26 sierpnia 1976 roku w Warszawie zmarł generał brygady doktor Roman Abraham.
,,Gen. bryg. dr Roman Abraham urodził się we Lwowie 28 lutego 1891 r. jako syn Władysława, wybitnego znawcy prawa kościelnego, profesora Uniwersytetu Lwowskiego i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ukończył z odznaczeniem gimnazjum księży Jezuitów w Chyrowie, a następnie z tytułem doktora, wydział prawa i filozofii Uniwersytetu Lwowskiego.
W czasie I wojny światowej, zmobilizowany, służył w kawalerii armii austro-węgierskiej w stopniu porucznika. W październiku 1918 r. wrócił do rodzinnego Lwowa i gdy wybuchły walki polsko-rusińskie włączył się do obrony rodzinnego miasta. Od pierwszych dni dał się poznać jako niezwykle waleczny żołnierz i dowódca. Stworzył własny oddział na odcinku "Góry Stracenia", zwany później "Straceńcami", nie tylko od nazwy Góry, lecz także ze swej odwagi i dzielności. "Straceńcy" walczyli z powodzeniem na różnych odcinkach Obrony Lwowa; w zdobywaniu Dworca, w obronie Persenkówki i w Śródmieściu. Oni to, pod dowództwem por. Abrahama zatknęli sztandar polski na lwowskim Ratuszu o świcie 22 listopada 1918, zdzierając flagę uzurpatorów.
Znany pisarz, Adam Grzymała-Siedlecki, który jako korespondent wojenny był na froncie lwowskim w r. 1920, pisał, że wobec wyczynów mjr. Abrahama i jego żołnierzy, bledną wyczyny wojów kmicicowych.
W r. 1920 gdy konna armia Budionnego parła przynaglana przez politruka Stalina na Lwów, major Abraham zorganizował w porozumieniu z brygadierem Czesławom Mączyńskim, Detachement - oddział, walczący na całym południowo-wschodnim froncie, odnosząc wiele bojowych sukcesów. Sam mjr Abraham, ranny pod Chodaczkowem, dowodził oddziałem z noszy, żołnierze jego Detachement pod dowództwem kpt. Bolesława Zajączkowskiego stawili opór przeważającej sile bolszewickiej konnicy pod Zadwórzem w dniu 17 VIII 1920 r. Poległo ich wówczas wraz z dowódcą 318. Złożyli wielką ofiarę krwi, lecz powstrzymali nawałę konnicy Budionnego. Bitwa pod Zadwórzem, u progu Lwowa, zwana była Polskimi Termopilami.
W r. 1921, gdy wybuchło III Powstanie Śląskie, ppłk Abraham jako oficer do szczególnych poleceń został skierowany przez Ministerstwo Spraw Wojskowych na Górny Śląsk, gdzie organizował pomoc walczącym Ślązakom i działał przy Wojciechu Korfantym pod pseudonimem - Roman Wydera.
Po skończonej wojnie ppłk Abraham ukończył Wyższą Szkołę Wojenną. Był w niej następnie asystentem, a potem wykładowcą taktyki.
W r. 1927 dowodził 26 pułkiem Ułanów Wielkopolskich im. hetmana Karola Chodkiewicza w Baranowiczach, a od r. 1929 do 1932 był jako pułkownik dowódcą Brygady Kawalerii "Toruń", po ukończeniu kursu wyższych dowódców w Centrum Wyszkolenia Wyższych Studiów Wojskowych, objął dowództwo Brygady Kawalerii "Bydgoszcz". Od kwietnia 1937 r. dostał przydział na dowódcę Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, z którą wyszedł na wojnę 1939 r. nominację na generała brygady otrzymał 19 marca 1938 r. W czasie dowodzenia Brygadami Kawalerii organizował, szkolił i unowocześniał pułki, wprowadzając do nich motoryzację.
W Kampanii wrześniowej,Brygada Wielkopolska pod jego dowództwem dokonuje śmiałego wypadu w głąb Rzeszy w kierunku Wschowy. I tak jak w poprzednich walkach, generał jest ze swoimi żołnierzami na pierwszej linii bojowej. W czasie bitwy nad Bzurą, gen. Abraham rozbija pod Bielawami silną obronę nieprzyjaciela, zdobywając liczne samochody z oporządzeniami, amunicję i sprzęt wojskowy. Przedzierając się w składzie Armii Poznań w kierunku Warszawy, dowodząc Grupą Operacyjną Kawalerii swego imienia, w ciężkich bojach toruje pułkom gen. Kutrzeby drogę do Stolicy, gdzie kończy wrześniowy szlak bojowy. Ranny na ulicach Warszawy, zostaje umieszczony w Szpitalu Ujazdowskim. Gen. Abraham był jedynym dowódcą wielkiej jednostki kawaleryjskiej, która na całym szlaku bojowym w Kampanii Wrześniowej nie poniosła ani jednej porażki, nie przegrała ani jednej bitwy, a pod Brochowem i Sochaczewem przed jego żołnierzami wycofała się 4. pancerna dywizja i 2. lekka dywizja pancerna niemiecka.
Za wybitne zasługi w dowodzeniu i za męstwo na polu walki został odznaczony Orderem Virtuti Militari IV klasy (order Virtuti Militari V klasy otrzymał za walkę o Lwów w r. 1918). Gen. Tokarzewski tworząc Służbę Zwycięstwu Polski - tuż przed kapitulacją Warszawy - zamierzał mianować gen. Abrahama komendantem jednego z okręgów tego związku. Aresztowany przez Gestapo w filii Szpitala Ujazdowskiego został wywieziony do Poznania i osadzony w Cytadeli. Okres wojny przebył w różnych obozach wojskowych na terenie Rzeszy (Krotoszyn, Königstein, Johannisberg i Murnau). Po powrocie do kraju, w grudniu 1945 r, całą energię skupia na zbieraniu dokumentów i relacji, oraz źródeł dotyczących Kampanii Wrześniowej. Owocem tego jest książka "Wspomnienia wojenne znad Warty i Bzury" (ukazały się dwa wydania, w r. 1969 i 1990). Swoim byłym podkomendnym pomaga w załatwiania wielu spraw życiowych, a także w otrzymywaniu odznaczeń bojowych.
Po październiku 1956 r. wraz z gen. Borutą Spechowiczem - towarzyszem walk o Lwów w listopadzie 1918 r., gen. Abraham rozpoczął walkę o przywrócenie chwały niszczonemu cmentarzowi Orląt we Lwowie. Interwencje u. najwyższych władz polskich i sowieckich nie dały rezultatu. W r. 1975 był inicjatorem dwóch tablic pamiątkowych poświęconych obrońcom Lwowa w 1918 r. Jedną wmurowano w kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze, drugą poświęcił ks. Prymas Wyszyński w Katedrze Warszawskiej (31.X.). 3 maja 1976 r., wraz z innymi wyższymi oficerami Wojska Polskiego Rzeczypospolitej Polskiej złożył jako wotum na Jasnej Górze swoje ordery Virtuti Militari, które znalazły się na płaszczu Hetmańskim Matki Bożej Częstochowskiej.
Generał Roman Abraham zmarł w Warszawie 26 sierpnia 1976 roku. Został pochowany we Wrześni obok swej matki. Imię Generała przybrał wrześnieński Zespół Szkół Rolniczych, a w Warszawie i Poznaniu nadano ulicom Jego imię. W Warszawskiej bazylice św. Krzyża jest tablica epitafijna poświęcona gen. Abrahamowi. W ciągu swego długiego życia gen. Abraham zdobył sławę, szacunek i miłość żołnierzy.''
--- cyt. za: http://www.lwow.com.pl/abraham.html
/Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz