27/28.02.1942 r.
Front zachodni: w nocy 27 na 28 lutego brytyjscy komandosi dokonali rajdu na Bruneval we Francji, zdobywając części niemieckiego radaru obrony przeciwlotniczej.
W latach 1940-41 Brytyjczycy próbowali odpowiedzieć na bombardowania prowadzone przez Luftwaffe swoimi atakami na cele w Niemczech. Niestety wyprawy bombowe ponosiły niewspółmierne do osiąganych efektów straty. Nowy wywiad naukowy doszedł do wniosku, że winny jest, być może doskonalszy od brytyjskiego, niemiecki system radarowy.
Najlepszym sposobem zorientowania się w niemieckich osiągnięciach wydawało się zdobycie istotnych części takiego radaru. Najbliższy był na klifie pod wsią Bruneval, niedaleko Hawru na wybrzeżu Francji. Naukowcy wskazali cel lordowi Mountbatten, szefowi Dowództwa Operacji Połączonych, który z kolei, nie widząc możliwości bezpośredniego ataku z morza, zwrócił się do nowych wojsk, do 1. Dywizji Powietrznodesantowej. Do wykonania zadania wybrano kompanię C z 2. brygady dowodzoną przez majora Johna Frosta (tak tego Johna Frosta spod Arnhem).
W akcji wzięli również lotnicy z 51 dywizjonu RAF, którzy swoimi Whitleyami podrzucili spadochroniarzy nad Bruneval, komandosi z 12. komanda obsadzający 6 barek LCA, które ewakuowały spadochroniarzy z plaży i którzy zapewnili osłonę podczas odwrotu, jednostki Marynarki Królewskiej oraz najważniejszy człowiek w całej wyprawie sierżant Cox, podoficer RAF, specjalista od radiotechniki, do którego zadań należało rozmontowanie części radaru.
W największym skrócie operacja wyglądała tak: kompania Frosta, w kilku grupach, wylądowała szczęśliwie niezauważona na wybrzeżu Francji. W krótkim boju zajęła willę mieszczącą stację radarową i odpierała kontrataki niemieckie umożliwiając zdemontowanie istotnych części radaru. Później próbowano wycofać się na plaże, co uniemożliwiło niemieckie umocnione gniazdo karabinów maszynowych. Spadochroniarze cofnęli się do wilii, znowu ją odbijając z rąk niemieckich i poczekali aż kolejny oddział zniszczył gniazdo km. Znów zeszli na plażę i korzystając z osłony komandosów, opuścili niegościnne, acz szczęśliwe dla nich, wybrzeże francuskie, realizując założone cele przy minimalnych stratach (2 zabitych, 6 zaginionych).
Operacja skończyła się ogromnym sukcesem. Po pierwsze, dzięki przywiezionym częściom, poznano szczegóły radaru Würzburg, po drugie pokazano skuteczność jednostek powietrznodesantowych, co pozwoliło na zdwojenie działań przy ich dalszym rozbudowywaniu. Po trzecie brytyjskiej propagandzie potrzebny był taki spektakularny sukces.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz