- Nadzieja na pomoc trwała 12 godzin, a potem następne 12 godzin. Drugiego dnia, po bombardowaniu lotniczym zrodziła się desperacja. Nie było innego wyjścia niż śmierć. Nie było już odwrotu - mówił porucznik Leon Pająk.
Nadludzki wysiłek
Żołnierze nie byli przygotowani do kilkudniowej walki. Zadaniem załogi, dowodzonej przez majora Henryka Sucharskiego, było utrzymać się 12 godzin w walce, dlatego nie zachodziła potrzeba gromadzenia żywności, amunicji i lekarstw. Zapasy wystarczyły na krótko. Od 2 września obroną półwyspu dowodził zastępca majora Sucharskiego, kapitan Franciszek Dąbrowski.
- Siedem dni bez zmiany na posterunkach, bez światła, bez wody i bez spania - wspominał kapral Edward Łuczyński. - W nocy o spaniu nie było mowy, bo Niemcy podkradali się pod nasze placówki i trzeba było czuwać ze zwiększoną uwagą.
- Nadzieja na pomoc trwała 12 godzin, a potem następne 12 godzin. Drugiego dnia, po bombardowaniu lotniczym zrodziła się desperacja. Nie było innego wyjścia niż śmierć. Nie było już odwrotu - mówił porucznik Leon Pająk.
Siódmy dzień walk był dniem ostatecznym. 7 września 1939 zabrakło amunicji, a żołnierze byli skrajnie wyczerpani fizycznie. Major Henryk Sucharski podjął decyzję o kapitulacji. Zdawał sobie sprawę, że sytuacja w kraju jest trudna, a dalsza walka przyniosłaby tylko kolejne ofiary. W obronie Westerplatte zginęło 16 żołnierzy, a 50 zostało rannych.
Czytaj więcej w serwisie specjalnym "Wrzesień 1939">>>
Początek wojny
O godzinie 4:30 rano 1 września 1939 roku niemiecki pancernik Schleswig-Holstein odcumował od nabrzeża i ruszył w stronę zakola kanału portowego, zwanego Zakrętem Pięciu Gwizdków. Powoli zaczął zbliżać się do Westerplatte. W kwadrans później działa okrętu otworzyły ogień i do szturmu na Wojskową Składnicę Tranzytową ruszyło ponad 3 tysiące niemieckich żołnierzy z morza, lądu i powietrza. O godzinie 4.45 rozpoczęła się II wojna światowa.
Załogą Westerplatte był jeden oddział wartowniczy składający się ze 182 ludzi. Całe uzbrojenie stanowiło 5 wartowni, 1 działo polowe, 2 działka przeciwpancerne i 4 moździerze. Pomimo przytłaczającej przewagi wroga polscy żołnierze nieugięcie bronili placówki.
Na Westerplatte, u wejścia do portu gdańskiego znajdowała się Polska Wojskowa Składnica Tranzytowa. Był to symbol polskości w Wolnym Mieście Gdańsku. Prawo do utrzymania straży wojskowej na półwyspie przyznała Polsce 7 grudnia 1925 roku Liga Narodów. Pierwszy oddział wartowniczy pojawił się na Westerplatte w styczniu 1926 roku.
25 sierpnia 1939 roku w godzinach porannych przybył do Gdańska, z kurtuazyjną wizytą, szkolny pancernik Schleswig-Holstein. W rzeczywistości był to dobrze uzbrojony okręt, przygotowany do ataku na Westerplatte.
Westerplatte po wojnie
W marcu 1940 roku utworzono na Westerplatte podobóz obozu koncentracyjnego w Stutthofie.
W 1946 roku rozpoczęto rozminowywanie terenu półwyspu. W lipcu tego roku na miejscu zniszczonej w 1939 roku wartowni nr 5 ustawiono krzyż i tablicę z nazwiskami poległych, tworząc symboliczny cmentarz.
W okresie stalinizmu Westerplatte było niewygodnym symbolem dla ówczesnych władz, które prześladowały żołnierzy służących w wojsku II Rzeczypospolitej. W 1962 roku na zlecenie władz komunistycznych z symbolicznego cmentarza usunięto krzyż, a na jego miejscu umieszczono czołg T-34 z 1945 roku.
W 1966 roku na półwyspie odsłonięto 25-metrowy pomnik Obrońców Wybrzeża. 1 września 1971 na cmentarzu złożono, sprowadzone z Włoch, prochy dowódcy Składnicy majora Henryka Sucharskiego.
W sierpniu 1981 roku w wyniku starań gdańskiej "Solidarności" na Westerplatte powrócił krzyż. Symboliczne znaczenie miało spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą, do którego doszło tam 12 czerwca 1987. Dwa lata później z półwyspu usunięto czołg T-34.
mk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz