Tak ten moment opisuje Jerzy Polak w książce pt "Pszczyna 1922":
„Już od wczesnych godzin rannych gromadziły się przy moście granicznym nad Wisłą w Goczałkowicach rzesze Polaków ze sztandarami i orkiestrami. Po drugiej, polskiej stronie Wisły w Dziedzicach zbierał się tłum złożony z mieszkańców pobliskich wiosek,
mających swój udział w pomocy powstańcom śląskim oraz liczne delegacje ze Śląska Cieszyńskiego i Małopolski. Sporo było młodzieży szkolnej, delegatów gniazd sokolich, skautów, straży pożarnych i innych stowarzyszeń przybyłych do Dziedzic
specjalnymi pociągami z Cieszyna, Bielska, Białej, Żywca, Wadowic, Oświęcimia i Krakowa. Dworzec w Dziedzicach był suto udekorowany
zielenią i białoamarantowymi festonami. O 7 rano ruszył z niego pochód nad Wisłę otwierany przez banderie chłopską z Osieka, sokołów i harcerzy. Na czele kroczyła delegacja krakowskiego Towarzystwa Obrony
Zachodnich Kresów Polski z prof. Henrykiem Pachońskim. Na moście wiślanym widoczna była brama triumfalna z girlandów zieleni i
kwiatów z wizerunkiem Tadeusza Kościuszki, bohatera poważanego na Śląsku, z napisem "Niech Żyje Polska”. Most zamknięty był białoczarnym łańcuchem. Pochód od strony Dziedzic został powitany okrzykami i kwiatami
przez ludność pszczyńską. Przy moście stał już starosta Lerch z członkami Rady Ludowej i wojewoda śląski Rymer oraz powstańcy. Od
strony Bielska przybyło wojsko w postaci 8-mej baterii 23 pułku artylerii lekkiej z armatami 75 mm, 3-go szwadronu 5 pułku strzelców konnych pod dow. por. Jakubiaka i 2 plutonów piechoty z 23 dywizji piechoty.
Towarzyszyła mu kompania uzbrojonych powstańców śląskich."
Na zdjęciu:
Pszczyna, Rynek, 29 czerwca 1922 roku.
Podporucznik Stanisław Krzyżowski wręczył generałowi broni Stanisławowi Szeptyckiemu umajony karabin.
/Boguś
Zdjęcia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz