27.01.98 r.
Trajan został cesarzem rzymskim.
Marek Ulpiusz Trajan (ur. 18 września 53 r. n.e., zm. 9 sierpnia 117 r. n.e.) cesarz rzymski, drugi z tzw. „pięciu dobrych cesarzy”, wsławił się zwycięskimi walkami z Dacją.
Ród Trajana w ówczesnych czasach dopiero zaczynał świecić. Dopiero jego ojciec otrzymał dowództwo legionu, a następnie konsulat. Syn poszedł w ślady rodziciela, a jego kariera była symetryczna do kariery ojca: dowódca legionu, potem konsulat.
Dlaczego Nerwa wybrał właśnie Trajana? Był to właściwie skandal polityczny, gdyż rodzina Trajana nie była związana bezpośrednio z Italią lecz Hiszpanią. Nowy cesarz ma więc pochodzić z prowincji! Przypuszcza się, że decyzja Nerwy była w dużym związku zasługą jego doradcy, krewnego Trajana.
Przyszły cesarz dowiedział się o swojej adopcji, a później o śmierci Nerwy, podczas umacniania granicy nad Renem. Dopiero po kilku miesiącach od ogłoszenia go cesarzem przybył do Rzymu.
Warto przedstawić tutaj charakter nowego władcy imperium. Otóż odznaczał się dalekowzrocznością, energicznością i umiejętnością szybkiego podejmowania decyzji, jasno mógł ocenić sytuację, niezwykle cenił sprawiedliwość - za jego panowania nie mogło być mowy o jakimś niesłusznym straceniu senatora, ale miał też wady : miłował tytuły - jego imieniem nazywano miasta, legiony, budowle, podejrzewa się go również o skłonności homoseksualne. Miał jednak żonę, Plotynę, jednak jego małżeństwo pozostawało bezdzietne.
W budownictwie zaznaczył się wieloma osiągnięciami. Jako jedne z najsłynniejszych należy podać tzw. kolumnę Trajana. Był to właściwie 40 metrowy piedestał na szczycie, którego wnosił się pomnik cesarza (w późniejszych wiekach Chrześcijanie wprowadzili na jego miejsce pomnik św. Piotra). Na tej kolumnie zostały wyrzeźbione dzieje walki z Dacją jakie prowadził Trajan. Kolumna jednak nie była tylko gloryfikacją wielkości cesarza. Stanowiła swego rodzaju grobowiec, gdyż w niszy pod kolumną złożono prochy Trajana.
Nowy cesarz odznaczył się także wielkim zacięciem żołnierskim. Rozszerzył granicę jak nikt po Oktawianie Auguście. Dwa razy wybierał się do Dacji, krainy wojowniczych Daków na czele których stał sprytny władca Decebel. Obie zakończyły się pełnym sukcesem, chociaż Dakowie łatwo nie sprzedali skóry. To co nie udało się Domicjanowi, udało się Trajanowi - podbił Dacje i utworzył na jej terytorium nową prowincje.
Kolejną walkę Trajan prowadził z prężnych i dość silnym państwem Partii. W tej wojnie również osiągał sukcesy. Podbił Mezopotamię a na jej terenach utworzył prowincję Asyria. Jednak nie jemu pisane było dokończyć walk z Partami. Ostro zachorował podczas tej kampanii i został zmuszony powrócić do Rzymu. Dowództwo nad przebiegiem podboju powierzył swojemu krewniakowi, Hadrianowi.
Trzeba również powiedzieć, że za panowania Trajana znów zaczęto represjonować Chrześcijan. Nowa religia po rządach Nerona cieszyła się spokojem. Rzymianie nie mieli bowiem tendencji do prześladowania innowierców. Jednak Chrześcijaństwo rozwijało się już na dużą skalę i nie mogło to przejść niezauważone przez cesarza. Obawiano się nowej religii, uważając ją za sektę, która działa szkodliwie nad wiarą politeistyczną Rzymian. Wielu Chrześcijan poniosło wówczas śmierć. Jeżeli ktoś czytał "Boską Komedię" Dantego zadziwi go jednak fakt dlaczego znalazł on Trajana w 6 kręgu Raju. Możliwe, że średniowieczni jak i starożytni Chrześcijanie przebaczyli swojemu prześladowcy, wiedząc, że czyni to z niewiedzy, sądząc, że jest to na korzyść imperium.
Trajan zmarł prawdopodobnie na wylew dnia 9 sierpnia 117 roku n.e. w Selinuncie, w Cylicji podczas powrotu z kampanii przeciw Partom. Prochy jego pochowano w kolumnie Trajana.
Trajan przed śmiercią zdążył przekazać dowodzenie wschodnią armią Publiuszowi Eliuszowi Hadrianowi, synowi jednego ze swoich kuzynów. Po ogłoszeniu śmierci władcy to on otrzymał natychmiast aklamację cesarską w Antiochii, a Senat ją ratyfikował. Nie było żadnego oficjalnego aktu adopcji, ale Plotyna, żona Trajana natychmiast oświadczyła, że na łożu śmierci cesarz formalnie wyznaczył Hadriana na swego następcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz