ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

niedziela, 1 sierpnia 2021

Atomowe latarnie morskie

 

W latach 70. wzdłuż Północnej Drogi Morskiej, Rosjanie zbudowali sieć zautomatyzowanych latarni morskich. Ze względu na oddalenie od miast i jakiejkolwiek cywilizacji, wyposażono je w radioizotopowe generatory termoelektryczne, zapewniające energię potrzebną do działania bez potrzeby stałej obsługi. W związku z tym obiekty te nazywane są często “atomowymi latarniami morskimi”. Obecnie praktycznie wszystkie stoją opuszczone.

Północna Droga Morska to niebezpieczny szlak morski, który dopiero od 1935 roku dzięki lodołamaczom jest żeglowny przez cały rok. Mimo to, trasa ta ze względu na skomplikowaną linię brzegową należy do bardzo niebezpiecznych. W latach 70. radzieckie władze postanowiły zwiększyć bezpieczeństwo statków poruszających się tą trasą poprzez zbudowanie sieci latarni morskich. W kolejnych latach podobne latarnie zaczęto budować w innych częściach Związku Radzieckiego.

Atomowa latarnia morska

Pomysł ten już na początku napotkał jednak na dużą trudność w realizacji. Ze względu na bardzo niesprzyjający klimat, latarnie morskie znajdowały się w bardzo dużej odległości od jakichkolwiek ludzkich osad. W związku z tym utrzymywanie ich w pełnej sprawności przez latarników było praktycznie niemożliwe, ponieważ dowożenie im zaopatrzenia byłoby bardzo trudne.

Jedynym rozwiązaniem było więc zaprojektowanie w pełni automatycznych latarni morskich, niewymagających stałej obsługi, a jedynie sporadycznych kontroli i konserwacji. Aby zrealizować tę koncepcję potrzebne jednak było źródła zasilania (automatyczne latarnie morskie są bardzo popularne, ale korzystają z stałego podłączenia do sieci energetycznej). W tym miejscu z pomocą przyszedł radziecki przemysł kosmiczny, który wykorzystywał radioizotopowe generatory termoelektryczne do zasilania satelitów.

Atomowa latarnia morska

Urządzenia te dzięki postępującemu rozpadowi radioaktywnemu paliwa wytwarzają energię elektryczną, która wystarczała do zasilania latarni przez długi czas. Stosowane izotopy w większości przypadków cechowały się czasem połowicznego rozkładu wynoszącym kilkanaście do kilkudziesięciu lat. Pozwalało to na zaprojektowanie latarni tak, aby mogły funkcjonować bez dodatkowej obsługi przez kilka lat, a po kilkunastu latach paliwo w generatorach byłoby wymieniane na nowe. Dużą zaletą tego typu urządzeń jest prosta konstrukcja, nie wymagająca stałej obsługi. Ponadto w przypadku awarii, uszkodzenia generatora lub rozszczelnienia obudowy nie mogło dojść do reakcji łańcuchowej i eksplozji. Rosjanie jako paliwo najczęściej wykorzystywali izotop strontu-90, którego czas rozpadu wynosił 29 lat.

Zbudowano kilkadziesiąt takich latarni (część z nich była całkowicie zautomatyzowana, część p;osiadała natomiast niewielkie pomieszczenia dla obsługi, która co jakiś czas docierała do latarni w celu ich sprawdzenia) i wykorzystywano je z powodzeniem do lat 90. Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego zaprzestano jednak ich konserwacji, w związku z czym obiekty te pozostawiono własnemu losowi, a gdy skończyło się paliwo, latarnie przestawały działać. Niekonserwowane budynki z czasem popadały w ruinę i rozpadały się. Te, które znajdowały się nieco bliżej cywilizacji, padały ponadto łupem złomiarzy, którzy nie bacząc na zagrożenie promieniowaniem, rozbierali wyposażenie, zwykle otrzymując śmiertelną dawkę promieniowania. Tylko kilka latarni tego typu zostało oficjalnie wyłączonych z eksploatacji, a znajdujące się w środku materiały promieniotwórcze zostały usunięte.

Atomowa latarnia morska

Rosjanie odnotowali kilkanaście przypadków wymontowania generatorów z latarni. Chociaż nie zapewniały one już energii, cały czas były napromieniowane. W związku z tym były nie tylko niebezpieczne dla zdrowia, ale również mogły posłużyć do zbudowania niewielkich “brudnych bomb”. Chociaż oficjalnie udało się odnaleźć większość generatorów, prawdopodobnie z około 1007 wyprodukowanych w ZSRR generatorów tego typu, przeznaczonych do instalacji w latarniach, bojach itp. przynajmniej kilkadziesiąt zaginęło w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach.

Sporo zdjęć z wyprawy do jednej z takich automatycznych latarni, znajdującej się na wyspie Sachalin (wraz z opisem w języku rosyjskim), można znaleźć pod tym skr.su i tym linkiem englishrussia.com. Ta konkretna latarnia powstała w 1939 roku i przez lata była normalnie obsługiwana przez latarników. Dopiero na przełomie lat 80. i 90. zautomatyzowano ją, ale w 2006 roku wyłączono ją z eksploatacji.

Atomowa latarnia morska (fot. Yaroslav Shuraev)

Brak komentarzy: