Fragment meldunku podporucznika Karola Pniaka (zdjęcie) pilota 32 szwadronu Królewskich Sił Powietrznych z dni 24 sierpnia 1940 roku.
" Leciałem jako nr 3 w sekcji niebieskiej, kiedy spotkaliśmy 12 Me 109 na wysokości ok. 20 tys. stóp. Były wyżej od nas i nas zaatakowały.
Zaatakowałem jednego Me 109 lecącego na mnie czołowo z góry. Wykonując zakręt wszedłem mu na
ogon i zbliżając się na 150 jardów oddałem dwie dwusekundowe serie. Z nieprzyjacielskiego samolotu wydobył się gęsty, czarny dym i chwilę później znurkował on w dół. Poczułem wibracje mojej maszyny i zobaczyłem dym wydobywający się z silnika i prawego skrzydła oraz ogień również z
prawego skrzydła. Wyłączyłem wszystko i przeszedłem w nurkowanie, żeby wylądować, ale kiedy osiągnąłem 5000 stóp płomienie były zbyt duże, więc położyłem samolot na skrzydle i wyskoczyłem. Wylądowałem bardzo szybko, ponieważ mój spadochron nie otworzył się całkowicie i był pełen dziur. Wylądowałem 3 mile na północny zachód od Hawkinge. Miałem rany kostki i kolana, więc zostałem zabrany do szpitala."
Boguś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz