ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

niedziela, 25 kwietnia 2021

Pokój w Karłowicach

 #wydarzenie #historyczne

22.04.1714 r.
Podpisano polsko-turecki traktat pokojowy potwierdzający pokój w Karłowicach z 1699 roku.
Pokój karłowicki z 1699 r., który zakończył wojnę między Ligą Świętą a imperium osmańskim, przywrócił Rzeczypospolitej ziemie utracone w 1678 r.: Podole z Kamieńcem Podolskim i prawobrzeżną Ukrainę. Zapoczątkował też przyjazne stosunki państwa polsko-litewskiego z Turcją, tym bardziej że obie strony czuły się zagrożone wzrostem potęgi Rosji i jej ekspansywną polityką. W konsekwencji sułtan nieraz widziany był przez opozycję antysaską i jednocześnie antyrosyjską, jako ewentualny sojusznik. Tak stało się np. po bitwie pod Połtawą w 1709 r., kiedy król Stanisław Leszczyński i jego zwolennicy schronili się na ziemiach sułtana i liczyli na jego pomoc w przywróceniu polskiego monarchy na tron. Podobnie było w latach 30., kiedy w akcję przywrócenia Leszczyńskiego na tron zaangażowała się Francja i chciała włączyć do niej imperium osmańskie. Turcy odmówili interwencji, ponieważ w 1714 r. zostało zawarte trwałe porozumienia z królem polskim Augustem II i Rzeczpospolitą ustalające dobrosąsiedzkie stosunki między dwoma państwami, jednak przymykali oko na organizowanie na swym terytorium oddziałów zwolenników Leszczyńskiego i ich wypady na ziemie polskie.
W 2. poł. XVIII w. Turcja kilkakrotnie była brana pod uwagę w różnych planach politycznych Rzeczypospolitej, np. wspierała konfederację barską, a konflikt Porty z Rosją w latach 1787–1792 dał szanse na rozluźnienie protektoratu carskiego nad Polską i przeprowadzenie reform Sejmu Wielkiego. W czasie jego obrad bardzo poważnie rozważano możliwość zawarcia sojuszu z sułtanem i wspólną walkę z Rosją, a przy okazji zamierzano podpisać traktat handlowy, jednak nic z tych planów nie wyszło. Warto zauważyć, że w XVIII w. dokonała się zmiana w sposobie postrzegania tureckiego sąsiada przez Polaków: z wrogów chrześcijaństwa Turcy stali się sprzymierzeńcami w walce z Moskalami. W okresie konfederacji mówiło się nawet o południowym sąsiedzie, może trochę z przekąsem, ale też z dużą sympatią: „kochany sąsiad Turczyn”.
Przez cały ten okres – mimo zniszczeń w Rzeczypospolitej podczas wojny północnej (1700–1721) i utrudnień w kursowaniu karawan kupieckich z powodu kolejnych konfliktów rosyjsko-tureckich – nie zamarła wymiana handlowa między obydwoma sąsiadami. Z powodu gospodarczego upadku Lwowa i zubożenia wielu kupieckich rodzin przeszła ona jednak prawie w całości w ręce handlarzy tureckich – Ormian i Greków. Polscy kupcy zdominowali zaś handel z Mołdawią i Krymem, choć odbywał się on nie bez pewnych trudności, dotkliwie odczuwano zwłaszcza nadużycia miejscowych władz. Polska, w przeciwieństwie do państw zachodnich, nie prowadziła konkretnej polityki handlowej i pozostawiała kupców własnemu losowi. Co ciekawe, polsko-tureckich kontaktów gospodarczych nie przerwał pierwszy rozbiór, który oderwał od ziem polskich Ruś Czerwoną z Lwowem, głównym centrum wymiany handlowej. Jego rolę przejęła Warszawa. Co więcej, zagrożona w swoim bycie nie tylko politycznym, lecz także ekonomicznym Rzeczpospolita podjęła próbę wcielenia w życie projektów handlu czarnomorskiego z Turcją opartego na eksporcie zboża z Podola i polskiej Ukrainy. Wykorzystywano do tego Dniestr i spławiano nim zboża do Akermanu (Białogrodu). W latach 80. XVIII w. grupa magnatów i zamożnej szlachty z terenów ukrainnych utworzyła Kompanię Handlową Polską (znaną też pod nazwą: Kompania Czarnomorska), która zakupiła od Rosjan kilka statków, by pod flagą rosyjską rozpocząć handel przez Chersoń z Aleksandrią i Marsylią. Upadek Polski położył kres tej spółce – wkrótce po rozbiorach zbankrutowała.
Pod koniec XVIII stulecia polskie zboże znów stało się jednym z podstawowych artykułów eksportowych, poza tym wywożono z Polski m.in. wyroby tekstylne i żelazne, futra oraz konie. Przywożono zaś te same towary, które trafiały w granice państwa polsko-litewskiego w wiekach wcześniejszych, a poza tym kilka nowych: szare karakuły, na które polska szlachta podobno wydawała ogromne sumy, czerkieskie czekmeny nazywane w Polsce sukmanami oraz burki krymskie masowo kupowane przez wojskowych narodowego autoramentu. Wzrósł też import win bułgarskich, o których pisano, że są marnej jakości. Ciekawe, że spadł import przypraw korzennych z imperium osmańskiego, a ich miejsce zajęły dwie używki: tytoń turecki, który zaczęto sprowadzać już sto lat wcześniej, oraz kawa, której popularność znacznie wzrosła w Polsce od 1724 r., kiedy jeden z saskich dworzan Augusta II otworzył pierwszy w Warszawie kafenhauz. Karawany kupieckie przywoziły też na północ bawełnę oraz kukurydzę, nazywaną w Rzeczypospolitej pszenicą turecką lub żytem egipskim.
Wiek XVIII przyniósł więc odmianę w stosunkach polsko-tureckich. Po latach zmagań oba państwa znów weszły w etap przyjaznych stosunków. Imperium osmańskie co prawda nie udzieliło Rzeczypospolitej wsparcia, kiedy walczyła ona ze wspólnym wrogiem – Rosją – ale pozostało jednym z nielicznych państw, które nigdy nie uznało rozbiorów Polski. Choć między bajki należy włożyć powszechne przekonanie, że przy każdej prezentacji ambasadorów na dworze sułtana powtarzano: „Poseł Lechistanu jeszcze nie przybył”.
Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu i zamek

Brak komentarzy: