24 października 1946 roku zginął mjr #NSZ Antoni Żubryd ps. "Zuch" oraz będącą w ósmym miesiącu ciąży jego małżonka Janina Żubryd.
Antoni Żubryd – dowódca jednego z największych oddziałów podziemia niepodległościowego w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, był przedwojennym podoficerem, który we wrześniu 1939 roku w szeregach 40. Pułku Piechoty "Dzieci Lwowskich" bronił Warszawy. O złożoności jego wojennego życiorysu najwymowniej świadczy to, że po schwytaniu przez Sowietów podjął współpracę na rzecz ich wywiadu, za co został aresztowany i skazany na śmierć przez Niemców. następnie zdołał uciec i związać się z AK, by wkroczeniu w 1944 roku Armii Czerwonej podjąć pracę w sanockim UB (warto wspomnieć, że podobny epizod działalności w tworzonych strukturach bezpieki miał inny Żołnierz Niezłomny, słynny podhalański Józef Kuraś "Ogień").
Żubryd 8 czerwca 1945 roku zdezerterował ze służby, zabierając z sobą część przetrzymywanych w areszcie osób. Podporządkowawszy sobie działające w regionie poakowskie oddziały, stworzył dowodzony twardą ręką Samodzielny Batalion Operacyjny Narodowych Sił Zbrojnych. On i jego podkomendni szybko zyskali zaufanie i szacunek miejscowej ludności, dla której byli siłą strzegącą ich przed komunistycznym terrorem oraz atakami UPA.
Z jego oddziałem sympatyzowali, a nawet utrzymywali kontakty żołnierze WP. Żubryd przeprowadził wiele akcji przeciw komunistom, na czele z zabiciem jednego z najwyższych stopniem sowieckich oficerów, którzy zostali zlikwidowani w Polsce, ppłk. Teodora Rajewskiego. Jednocześnie znając metody pracy ubecji pozostawał nieuchwytny dla czerwonych władz.
Pierwsze sukcesy w walce z ludźmi "Zucha" przyniosło dopiero wprowadzenie do jego oddziału dwóch grup agentów, co zaowocowało licznymi aresztowaniami.
Ostatecznie w bezpośrednie otoczenie Żubryda udało się wprowadzić byłego akowca, 20-letniego Jerzego Vaulina. Choć w oddziale nazywano go "Bronek", w rzeczywistości pod pseudonimami "Warszawiak" i "Mewa" był agentem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Gdy w drugiej połowie 1946 roku Żubryd wraz ze swoją ciężarną małżonką Janiną przygotowywali wyjazd na Zachód, Vaulin zdecydował się wykonać swą zdradziecką misję...
Strzałem w tył głowy zabił najpierw "Zucha", a następnie jego żonę, o czym dzień później poinformował UB, którego funkcjonariusze wywieźli ciała, a następnie ukryli je w nieznanym do dziś miejscu...
Jak na ironię, gdy peerelowska propaganda za pomocą m.in. atrakcyjnie napisanej powieści "Łuny w Bieszczadach" czy też zrealizowanego na podstawie tej książki filmu "Ogniomistrz Kaleń" kreowała obraz Antoniego Żubryda jako prymitywnego, pozbawionego charyzmy i znienawidzonego przez miejscową ludność antysemitę i bandytę. Natomiast jego zabójca przez lata rozwijał się i kreował jako dziennikarz oraz znany filmowiec i dokumentalista. Za swoje filmy był wielokrotnie nagradzany przez komunistów m.in. Ministra Obrony Narodowej. Za morderstwa popełnione jako tajny współpracownik UB nigdy nie poniósł kary...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz