Poznajecie tę postać? Nie? A warto. To ks. Stanisław Suchowolec. W szkole Wam o nim nie powiedzą. Mi powiedział ojciec, bo mówił na niego "Staś" i się przyjaźnili. Był synem weterana bitwy o Monte Cassino. Dlaczego Wam go pokazuję?
Bo zginął w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 r. w wieku 31 lat. Jako powód śmierci władze niemal natychmiast podały zaczadzenie. Śledztwo w sprawie okoliczności śmierci kapłana prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Białymstoku zakończyło się 16 czerwca 1989 r. ustaleniem, że przyczyną pożaru na plebanii był zepsuty grzejnik elektryczny. Ponieważ nie stwierdzono, by doszło do przestępstwa – zostało umorzone.
Jakoś tak wyszło, że w dochodzeniu pominięto wątek polityczny i fakt, że wcześniej dochodziło do gróźb pod adresem duchownego ze względu na jego działalność w ówczesnej opozycji, a nim samym interesowała się Służba Bezpieczeństwa.
Kto zabił "Stasia"? Na pewno nie ekolodzy, bo wbrew rezultatom badań krwi informowano też opinię publiczną, że pies księdza zdechł w wyniku zatrucia czadem.
Więc kto? W krwi kapłana potwierdzono obecność alkoholu, mimo że kilka tygodni wcześniej składał przysięgę, że nie będzie pił, dopóki będzie działał w opozycji antykomunistycznej. Bo wiecie, zabić to za mało. Komuniści wszędzie na świecie działają tak samo. Ofiarę jeszcze trzeba pognębić i skompromitować.
A czym się ks. Stanisław Suchowolec naraził? Po śmierci Popiełuszki z rąk SB w 1984 r. zaczął w Suchowoli organizować patriotyczne msze w intencji ojczyzny. Przed kościołem wzniósł krzyż upamiętniający ks. Popiełuszkę. Na pobliskim cmentarzu z jego inicjatywy zbudowano symboliczny grób zamordowanego duchownego. Swoją działalność kontynuował po przeniesieniu do parafii w Dojlidach w Białymstoku w lipcu 1986 r. Wygłaszał kazania, których treść kolportowały środowiska opozycyjne, nagrywano je i zapisywano.
Był podsłuchiwany, trzykrotnie został pobity przez „nieznanych sprawców”. Zorganizowano również zamach na jego życie. Samochód, którym miał jechać do Lublina, został uszkodzony. W wypadku ranny został jego kolega, który wbrew wcześniejszym planom pożyczył go od księdza. Próbowano też podpalić dom zamieszkiwany przez jego rodziców.
Jeszcze jedno. Każdy z Was będzie za chwilę wypłacał ze swoich pieniędzy wyższe emerytury UBekom, bo tak chce koalicja skupiona wokół obecnego premiera. Zostawiam Wam tę myśl pod rozwagę.
Proszę Was dziś o wspomnienie Go w modlitwie i RT. Wspomnijcie księdza, jakich rzadko się spotyka i gorliwego patriotę.
Bogu dziękuję za takiego Ojca jak mam, bo przekazał mi wiedzę i wartości, których nauczyć możecie się tylko w domu. To i za tatę "dziesiątkę" proszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz