"Fragment gąsienicy z niemieckiego pojazdu wmurowany w południową ścianę bazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście.
Napis tablicy informuje, że pochodzi z niemieckiego lekkiego nosiciela ładunków wybuchowych „Goliat”. Rzeczywiście, takie pojazdy, będące samobieżną, zdalnie sterowaną miną, zostały użyte przez Niemców do burzenia murów katedry. Po dojechaniu do celu, ładunek przenoszony przez pojazd był zdalnie detonowany, przy czym „Goliat” ulegał zniszczeniu i nie można było go ponownie wykorzystać. Lekki nosiciel ładunków wybuchowych przenosił około sto kilogramów trotylu.
Tymczasem, jak ustalili eksperci, wmurowany fragment gąsienicy nie pochodzi z „Goliata”. Został zidentyfikowany jako fragment pochodzący z niemieckiego ciężkiego nosiciela ładunków wybuchowych Sd.Kfz.301 IV Borgward.
Borgwardy były przez Niemców wielokrotnie wykorzystywane w czasie walki z Powstańcami. W odróżnieniu od „Goliatów” można było je wykorzystać wielokrotnie. Pojazd z jednoosobową załogą, dojeżdżał do celu, zrzucał skrzynię zawierającą około pięciuset kilogramów trotylu, a ładunek detonowany był za pomocą zapalnika czasowego lub drogą radiową. Po pozostawieniu skrzyni z trotylem Borgward wycofywał się, a za jakiś czas następowała eksplozja.
Ciężki nosiciel ładunków wybuchowych wykorzystywany był w walkach między innymi o Redutę „Bank Polski” czy Pasaż Simonsa. Po 17 stycznia 1945, w rejonie skrzyżowania ulic Królewskiej i Marszałkowskiej odnaleziono przynajmniej sześć wraków Borgwardów.
Taki właśnie pojazd utknął rankiem, 13 sierpnia 1944 roku, na barykadzie zamykającej wylot ulicy Podwale na plac Zamkowy. Jako, że po ucieczce niemieckiego kierowcy, polskim żołnierzom udało się uruchomić silnik, Powstańców ogarnął entuzjazm. Walczący na Starym Mieście, nie potrafili jednak zidentyfikować przeznaczenia pojazdu, był dla nich całkowicie nieznany. Mimo, że w nocy saperzy mieli zweryfikować, czy zdobycz nie kryje jakichś niespodzianek, na fali radości ze zdobycia niemieckiej maszyny, około godziny 17:00 wjechano transporterem na teren zajęte przez Powstańców. Rozpoczął się triumfalny przejazd ulicami Starego Miasta, około godziny 18:00 na ulicy Kilińskiego zakończony tragedią. Najprawdopodobniej, forsując częściowo rozebraną barykadę, polski kierowca zwolnił skrzynię z trotylem. Kilka minut później nastąpiła eksplozja. Kilkanaście sekund później z nieba spadł krwawy deszcz i szczątki tych, którzy znaleźli się w rozentuzjazmowanym tłumie, towarzyszącym przejazdowi pojazdu.
Eksplozja transportera została zrekonstruowana w filmie Miasto 44 (Uwaga! Scena drastyczna): https://youtu.be/CriudpuCy84
Być może ogniwa gąsienicy wmurowanej w ścianę świątyni pochodzą transportera, który stał się przyczyną tragedii na ulicy Kilińskiego."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz