręgu Kraków AK, pułkownik Józef Spychalski „Luty".
Koncepcja akcji polegała na tym, że pięcioosobowy zespół minerski spowoduje wykolejenie pociągu przy pomocy ładunków wybuchowych, a następnie licząca dwadzieścia pięć osób grupa uderzeniowa ostrzela pociąg z broni maszynowej i obrzuci go granatami, po czym kolejny sześcioosobowy terenowy placówki Kedywu w Niepołomicach w celu zmylenia Niemców wykona działania pozorujące odskok grupy uderzeniowej na północ przez spuszczenie łodzi na Wiśle w porcie niepołomickim i kilka demonstracyjnych strzałów. Na miejsce zbiórki żołnierzy wyznaczono zagajnik znajdujący się w odległości około 1500 metrów od planowanego miejsca wysadzenia pociągu. Niestety, typowo logistyczny problem w postaci braku terminowej dostawy na miejsce broni maszynowej sprawił, że major Więckowski zdecydował się ograniczyć tylko do działania dziewięcioosobowej grupy, która miała wysadzić skład pociągu.
Hans Frank wyjechał z Krakowa o godzinie 22.45. Towarzyszyli mu adiutanci oraz licząca dwudziestu pięciu żołnierzy grupa niemieckiej Komendy Ochrony Kolei. Po przejechaniu około dwudziestu kilometrów, pod kołami pociągu doszło do eksplozji, która sprawiła, że lokomotywa i pierwsze trzy wagony stoczyły się z nasypu. Życie Frankowi uratował fakt, że podróżował on w ostatnim wagonie, który nie uległ zniszczeniu.
Partyzanci, nie chcąc obciążyć okolicznej ludności polskiej niemieckimi represjami, wykorzystali znalezione poprzedniego dnia w lesie ulotki w języku niemieckim , zrzucone w terenie przez radzieckie samoloty. Ulotki te rozrzucono na skraju puszczy od strony Niepołomic i na odczepionych w porcie łodziach, mając na celu zastraszenie Niemców pojawieniem się niedaleko Krakowa radzieckiej partyzantki (która dokonała właśnie wysadzenia pociągu). Niemcy nie dali się wprowadzić w błąd i w odwecie za zamach na Franka rozstrzelali w Podłężu i Dębicy 100 Polaków – więźniów z Montelupich.
Na zdjęciu Dworzec Główny w Krakowie podczas okupacji.
Boguś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz