Grigorij Jefimowicz Rasputin.
Rasputin był związany z historią nieszczęsnej rodziny Romanowów. To on w dużej mierze przyczynił się do jej zniszczenia. Człowiek ten budził skrajne uczucia. Znalazły się osoby, które uważały go za wielkiego mistyka. Nie zabrakło również tych, według którym Rasputin był nikim więcej niż tylko pijanym szaleńcem. Opinie były i są różne, ale z faktami nie można dyskutować. Grigorij znalazł drogę do serc carskiej rodziny i zagnieździł się w nich jak kleszcz.
Z perspektywy czasu można dojść do wniosku, że sytuacja, w której bogata i potężna rodzina przyjmuje w roli bliskiego doradcy i przyjaciela kogoś tak szorstkiego i dziwnego jak Rasputin, była niesamowita. Dziwak modlił się wraz z rodziną, odnosił się do cara i carycy, jak do rodziców i bratał się z wszystkimi ich znajomymi. Jego pozycja była na tyle silna i ugruntowana, że zaspokajano wszelkie jego potrzeby. Dlaczego tak go kochano?
W Rosji jeszcze nie tak dawno, bo w pierwszej połowie XX wieku zdarzało się, że niektórych ludzi niesłusznie obdarzano wielkim szacunkiem i uznawano za osoby honorowe. Można ich podzielić na dwie grupy. W pierwszej z nich znaleźli się szaleńcy i upośledzeni, którzy błąkali się po ulicach i rozmawiali lub krzyczeli do samych siebie. Druga grupa została ochrzczona mianem starszych mnichów. Zarówno jedni, jak i drudzy bardzo często byli uznawani za świętych. Rasputin został zaliczony do tego drugiego zbioru osobliwości.
Mężczyzna był uwielbiany przez rodzinę carską, kochany i akceptowany przez swoich przyjaciół (szczególnie gdy ktoś chciał zostać jego przyjacielem) i znienawidzony przez dalszą rodzinę cara, rząd i przywódców religijnych. Plotki o nim niezliczone plotki. Wśród nich znalazły się te o nadprzyrodzonych umiejętnościach. Rasputin miał przepowiadać przyszłość, uzdrawiać, wpływać na politykę, decydować o nominacjach i zwolnieniach ministrów (bezpośrednio lub pośrednio). Pojawiły się nawet pogłoski o tym, że mógł on mieszkać z carycą i jej córkami. Co jest prawdą, a co tylko fikcją? Spekulacje nie ustają do dziś. Historycy wiedzą znacznie więcej o śmierci Rasputina niż o jego życiu.
Najwięcej zastrzeżeń do Rasputina miała dalsza rodzina cesarza. Według nich uzdrowiciel za bardzo wtrącał się w sprawy na najwyższym szczeblu władzy i miał niekorzystny wpływ na rządzących. Niektórzy postanowili więc wziąć sprawy we własne ręce. W nocy z 16 na 17 grudnia 1916 roku Wielki Książę Dymitr Romanow, książę Feliks Jusupow, Władimir Puriszkiewicz (konserwatywno-nacjonalistyczny działacz polityczny) i dr. Lazaret zaprosili Rasputina do pałacu Jusupowa. Grigorij miał wyleczyć żonę Feliksa, Irinę. Po przybyciu został on zabrany do jadalni w piwnicy. Powiedziano mu, że kobieta ma kilku gości i w oczekiwaniu na to, aż opuszczą oni mury pałacu, może odpocząć po podróży.
Najpierw Rasputin napił się herbaty. Niedługo po tym zaproponowano mu ciastka i wino. Mistyk jednak odmówił, co wywołało niemałą konsternację u księcia Feliksa. Powiedział on pozostałym konspiratorom, którzy czekali w innym pokoju, że „… to zwierzę nie je ani nie pije”. Kiedy Jusupow wrócił, Rasputin otworzył wino i zacząć pić. Po opróżnieniu kilku kieliszków zatrutego trunku poczuł się nieco gorzej i poprosił o herbatę. Następnie wstał, obszedł pokój i chciał, aby Feliks zagrał na gitarze i zaśpiewał. Ten „koszmar” trwał przez kolejne dwie godziny.
Kiedy Feliks zameldował się pozostałym zamachowcom, był niezwykle blady. Powiedział, że Rasputin wypił zatrute wino i zjadł wypieki z trucizną, ale nie wywołało to spodziewanego efektu. Kiedy książę ponownie wrócił do swojego „gościa”, ten narzekał na to, że mu się „odbija”. Można było zauważyć również ślinienie się, ale nic więcej. Spiskowcy stali się zniecierpliwieni. Feliks zdecydował się na bardziej bezpośrednie podejście. Książę wyciągnął rewolwer i strzelił. Ranny mężczyzna osunął się na podłogę.
Niedługo po tym Dymitr i lekarz mieli udać się do samochodu, aby zniszczyć płaszcz i buty Rasputina. W rzeczywistości nigdy nie wykonali tego zadania. Do dzisiaj nie wiadomo dlaczego. W międzyczasie Feliks chciał jeszcze raz spojrzeć na zabitego. Gdy wszedł do pokoju, ciało mistyka było jeszcze ciepłe, a z rany kapały mało krople krwi. Książę chwycił za koszulę, potrząsnął zwłokami, po czym opuścił je na podłogę. Tuż po tym zauważył, że lewo oko zaczęło się otwierać, a potem dołączyło do niego prawe. Nagle Rasputin zerwał się z podłogi z „diabelskim” spojrzeniem w oczach i z dzikim okrzykiem zaatakował Feliksa. Ten walczył przez dłuższą chwilę, po której uwolnił się, a ranny po raz kolejny osunął się na podłogę.
Książę uciekł. Kiedy powrócił wraz z pozostałymi spiskowcami, Rasputin czołgał się po schodach. Wyszedł na zewnątrz i zaczął biec przez śnieg w pobliżu płotu, wykrzykując: „Feliksie, Feliksie… powiem o wszystkim carycy”. W panice Puriszkiewicz wypalił dwa razy z broni, ale ani razu nie trafił. Po skoncentrowaniu się strzelił po raz trzeci. Tym razem kula dosięgnęła Rasputina i raniła go w plecy. Kolejna trafiła w głowę. Grigorij upadł.
Feliks zaczął okładać go gumową pałką. W końcu Puriszkiewicz nakazał zabrać ciało. Przeniesiono je z powrotem do domu i odkryto, że Rasputin wciąż żyje. Sapał z każdym oddechem, ale był w stanie patrzeć na nich jednym okiem. Po powrocie lekarza i Romanowa ciało zostało owinięte w płótno i przewiezione samochodem w pobliże rzeki Newy, do której ostatecznie zostało wrzucone.
Taka przynajmniej jest wersja Feliksa Jusupowa, którą spisał w książce napisanej na wygnaniu w Paryżu w latach 20. XX wieku. Niektórzy historycy kwestionują jednak kilka punktów w tej relacji:
Powodem, dla którego zatrute wino nie zdołało zabić Rasputina, była za mała dawka trucizny.
Faworyt carycy nie zjadł zatrutych ciastek, ponieważ Rasputin NIGDY nie jadł mięsa, ciast ani innych słodyczy.
To Wielki Książę Dymitr, a nie Puriszkiewicz strzelał do Rasputina. Pozostali spiskowcy mieli go kryć. Chociaż powszechnie było wiadomo, że to Romanow sięgnął po broń, ciężko było podważyć zeznania pozostałych. Pomimo tego Dymitr został zesłany na front pruski.
Po odnalezieniu ciała, które wyłowiono po dwóch dniach, odkryto ślady, które wskazywały, że Rasputin nie tylko żył w momencie, gdy wrzucono go do wody, ale również próbował się uwolnić i wydostać na brzeg. Ostatecznie zmarł z powodu utonięcia po tym, jak został bezskutecznie otruty, trzykrotnie postrzelony i pobity. Rzekomy mistyk został pochowany w tajemnicy. Tak zakończył się żywot Grigorija Jefimowicza Rasputina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz