Każdy, kto chociaż raz jechał pociągiem z Białegostoku do Warszawy (lub odwrotnie) po drodze, w pobliżu Łap mógł widzieć za oknem jednakowe, charakterystyczne białe domy z czerwoną dachówką. To dawne osiedle kolejowe w Łapach-Osse. Wyjątkowa perełka, którą warto zwiedzić, gdy będziemy gdzieś w okolicy. Na przykład przy okazji zwiedzania kładki Waniewo-Śliwno czy też Kurowa i Kruszewa.
Łapy to miasteczko, które rozwój zawdzięcza rozbudowie kolei warszawsko-petersburskiej w latach 1862-1864. Wcześniej ważniejszy był pobliski Suraż. Teraz zdaje się być odwrotnie, aczkolwiek więcej turystów odwiedza ten drugi. Przy okazji budowy torów powstały także warsztaty kolejowe, które dały pracę 270 osobom. Wiele z nich było przyjezdnych, a to wiązało się z budową domów. I tak powstało osiedle w Łapach-Osse.
Całe osiedle składa się z 26 domów zbudowanych w latach 20-tych XX wieku. Domy są z cegieł i otynkowane oraz pomalowane na biało. Każdy z domów był zamieszkały przez 6 rodzin kierownictwa i robotników wykwalifikowanych. 4 rodziny mieściły się na dole, a dwie na poddaszu. Pracownicy do warsztatów dojeżdżali drezyną. Dziś domy są nieco zapuszczone i wymagają remontu. Niezależnie od tego warto je zobaczyć z bliska, a nie tylko z okna pociągu. To nie tylko kawał historii naszego regionu. To symbol dawnej potęgi Łap, z której dziś już niestety nic nie zostało. Trzymamy jednak kciuki za to, by dobre czasy dla tego miasteczka jeszcze wróciły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz