09.08.1945 r.
O 11:58 czasu miejscowego amerykański bombowiec Boeing B-29 Superfortress zrzucił drugą (po Hiroszimie 6 sierpnia) bombę atomową na japońskie miasto Nagasaki, w wyniku czego zginęło około 75 tys. osób.
6 sierpnia 1945 roku niebo nad Hiroszimą nagle eksplodowało. Błysk silniejszy niż słońce w ułamku sekundy zalał całe miasto. W jednej chwili jakby otworzyły się bramy piekieł. Dziesiątki tysięcy ludzi po prostu zniknęło. Trzy dni później ten sam los przypadł w udziale innemu miastu – Nagasaki. I tam również rozszalało się piekło. Takie były efekty działania tylko dwóch bomb. Bomb, których użycie zmieniło oblicze świata. Początek sierpnia 1945 roku zapoczątkował erę atomu.
Amerykanie szykowali się do kolejnego nalotu na jeden z trzech pozostałych głównych celów – Kokurę. Atak miał być przeprowadzony 11 sierpnia, ale z powodu prognoz meteorologicznych zapowiadających pogorszenie pogody w tym dniu „dniem zagłady” miał się stać 9 sierpnia. O 3.47 rano tego dnia z lotniska na Tinianie wystartował „Bock’s Car” – B-29 pilotowany przez majora Charlesa Sweeneya. Na pokładzie miał drugą bombę atomową, nazwaną „Fat Man”, o wadze 4670 kilogramów, długości 3,65 metra i średnicy 1,52 metra. Ładunek „Fat Mana” zawierał pluton, a „Little Boy’a” – uran. Było tak prawdopodobnie dlatego, iż kierowano się chęcią porównania mocy niszczącej obu ładunków.
Za kwadrans jedenasta Superfortress znalazł się nad Kokurą, jednak gęste chmury skutecznie zakryły miasto przed załogą, uniemożliwiając lokalizację celu. Po 45 minutach bezskutecznego krążenia nad miastem, major Sweeney zdecydował się zaatakować cel zastępczy – miasto Nagasaki. Tam również zalegała warstwa chmur, jednak załodze udało się odszukać prześwit, przez który widać było zabudowania miasta. Widoczność utrzymywała się tylko dwadzieścia sekund, ale to wystarczyło, by dokonać zrzutu „Fat Mana”, który eksplodował na wysokości pół kilometra nad miastem, o godzinie 11.58. Celem priorytetowym była wojskowa fabryka Mitsubishi, najważniejszy obiekt strategiczny w Nagasaki, jednakże wybuch bomby uszkodził ją w niewielkim stopniu, ponieważ była oddalona o kilkanaście kilometrów od hipocentrum. W mieście w jednej chwili zostało unicestwionych blisko 70 000 ludzi. Złowieszczy słup dymu w ciągu sześćdziesięciu sekund wystrzelił w górę na dziesięć kilometrów. W Nagasaki zniszczenia były mniejsze niż w Hiroszimie, ponieważ z powodu złej widoczności zrzut był niecelny, także ukształtowanie terenu było inne.
Tego samego dnia, kiedy umierało Nagasaki, w schronie pod pałacem cesarskim trwała burzliwa narada z udziałem cesarza, premiera i najwyższych dowódców wojskowych. Ci ostatni zażarcie protestowali przeciwko kapitulacji, twierdząc z przerażającym fanatyzmem, iż „sto milionów Japończyków gotowych jest polec w obronie honoru Cesarstwa”. Wreszcie o drugiej rano następnego dnia boski cesarz Hirohito, Syn Słońca, wypowiedział znamienne zdanie: „Nadeszła godzina zaakceptowania tego, co jest nie do zaakceptowania i zniesienia tego, co wydaje się nie do zniesienia”. Te słowa zakończyły praktycznie II wojnę na Pacyfiku. Najwyższa Rada Japonii na życzenie cesarza przyjęła warunki kapitulacji narzucone przez Aliantów. Cesarz uznał, że kontynuowanie wojny jest całkiem bezcelowe i dalszy opór przyniesie tylko coraz więcej ofiar wśród narodu japońskiego, a kolejne miasta będą umierać jak Hiroszima i Nagasaki. Decyzja Hirohito była świętością i rozkazem dla całego narodu i musiano ją zaakceptować. Jednak wielu Japończyków, zwłaszcza wyższych oficerów, nie pogodziło się z kapitulacją. Przez armię po 10 sierpnia przeszła fala samobójstw, popełnianych zazwyczaj w rytualny sposób za pomocą miecza jak nakazywał samurajski kodeks Bushido. Tak zakończył życie między innymi twórca idei „Kamikaze” – admirał Onisi Takijiro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz