30.01.1972 r.
W Derry w Irlandii Północnej brytyjscy żołnierze zastrzelili 14 uczestników pokojowego marszu (tzw. „krwawa niedziela”).
30 stycznia 1972 r. Północno-Irlandzkie Stowarzyszenie Praw Obywatelskich (NICRA) zorganizował ogromny pochód, protestowano wobec łamania praw człowieka w Irlandii Północnej, dyskryminowaniu katolików, represjom policyjnym, zwłaszcza internowaniu podejrzanych o sympatie republikańskie. Nie był to pierwszy marsz zorganizowany przez NICRA, poprzednie były atakowane przez brytyjskie siły bezpieczeństwa, bito demonstrantów, następowały zatrzymania, ale mimo tego, że były do pochody nielegalne, jak do tej pory nie strzelano do ludzi. Tym razem było inaczej. Najczarniejszy scenariusz ujrzał światło dzienne.
Celem wielu demonstracji, również tej tragicznej w Derry, był protest wobec internowaniu. Internowanie zostało wprowadzone 9 sierpnia 1971 r. Celem było odizolowanie, na podstawie jedynie podejrzeń, wszystkich sympatyków ruchu republikańskiego. Tylko pierwszego dnia internowania wojsko i policja północnoirlandzka (RUC) zatrzymały 342 osoby. Trafiły one do obozów internowania na czas nieokreślony. Bez wyroków czy konkretnych zarzutów. Bicie zatrzymanych, zastraszanie, poniżanie czy gnębienie psychiczne było na porządku dziennym. W ciągu trzech miesięcy liczba internowanych wzrosła do 882. Brian Faulkner, szef lojalistycznych władz w Belfaście oświadczył, że internowanie miało na celu powstrzymanie przemocy, która gwałtowanie rosła od wydarzeń 1968 r. (początek starć zwanych Kłopotami).
Organizatorzy marszu specjalnie zadecydowali, że pochód zakończy się przy Rossville Street w katolickiej dzielnicy Bogside w Derry (drugim co do wielkości mieście Irlandii Północnej), tak aby nie prowokować interwencji policji i wojska poprzez wejście do centrum miasta. Była to zmiana, która miała zapewnić bezpieczeństwo tysiącom demonstrantów, częściowo wymuszona przez siły bezpieczeństwa, które zablokowały drogi wiodące do centrum przez zwoje drutu kolczastego.
Około 14.30. w Bogside zebrał się kilkunasto tysięczny tłum demonstrantów, nastroje były niemalże piknikowe, przyszły całe rodziny, młodzież, dzieci. Nad tłumem widoczny był wielki transparent Stowarzyszenia Praw Obywatelskich z Derry, głównego organizatora marszu. O 14.50. pochód ruszył, był piękny zimowy dzień, ludzie śpiewali „We shall Overcome” i „We Shall Not Be Moved”, ludzi było około 10 tysięcy kiedy dotarli w rejon pubu Bogside Inn przy słynnym Free Derry Corner. Była godzina 15.25. W czasie pochodu doszło do niewielkiego zamieszania, gdy organizatorzy, zmienili nieco trasę marszu, tak aby zostać w dzielnicy Bogside, większość ruszyła za ciężarówką, z której przemawiano, część jednak demonstrantów była zdezorientowana. Na Rossville Street demonstranci dotarli do zasieków postawionych przez wojsko. Doszło do utarczek słownych, w ruch poszły kamienie i butelki, wojsko odpowiedziało gumowymi kulami, tłum zareagował cegłami i płytami chodnikowymi. Odpowiedzią stał się gaz łzawiący i armatki wodne. Rozpoczęły się zamieszki i tak na dobrą sprawę nie było można odróżnić pokojowo nastawionych demonstrantów, grupek walczących z policją i wojskiem oraz zwykłych gapiów. W takich właśnie okolicznościach padają pierwsze strzały – jest 15.55. Pierwszymi ofiarami są John Johnston i Damien Donaghey postrzeleni przy William Street. W tym czasie tłum nie wie dokładnie co się stało, przemawia wówczas Bernadette Devlin, jedna z organizatorek marszu, demonstranci nie mają ochoty się rozchodzić, całkiem realne stają się poerspektywy rozciągnięcia się utarczek z Brytyjczykami nawet na godziny nocne. Wtedy właśnie, zupełnie niespodziewanie, bez ostrzeżenia zaatakowali brytyjscy spadochroniarze – rozpoczęła się rzeź. Było około 16:15.
Tak na dobrą sprawę, aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba by opowiedzieć większą część historii Irlandii, historii bardzo tragicznej. Bezpośredni wpływ na przebieg Krwawej Niedzieli miały jednak wydarzenia związane z rozpoczęciem się tzw. Kłopotów w 1968 r.
Wtedy to właśnie wojska brytyjskie, które miały za zadanie rozdzielać zwaśnione strony (katolików i protestantów), zaczęły budować barykady na ulicach z kłębów drutu kolczastego, rozwijali je w dzielnicach katolickich co miało swoją wymowę, zaczynały tam powstawać zamknięte getta. Pierwsza barykada z drutu kolczastego powstała w Derry 14 sierpnia 1969 r., stopniowo katolickie dzielnice Bogside i Creggan stawały się coraz bardziej odizolowane od reszty miasta przez zasieki z drutu kolczastego i punkty kontrolne armii. Do samych dzielnic wojsko brytyjskie zapuszczało się bardzo rzadko, a RUC wcale, taka była niepisana umowa. To właśnie symbolem tej swoistej wolności zza drutów kolczastych stała się znaną ściana z napisem „Wjeżdżacie do wolnego Derry”. Te odizolowane tereny liczyły około 30 tysięcy mieszkańców. Na przełomie 1969/70 zasieki generalnie znikły, a tereny dzielnic katolickich patrolowała żandarmeria wojskowa co miało być kompromisowym rozwiązaniem. Tak się jednak nie stało, armia, która miała stać się rozjemcą, okazała się stroną konfliktu. Szybko sympatie do lojalistów wzięły górę. Napięcie doprowadziło w sierpniu 1969 r. do wydarzeń nazwanych Bitwą o Bogside.
W tym czasie środowisko republikańskie było raczej słabe w Derry. IRA przeżywała kryzys, osłabienie podziałami jak i utratą części aktywistów w wyniku internowania. Natomista środowiska lojalistyczne były silne. Władze w Irlandii Północnej dzierżył Brian Faulkner, którego punktem honoru było złamanie swoistej niezależności enklaw katolickich w Derry (Bogside). 7 lipca 1971 r. w wielomiesięcznej walce o Bogside nastał nowy etap – wojska brytyjskie z rozkazu Faulknera starały się opanowac dzielnicę doszło do kilkudniowej wymiany ognia z żołnierzami IRA (zarówno tzw. Tymczasowej jak i Oficjalnej IRA-organizacja była podzielona). Spirala nienawiści, konfliktu, kolejnych ofiar zaczęła się nakręcać. W ciągu pierwszych 7 miesięcy 1971 r. zginęło 27 osób ( w tym 2 policjantów, 10 żołnierzy i 15 cywilów), doszło do 298 zamachów bombowych. Eskalacja konfliktu była widoczna gołym okiem z miesiąca na miesiąc (w styczniu 12 zamachów, w kwietniu 37, w lipcu aż 97). Rozwiązaniem zastosowanym przez władze Irlandii Północnej stało się internowanie. Metoda ta budziła i budzi po dziś dzień negatywne skojarzenia, zwłaszcza, że jest polem do nadużyć nie tylko prawa ale i nadużyć w sferze praw człowieka jak i polityki. W ciągu czterech lat wydano w Irlandii Północnej 2158 poleceń internowania, w 473 przypadkach władze brytyjskie musiały później wypłacić odszkodowania za niesłuszne uwięzienie. W Bogside po pierwszej fali internowania zawrzało, nienawiść do Brytyjczyków spowodowała spontaniczny zaciąg do szeregów IRA i powszechną chęć oporu. Opór przybrał formę zbrojnych starć z wojskiem. 18 sierpnia 1971 r. pada pierwsza ofiara po stronie IRA, ochotnik Eamonn Lafferty, który zginął w potyczce przy Kildrum Gardens. Jego pogrzeb stał się wielką patriotyczną demonstracją (brało w nim udział nawet 13 księży).
Aktywna, zbrojna walka z Brytyjczykami nie była jedyną formą oporu. Prężnie rozwijały się grupy socjalistyczne działające w środowisku robotniczym, a takim właśnie były w większości dzielnice Bogside i Creggan. W siłę urosła Socjalistyczna Grupa Oporu, która przeprowadziła udany strajk jedno dniowy 16 sierpnia 1971 r. Pojawia się wówczas często w Derry Bernadette Devlin, aktywistka ruchu praw człowieka, wspiera SGO. Dużą popularność zyskuje wówczas Socjalistyczno-Demokartyczna Partia Pracy (SDLP) z Johnem Humem na czele. SDLP włącza się do protestów, siadając na ulicach członkowie partii blokują drogi przejazdu pojazdów wojskowych, co doprowadza do interwencji (np. 16.08.71) z udziałem armatek wodnych, zamieszek, aresztowań. Poparcie ludności dla oporu stale rośnie.
Pojawiają się dramatyczne przypadki zabójstw, które świadczą o eskalacji konfliktu (4.11.71. wojsko o 5 rano przeprowadza brutalne rewizje, demolując mieszkania, bijąc mieszkańców dzielnic katolickich, internuje 17 ludzi. Tego samego dnia, znudzony żołnierz z punktu obserwacyjnego zastrzelił kobietę w jej ogrodzie w Kildrum Gardens. 14.09. IRA zastrzeliła sierżanta armii brytyjskiej, który odpalał pociski z gazem w dzielnicach katolickich.
Na przełomie 1971/72 rośnie gwałtownie popularność Północno-irlandzkiego Stowarzyszenia Praw Obywatelskich (NICRA), którego głównym celem jest pokojowe dążenie do przestrzegani praw obywatelskich ludności katolickiej przez władze. Ruch ten mocno podkreśla swój charakter „bez przemocy”. Organizowane są liczne demonstracje marsze, w Derry zwłaszcza aktywnie włącza się w działalność NICRA John Hume z SLDP. Władze reagują brutalnie na każdy przejaw działalności NICRA, każdy marsz kończy się brutalną interwencją z użyciem pałek, gazu i armatek wodnych. Jednak w pochodach biorą udział tysiące demonstrantów. Napięcie rośnie, również dlatego, że padają kolejne ofiary śmiertelne po jednej jak i po drugiej stronie.
Działacze NICRA zadecydowali o zorganizowaniu wielkiego marszu w Derry 30 stycznia 1972 r., miała to być kolejna demonstracja bez przemocy.
Kiedy rzeź się dokonała, przedstawiciele władz brytyjskich zdali sobie sprawę z powagi sytuacji, zwłaszcza międzynarodowego oddźwięku jakiego mogli się spodziewać. Musieli wybrnąć z kłopotu, a najlepszym rozwiązaniem było zaciemnienie obrazu wydarzeń i zagmatwanie faktów.
Armia od samego początku lansowała teorie jakoby żołnierze odpowiedzieli na strzały członków IRA. Rzekomym dowodem miały być ponoć zeznania dwóch rannych uczestników, którzy mieli się przyznać do użycia broni, a także rzekomy fakt, iż czterech z zastrzelonych miało być poszukiwanymi aktywistami IRA. Sprawą zajął się specjalny Trybunał, który obradował od 21 lutego do 14 marca 1972, który na 17 posiedzeniach przesłuchał 114 świadków ( w tym: 37 mieszkańców Derry, 21 dziennikarzy/fotoreporterów, 35 żołnierzy, 8 policjantów, 6 lekarzy, 2 innych cywilów). Kolejne trzy sesje miały w Royal Courts of Justice w Londynie 16, 17 i 20 marca. 18 marca został w mediach opublikowany raport ze śledztwa i działań sądów. W raporcie tym w bardzo zagmatwany sposób przedstawiono ogólną sytuację jaka panowała w Derry w ostatnich miesiącach, unikano odpowiedzi wprost na temat zasadności użycia broni, jak i odpowiedzialności za ofiary. Głównym przesłaniem było stwierdzenie, że IRA od dłuższego czasu atakowała siły bezpieczeństwa (wyliczano nawet ilość oddanych strzałów w ciągu ostatnich 6 miesięcy!) , co wskazuje, że i podczas demonstracji doszło do takiego ataku (strzały z tłumu i butelki z benzyną). Takie okoliczności miały usprawiedliwiać użycie broni przez żołnierzy w obronie własnej.
W operacji brali udział żołnierze 1 Pułku Spadochronowego, zaprawieni w walkach w Irlandii Północnej. Dowódcą operacji był pułkownik Derek Wilford, został on zresztą odznaczony za te akcję.
Pierwsze strzały padły około 15.55. oddali je żołnierze A i B (nie ujawniano nazwisk i twarzy wojskowych) w odpowiedzi na atak domowej roboty bombami z gwoźdźmi, ranni zostali D.Donaghey i J.Johnston, którzy mieli rzekomo miotać owe ładunki. A i B twierdzili, że dokładnie widzieli jak poszkodowani zapalają lonty w bombach. Zastanawiające, iż żaden z pozostałych (nie-wojskowych) świadków nie wspomina o jakichkolwiek eksplozjach!
W raporcie mowa jest o tym, że z tłumu padły strzały, interesujące, że żaden żołnierz nie został nawet ranny!!! O strzałach wspominają również tylko żołnierze, ale nie potrafią precyzyjnie określi ani częstotliwości, ani lokalizacji. Co ciekawe świadkowie cywilni twierdzą (wszyscy!!!), że nie było żadnych strzałów przed salwami spadochroniarzy.
Ilu żołnierzy strzelało? Źródła wojskowe mówią, iż strzelało 21 ludzi, którzy razem wystrzelili 108 pocisków.
Pytanie to nurtuje wielu. Martin McGuinness, obecnie jeden z przywódców Sinn Fein, w 1972 r. aktywny członek IRA, brał udział w marszu. Twierdzi on, że wraz ze swoimi towarzyszami byli w tłumie, ale żaden nie miał broni. Takie było założenie przyjęte na tę demonstracje przez IRA w Derry. Tak więc strzały ze strony demonstrantów, ze strony IRA paść nie mogły.
Kiedy świat obiegły informacje dotyczące masakry w Derry reakcje były zdecydowanie nieprzychylne Brytyjczykom. W Dublinie wściekły tłum, przy bierności policji irlandzkiej, spalił ambasadę Wielkiej Brytanii.
Wypowiedzi polityków, zwłaszcza republikańskich były nadzwyczaj ostre; John Hume: „Wiele osób w Bogside uważa, że teraz musi być zjednoczona Irlandia, albo nic.”
Patrick Hillery, irlandzki Minister Spraw Zagranicznych: „Od teraz moim celem jest wyrzucenie Brytyjczyków z Irlandii”.
IRA także nie próżnowała, w odwecie, dokonała zamachu bombowego dowództwo 16 Pułku Spadochronowego w Aldershot; 25.05 1972 r. został zamordowany w Derry 19 letni żołnierz przebywający na przepustce-IRA stwierdziła, że każdy żołnierz jest jej celem. Ten zupełnie nieuzasadniony mord, a raczej egzekucja spotkały się z protestem ze strony ponad 400 kobiet. Konflikt na Północy zyskał nową pożywkę na kolejne długie lata wojny.
Władze brytyjskie wznowiły śledztwo w sprawie wydarzeń z 1972 roku., które ma wyjaśnić wszelkie wątpliwości, wskazać ewentualnych winnych zbrodni. Czy tak się stanie? Żołnierze zamieszani w sprawę nadal mają zagwarantowaną pełną anonimowość (utajnienie personaliów, twarzy, zeznania są odczytywane), broń z której strzelano została zniszczona w 1998 r., a więc brakuje ewentualnych dowodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz