Z okazji 100-lecia urodzin Lenina znany polski malarz miał namalować obraz p.t. “Lenin w Polsce”. Partyjna delegacja przyjeżdża z Moskwy, aby obejrzeć gotowe dzieło. Obraz przedstawia żonę Lenina – Nadieżdę Krupską w niedwuznacznej sytuacji z Dzierżyńskim.
– No dobrze… A gdzie jest Lenin?
– Jak to gdzie? W Polsce!
Jej własny mąż określał ją mianem „pierwszej oberwanki kraju”, bo nosiła dziurawe i sprane ubrania, a gdy urywał się guzik, nie przyszywała go.
“Dopiero koło czterdziestki, ale ze średnio długimi brązowymi włosami, zgarbiona, o szarych oczach, małym nosie, wąskich ustach. Ubrana niemal niechlujnie.”
Do tego dość tęga, z opuchlizną szyjną i wytrzeszczem oczu – objawami choroby Basedowa.
“Spać z Leninem jeszcze nie znaczy rozumieć leninizm" - to jeden z bon motów Stalina i “Jeśli będziecie rozłamywać partię - wyznaczymy Leninowi inną wdowę' - tak zażartował na wieść o jej konszachtach z Trockim.
Wieść niesie, że wiedział, że była łasuchem i w przeddzień 70. urodzin posłał jej z Kremla tort. Był 25 lutego 1939 roku. Wieczorem jubilatkę ze straszliwymi bólami żołądka odwieziono do szpitala, po dwóch dobach zmarła ( zapalenie otrzewnej).
Prochy chowano z honorami w murze kremlowskim, na czele konduktu żałobnego szedł zbolały Josif Stalin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz