Przeprowadzona 16 lipca 1942 roku obława Vel d'Hiv była największym masowym aresztowaniem francuskich Żydów podczas II wojny światowej. Francuska policja schwytała 13 tysięcy osób z Paryża i okolic, w tym 4 tysiące dzieci. Spośród ofiar tej łapanki Holokaust przeżyło... 25.
Nazwa akcji pochodziła od krytego toru kolarskiego "Vélodrome d'Hiver" ("Welodrom zimowy") znajdującego się w pobliżu wieży Eiffela w Paryżu w latach 1909-1959, na terenie którego policja francuska przetrzymywała ofiary obławy. W łapance brało udział około 9 tysięcy funkcjonariuszy zatrudnionych przez proniemiecki francuski rząd Vichy.
Operacja przeprowadzona rękami francuskimi
Obława była częścią operacji Endlösung (czyli ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej) przeprowadzanej przez Niemców na terenie całej Europy. Poprzedziły ją konsultacje pomiędzy policją francuską i gestapo. Uczestniczyli w nich m.in. szef policji francuskiej René Bousquet i, zajmujący się sprawą Żydów, Louis Darquier de Pellepoix oraz - ze strony Gestapo - Theodor Dannecker i Adolf Eichmann. Na tych spotkaniach ustalono dokładny przebieg oraz termin akcji.
Celem obławy mieli być przede wszystkim żydowscy imigranci, przybyli do Francji z Niemiec, Polski, Czechosłowacji, Austrii i Rosji, oraz osoby nieokreślonego pochodzenia. Zakładano, że francuska policja zatrzyma około 22 tysięcy Żydów na terenie Paryża, a następnie wywiezie ich do obozów w Drancy, Compiègne, Pithiviers i Beaune-la-Rolande. Dotyczyło to mężczyzn i kobiet w wieku od 16 do 50 lat oraz dzieci.
Przebieg obławy
Oprócz francuskiej policji w akcji wzięło również udział około 3400 ochotników z faszystowskich organizacji Jacques'a Doriota. Zgodnie z poleceniem szefa paryskiej policji Émilea Hennequin’a aresztowania przeprowadzane były błyskawicznie, bez wdawania się w rozmowy, czy wyjaśnienia. W ciągu jednego dnia - 16 lipca 1942 roku - zamknięto 12 884 osoby, w tym 5082 kobiety oraz 4051 dzieci. Wszystko, co mogli zabrać ze sobą zatrzymani, to dwie koszule, para butów, koc oraz jedno ciepłe ubranie.
Aresztowanych Żydów zgromadzono na Vélodrome d'Hiver, gdzie pozostawiono ich na 5 dni. Prawie 13 tysięcy osób miało tam do dyspozycji 5 toalet i jeden kran z wodą. Jedzenie dostarczał Czerwony Krzyż. Tych, którzy próbowali uciekać, zabijano na miejscu. Pozostałych przetransportowano do obozów przejściowych, skąd ostatecznie trafili do obozów zagłady poza Francją.
Okrutna cena za spokój Francuzów
Ówczesny szef rządu Vichy, Pierre Laval godził się z tymi działaniami. Uważał on, że "sprzedanie” Żydów, jeżeli dzięki temu można ochronić obywateli francuskich, jest w całkowicie usprawiedliwione. W skutek tego myślenia życie straciło około 85 tysięcy osób zabranych, wywiezionych i dostarczonych przez policję w operacjach przeprowadzonych w latach 1942-1943.
Brak winnych
Po zakończeniu II wojny światowej, w 1947 roku, przed sądem stanęło dziesięciu uczestników obławy; byli to żandarmi, którym udowodniono szczególną brutalność. Trzem z nich udało się uciec za granicę i uniknąć kary, pozostałych siedmiu twierdziło, że wykonywało jedynie rozkazy. Wyrok dwóch lat więzienia otrzymały tylko dwie osoby; w przypadku pozostałych za okoliczność całkowicie rehabilitującą uznano udział w ruchu oporu.
Długo oczekiwane przeprosiny
Przez ponad 50 lat rządy francuskie odmawiały przeprosin za udział policji francuskiej w wywózkach Żydów, argumentując, że Republika Francuska nie jest w żaden sposób kontynuatorką państwa Vichy (działającego w latach 1940-1944) i nie może odpowiadać za jego zbrodnie. Dopiero 16 lipca 1995 roku były prezydent Jacques Chirac, jako pierwszy przedstawiciel władz, przyznał oficjalnie, że Francja ponosi część odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie przeciw Żydom popełnione w czasie ostatniej wojny. - Zbrodnicze szaleństwo okupanta było wspierane przez Francuzów, przez państwo francuskie - powiedział wtedy Chirac.
mk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz