#BrigitteBardot jest symbolem kina lat 60', mówiło się o niej, że jest symbolem seksu i z całą pewnością nie jest wzorową konserwatystką. Widać jednak, nawet "wyzwoleni" celebryci mają dosyć "przemian społecznych, jakie mają miejsce na zachodzie.
"Jestem zdegustowana. Ja, symbol Francji, ledwo rozpoznaję moją ojczyznę, którą najechała banda obcych ła*daków zagrażających autentycznemu Francuzowi. Znaczna część Francji nie należy już do Francuzów. To jest paskudne.(...) Jestem zniesmaczona i przerażona. Francja jest dziś rządzona przez tchórzy bez jaj. To rząd pantoflarzy, zastraszonych królików, wykastrowanych gówniarzy" - mówiła francuskiemu Sud Radio aktorka po tym jak 4 lipca zginęła, potrącona przez uciekający przed policją samochód, młoda francuska policjantka.
"Niech żyje francuska Policja: Niech żyją ci, którzy chronią nas z odwagą i poświęceniem (...) aby zalewające nas bandy nie zagrażały populacji" - pisała wcześniej na Twitterze w kontekście "antyrasistowskich" protestów przeradzających się w burdy lewackich bojówkarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz