30 kwietnia 1940 roku w walce z Niemcami poległ major Henryk Dobrzański ps. "Hubal".
Henryk Dobrzański zaczął swoją wojskową karierę bardzo wcześnie, bo w wieku 12 lat - wtedy to w Czechach pod Miechowcem, w majątku jego wuja Mieroszewskiego, który go
wychowywał odbyła się msza św., podczas której został doręczony pałasz młodemu żołnierzowi, który dążył do Legionów. Patriota, gorąco przywiązany do broni. Miał na swoim koncie sukcesy nie tylko militarne. Należał do tej grupy kawalerzystów polskich, którzy byli podziwiani przez całą Europę w czasie konkursów hippicznych w latach 1924-1926. Był świetnym jeźdźcem, wielkim znawcą koni, zebrał na rozmaitych torach wiele laurów i nagród.
W 1939 roku Dobrzański brał udział w obronie Grodna przed wkraczającymi jednostkami Armii Czerwonej. Po kapitulacji innych oddziałów, pułk, w którym służył, zdołał przerwać linię wroga. Mimo decyzji przełożonego o rozwiązaniu oddziału Henryk Dobrzański postanowił kontynuować marsz ku stolicy. Po kapitulacji Warszawy próbował przedostać się z żołnierzami do Francji. 1 października 1939 roku stoczył bitwę z wojskami niemieckimi i schronił się na Kielecczyźnie.
Po całkowitym załamaniu się kampanii wrześniowej major Henryk Dobrzański, pod pseudonimem "Hubal", zorganizował Oddział Wydzielony Wojska Polskiego.
Po kapitulacji Warszawy 28 września przed oddziałem mjra Dobrzańskiego stanął wybór – ewakuacja do Francji przez Węgry lub Rumunię, rozwiązanie lub kontynuacja walki. Około 50 żołnierzy z Dobrzańskim na czele podjęło decyzję marszu na południe. 1 października przekroczyli Wisłę w okolicach Dęblina i kontynuowali marsz w kierunku Gór Świętokrzyskich . Tego samego dnia oddział stoczył pierwszą potyczkę z Niemcami i postanowił schronić się na
Kielecczyźnie do czasu ofensywy alianckiej na Zachodzie, której spodziewano się na wiosnę 1940. 30 kwietnia poczet majora został zaskoczony przez 372. dywizję Wehrmachtu w okolicach Anielina. Major ''Hubal'' poległ w czasie tego starcia z hitlerowcami, ostrzelany serią z karabinu maszynowego, która trafiła go prosto w serce. Boguś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz