Będą żyć, póki będziemy o Nich pamiętać
257 życiorysów, 257 przerwanych nitek ludzkiego żywota przędzonych i pilnowanych przez Parki: Nonę, Decimę i Mortę.
Nie upilnowały...
W sobotę, 17 lipca 1943 r o świcie, niemieccy żandarmi, gestapo i pracownicy administracji otoczyli wieś Krasowo-Częstki (powiat Wysokie Mazowieckie). Następnie spędzili wszystkich mieszkańców spędzali do stodoły Jankowskich. Tam mieszkańcy zostali podzieleni na dwie grupy: kobiety i małe dzieci zostały zgromadzone w prawym zasieku, a mężczyźni i chłopcy – w lewym. Po jakimś czasie kilkunastu młodym mężczyznom kazano wyjść na zewnątrz stodoły, gdzie otrzymali łopaty i polecenie kopania za stodołą Jankowskiego dwóch dołów. Wszystkim uwięzionym w stodole polecono leżeć twarzami do ziemi.
Egzekucja rozpoczęła się około południa. Jako pierwsi zginęli mężczyźni, którzy pracowali przy kopaniu grobów. Zamordowano ich przy użyciu granatów. Spędzone do stodoły rodziny kolejno wywoływano według listy, odbierano im dokumenty, prowadzono na skraj grobów, po czym mordowano strzałem w tył głowy. W jednej mogile składano zwłoki mężczyzn, w drugiej – kobiet i dzieci. Zdarzało się, że małe dzieci wrzucano żywcem do grobu . W międzyczasie Niemcy przystąpili do podpalania zabudowań. W płomieniach zginęła pewna liczba ukrywających się mieszkańców. Zamordowano 257 osób, wśród nich 83 dzieci i 106 kobiet.
W trakcie pacyfikacji Niemcy spalili 53 domy, 52 stodoły i 62 obory. Ukradli 85 koni, 178 krów, nieustaloną ilość nierogacizny i drobiu oraz obrabowali domy, tuż przed podłożeniem ognia, z wszelkiego dobra.
Niemcy zaorali teren wsi. Akcja była rodzajem "kary" za śmierć 8 niemieckich żandarmów poległych w niedalekiej okolicy w walce z miejscową partyzantką AK.
Warto dodać, że mieszkańcy byli ostrzegani przez księdza Józefa Kaczyńskiego o mającej nastąpić niemieckiej akcji odwetowej, jednak większość z nich nie dawała wiary słowom księdza Kaczyńskiego, nawet jego własna matka. Kapłana poinformował jeden z niewielu sprawiedliwych Niemców - por. Philip Schweiger, dowódca żandarmerii w Tykocinie (zginął w czasie wojennej zawieruchy). Jego żona Eva, po wojnie mieszkająca w Meckenheim, czując się odpowiedzialna za krzywdy wyrządzone Polakom zaprosiła ks. Kaczyńskiego do Niemiec, nagłaśniając sprawę mordu, wśród lokalnej społeczności. Mieszkańcy Meckenheim niezwiązani w żaden sposób ze zbrodnią ufundowali dzwon dla parafii Nowe Piekuty, do której należeli mieszkańcy Krasowa, wsi częściowo odbudowanej po niemieckiej rzezi.
Zamordowani pozostali na zawsze w miejscu swojej kaźni. W 1946 roku, dzięki księdzu Kaczyńskiemu, powstała kaplica łącząca dwa masowe groby i coroczne msze św. odprawiane w niej każdego 17 lipca kolejnego roku. Ksiądz Józef stał się kustoszem pamięci pomordowanych. Spisał nazwiska wszystkich Ofiar.
PAMIĘTAJMY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz