Polscy żołnierze odznaczeni za udział w jednej z najbardziej kontrowersyjnych operacji II wojny światowej
Przeprowadzony lat temu aliancki desant w Dieppe był krwawą „próbą” przed właściwą inwazją na Północną Francję. Operację wspierali z powietrza polscy lotnicy, zaś polski niszczyciel ORP Ślązak wykazał się w boju, osłaniając desant oraz ewakuując kanadyjskich żołnierzy.
Operacja, której głównym celem było rozpoznanie umocnień Wału Atlantyckiego oraz możliwości obronnych przeciwnika, okazała się kompletnym fiaskiem oraz niepotrzebną „krwawą łaźnią”. Gdyby nie względy polityczne, prawdopodobnie nigdy by do niej nie doszło.
W 1942 roku Stany Zjednoczone, podobnie jak Związek Radziecki naciskały Wielką Brytanię na jak najszybsze otwarcie drugiego frontu w Europie. Churchill zaś zdawał sobie sprawę, że przeprowadzenie proponowanej przez Amerykanów inwazji na Francję w 1942, a nawet 1943 roku nie jest możliwe.
Alianci doszli do porozumienia po tym jak premier Wielkiej Brytanii przekonał Amerykanów o słuszności lądowania w Afryce Północnej („Operacja Torch”), sprowadzając Francję, a konkretnie rejon Dieppe do roli tymczasowego „poligonu”. Wojska alianckie miały zatem sprawdzić, jak dobrze Niemcy są przygotowani do odparcia rajdu mogącego zwiastować inwazję.
Przeprowadzony sierpnia roku rajd („Operacja Jubille”), polegał na okrążeniu ze wschodu i zachodu miasta portowego Dieppe oraz przeprowadzeniu frontalnego ataku z plaż wspieranego przez lotnictwo.
Po zabezpieczeniu desantu alianccy żołnierze mieli pojmać jeńców oraz sprawdzić rejon umocnień Wału Atlantyckiego i powrócić do Wielkiej Brytanii. Jak się okazało przeciwnik był dobrze przygotowany do odparcia ataku zadając aliantom ciężkie straty. Głównymi siłami zaangażowanymi w rajd były wojska kanadyjskie, które straciły ponad 3 tys. żołnierzy.
Wśród jednostek pływających osłaniających rajd znalazł się polski niszczyciel ORP Ślązak. Jeszcze przed desantem wykrył on niemiecki konwój zagrażający alianckiej operacji. W akcji uczestniczył przez godziny, z czego w boju zwalczając niemiecką marynarkę, działa nabrzeżne oraz samoloty Luftwaffe, zestrzeliwując maszyny.
Na swój pokład załoga Ślązaka zabrała kanadyjskich żołnierzy, ewakuując ich z pola walki. Za ten czyn, jak również sprawne dowodzenie, kapitan okrętu, Romuald Nałęcz-Tymiński otrzymał brytyjski Krzyż Wybitnej Służby (Distinguished Service Cross).
„Parasol ochronny z powietrza” tworzyło m.in. polskich dywizjonów myśliwskich, stanowiący 8% całości sił myśliwskich RAF zaangażowanych w operację. Najskuteczniejszym dywizjonem okazał się legendarny 303, zaś Polacy odpowiedzialni byli za spowodowanie aż 18% wszystkich strat Luftwaffe.
Za udział w operacji „Jubilee” Jan Zumbach oraz Stanisław Skalski, otrzymali brytyjskie Krzyże Wybitnej Służby Lotniczej (Distinguished Flying Cross).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz