Wojna mogła trwać pięć tygodni zamiast pięciu lat❗ Miejscem śmierci Hitlera miała być Warszawa, a nie Berlin. 🔎 Czy zaledwie miesiąc po wybuchu wojny Polacy 🇵🇱 mogli odmienić losy świata❓
𝟓 𝐩𝐚𝐳́𝐝𝐳𝐢𝐞𝐫𝐧𝐢𝐤𝐚 𝟏𝟗𝟑𝟗 roku do Warszawy na wielką defiladę zwycięstwa nad Polską przybył kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler. Aby zapewnić bezpieczeństwo dyktatorowi, wstrzymano ruch uliczny w Śródmieściu, zakazano spacerowania, a nawet wyglądania z okien na trasę przejazdu. Na wszelki wypadek wzięto również zakładników. Niemcy nie wzięli pod uwagę jednego - żądzy odwetu rodzącego się wówczas polskiego podziemia. To za jego sprawą dwa ładunki trotylu o łącznej wadze 500 kg zostały ukryte na skrzyżowaniu Nowego Światu i Alei Jerozolimskich, zanim jeszcze wprowadzono obostrzenia i kontrole.
ℹ Po odebraniu parady w Alejach Ujazdowskich, którymi jeszcze dwa miesiące wcześniej defilowały polskie oddziały, Hitler z całą świtą wsiadł do samochodu i udał się w stronę placu Saskiego. Ta droga miała być jego ostatnią w życiu. Zgodnie z planem, informatorzy rozmieszczeni na trasie przejazdu mieli dać znać saperom ukrytym w piwnicy Cafe Clubu, by Ci zdetonowali ładunki. Chwila zawahania obserwatora i brak dowódcy akcji - doświadczonego majora Franciszka Niepokólczyckiego, zdecydowały o niepowodzeniu akcji:
▪pierwszy, nie mając stuprocentowej pewności, że w przemieszczającej się kolumnie pojazdów znajduje się cel zamachu, nie dał sygnału to detonacji,
▪drugi, z racji niemieckich blokad nie dotarł do swych ludzi i nie mógł samemu podjąć decyzji.
⚠ Ładunki odnaleziono w czasie akcji porządkowania ulic po uroczystościach. Mimo wysiłków gestapo, autorzy zamachu pozostali nieuchwytni. Nieświadomy niczego Hitler jeszcze tego samego dnia odleciał do Berlina. Jego jedyna w czasie wojny wizyta w Warszawie mogła być jednocześnie ostatnim miejscem, które odwiedził.
🇬🇧 Historię o pierwszej próbie likwidacji niemieckiego dyktatora przez polskie podziemie przeczytacie również po angielsku na naszym profilu Institute of National Remembrance➡️ https://bit.ly/37tneqR
𝟓 𝐩𝐚𝐳́𝐝𝐳𝐢𝐞𝐫𝐧𝐢𝐤𝐚 𝟏𝟗𝟑𝟗 roku do Warszawy na wielką defiladę zwycięstwa nad Polską przybył kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler. Aby zapewnić bezpieczeństwo dyktatorowi, wstrzymano ruch uliczny w Śródmieściu, zakazano spacerowania, a nawet wyglądania z okien na trasę przejazdu. Na wszelki wypadek wzięto również zakładników. Niemcy nie wzięli pod uwagę jednego - żądzy odwetu rodzącego się wówczas polskiego podziemia. To za jego sprawą dwa ładunki trotylu o łącznej wadze 500 kg zostały ukryte na skrzyżowaniu Nowego Światu i Alei Jerozolimskich, zanim jeszcze wprowadzono obostrzenia i kontrole.
ℹ Po odebraniu parady w Alejach Ujazdowskich, którymi jeszcze dwa miesiące wcześniej defilowały polskie oddziały, Hitler z całą świtą wsiadł do samochodu i udał się w stronę placu Saskiego. Ta droga miała być jego ostatnią w życiu. Zgodnie z planem, informatorzy rozmieszczeni na trasie przejazdu mieli dać znać saperom ukrytym w piwnicy Cafe Clubu, by Ci zdetonowali ładunki. Chwila zawahania obserwatora i brak dowódcy akcji - doświadczonego majora Franciszka Niepokólczyckiego, zdecydowały o niepowodzeniu akcji:
▪pierwszy, nie mając stuprocentowej pewności, że w przemieszczającej się kolumnie pojazdów znajduje się cel zamachu, nie dał sygnału to detonacji,
▪drugi, z racji niemieckich blokad nie dotarł do swych ludzi i nie mógł samemu podjąć decyzji.
⚠ Ładunki odnaleziono w czasie akcji porządkowania ulic po uroczystościach. Mimo wysiłków gestapo, autorzy zamachu pozostali nieuchwytni. Nieświadomy niczego Hitler jeszcze tego samego dnia odleciał do Berlina. Jego jedyna w czasie wojny wizyta w Warszawie mogła być jednocześnie ostatnim miejscem, które odwiedził.
🇬🇧 Historię o pierwszej próbie likwidacji niemieckiego dyktatora przez polskie podziemie przeczytacie również po angielsku na naszym profilu Institute of National Remembrance➡️ https://bit.ly/37tneqR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz