Ostrzał artylerii zniszczył wszystkie linie telefoniczne. W celu przekazana rozkazów i informacji i forpoczty używają gołębi pocztowych. Na pierwszym planie opancerzona klatka do transportu i ochrony gołębi przed odłamkami pocisków lub zabłąkanymi kulami.
Najsłynniejszym gołębiem pocztowym był Cher Ami jego chwała zaczęła się 3 X 1918 r., kiedy to jeden z batalionów 77 Amerykańskiej Dywizji Piechoty, dowodzonej przez mjr. Charlesa Whittleseya, został otoczony przez Niemców w okolicy Verdun. Brak sprawnej radiostacji uniemożliwiał żołnierzom łączność z dowództwem i przekazanie informacji o swoim położeniu, przez co już następnego dnia ostrzeliwała go własna artyleria. Żołnierze ginęli. Charles Whittlesey wysłał do dowództwa trzy gołębie z prośbą o pomoc. Wszystkie zestrzelono. Pozostał ostatni, zwany Cher Ami. W kapsule meldunkowej umocowanej do nogi gołębia włożono rozpaczliwy meldunek następującej treści: jesteśmy wzdłuż drogi równoległej do 276,4. Nasza własna artyleria stawia zapory bezpośrednio na nas. Na miłość boską, przestańcie! Cher Ami wyruszył w drogę pod czujnym okiem wroga. Ostrzeliwany, został poważnie ranny. Spadł na ziemie. Mimo to nie poddał się, a poderwał do lotu i dotarł do dowództwa z przesyłką. Odległość 25 mil pokonał w zaledwie 25 minut. Stracił oko, a jedna noga wisiała na ścięgnach. Klatka piersiowa była postrzelona śrutem. Tak wielkie poświęcenie, jego ogromna siła walki, chęć przetrwania i dotarcia do celu sprawiło, iż udało się uratować 194 żołnierzy z batalionu Charlesa Whittleseya.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz