31 marca minęło 80 lat od dnia, kiedy rząd Wielkiej Brytanii ogłosił jednostronne tzw. gwarancje dla Polski. Z brytyjskiego punktu widzenia był to majstersztyk polityki. Natomiast przyjecie tych „gwarancji” bez sprawdzenia ich zawartości przez sanacyjne władze było szczytem głupoty i naiwności. Wtedy, podobnie jak obecnie wierzono, że zachód nas obroni.
Hitler, podobnie jak i inni niemieccy decydenci byli przekonani, że wojna, o ile się rozpocznie to na wschodzie z Rosją sowiecką. Niemcy dla Polski rządzonej przez Piłsudskiego a po jego śmierci przez sanacyjna klikę mieli gotowe plany. Polska miała wspólnie z Niemcami uderzyć na wschód, ale Anglicy dbający o równowagę na kontynencie podjęli pertraktacje z sowietami a następnie oświadczyli, że dają Polsce gwarancje.
Wtedy dla Hitlera stało się jasne, że Polska jest partnerem wiarołomnym, wszak on wierzył, że Piłsudski odpowiednio przygotował swoich następców do kolaboracji z Niemcami a stało się inaczej. Kiedy te nadzieje zawiodły Hitler wyznaczył termin najazdu na Polskę, wszak wiedział, że atak na Francję skończy się wojną na dwa fronty a tego chciał uniknąć. Wiedział on również, że atak na Polskę na zachodzie nie wywoła żadnej reakcji. I się nie pomylił.
Polska za głupotę i naiwność sanacyjnych zarządców zapłaciła śmiercią 6 milionów obywateli, utratą połowy terytorium oraz Auschwitz, Katyniem, Wołyniem i 50 latami komunistycznego zniewolenia.
Czy możemy napisać, że Polak „mądry po szkodzie”? Nie. Dziś też wielu Polaków wierzy, że zachód nas obroni i nic ich nie nauczyły brytyjskie gwarancje. Postsanacyjne kliki III RP nadal nas mamią a ogłupiały ludek ich wybiera, aby mogli sprzedawać się, jedni Niemcom a drudzy USA a właściwie przemysłowi holokaustu.
Na zdjęciu Edmund Ironside, szef Imperialnego Sztabu Generalnego i Józef Beck,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz