ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

wtorek, 31 lipca 2007

O czym teraz myślę

Przeważnie ...... i mi przerwano

Pół dnia czytam

Ale nic nie piszę, chyba to prawidłowo aby coś pisać trzeba dużo czytać, jednak takie zajęcie jak pisanie w mojej sytuacji nie jest aż konieczne chociaż chciałbym coś tworzyć prozaicznego. Mając jakieś pomysły czy spójne wizje na utwór można by próbować a tak bez planu choć by ogólnego niema co nawet zaczynać . Gdzieś w skrytości człowiek ma pewne przemyślenia ale one są zbyt wewnętrzne i dopóki ich nie adoptujemy do wersji publicznej niema sensu tego w jakikolwiek sposób prezentować.

poniedziałek, 30 lipca 2007

Miałem nasilenie

Różnych zajęć i nie otwierałem tego, teraz też muszę odpadać od klawiszy bo jest późno, nie wiem o czym by zagadać i tak rozmyślam bo mam mało czasu. Jednak nie rozwijam tematu, jest zbyt późno.

czwartek, 26 lipca 2007

Zagoniony człowiek taki

Sam nie wiem co się dzieje, obiecuję sobie i nie dotrzymuję słowa niby nic a nie wiem dla czego. Potem coś poklikam, wieczorem albo nocą.

wtorek, 24 lipca 2007

Kolejny raz

Brak czasu na dłuższy wpis, loguję się by sygnalizować że jeszcze jestem. Tak też jak powiedziałem za chwilę odpadam do ważniejszych zajęć.

poniedziałek, 23 lipca 2007

Przebiega okres kiedy

Marnie władam czasem, i ciągle jestem zapędzony, spieszę się tylko gdzie i po co? Sobie odpowiadając popadam w panikę bo gdzieś nie zdążę.

niedziela, 22 lipca 2007

Nie piszę

Nie dam rady, jestem zbyt śpiący poprzedniej nocy spałem 4,5 h.

Ulewa

I po ulewie, trochę dużo wody spadło i było lekkie podtopienie a teraz osuszam miejsca. Dość poważna burza, strażacy mieli co robić. Odpadam potem otworzę może coś przyjdzie do głowy.

Do teraz czytałem

Szukałem i chyba mam darmowy hosting i alias, za darmo to nie to ale po testuję. Nie będę się na razie rozwijał w tekstach tylko wyjdę na powietrze porozmyślam i mam zaległą robotę na dworze muszę to załatwić mimo niedzieli. Do potem.

Tylu ogłupiałych

W jednym miejscu i czasie to jest niemożliwe, mam na myśli co robi już cenzura. Ja rozumiem że niezbyt często ładują człowieka do worka z kamieniem i w zalew albo strzelają na ulicy. Nasi okupanci dobrze wiedzą gdzie uderzyć, aby zrobić z nas niewolników muszą odstrzelić najzdrowsze jednostki bo plebs to nie problem ma płacić i bez oporów. Niemcy dzisiaj więcej wygrywają władając mediami niż czołgami i samolotami. Tylko w czasie dostosowywania do euro-kołchozu w moim miasteczku zniszczono 70% przemysłu w 70% spożywczego reszta to przemysł metalowy. W tym czasie rozbudowano budynki urzędowe rozwinięto biurokrację tak wielką jakiej nigdy nie było i nie będzie bo ona zginie. Z hal fabrycznych zrobiono dyskoteki, sale balowe. Ten drobny przemysł zagrażał gospodarce Niemieckiej to oznacza że ona nie jest aż taka silna. Zacofanie technologiczne Europy widać coraz lepiej, w żadnym państwie nie nie potrafili wyprodukować bez pomocy Azji monitora LCD.

sobota, 21 lipca 2007

Kończę kubek

z kawą i za chwilę odpadam od klawiatury. Nocą było deszczowo teraz jest rześko i lekko zachmurzone niebo fajny początek dnia. Już robiłem pasjanse, słałem MMS-y trzeba trochę szanować oczki i trochę mniej czytać z ekranu. Takie postanowienia to deklaracje takie aby sobie powiedzieć i lepiej się poczuć, tylko to z tego wynika. Poważne sprawy rozważane są gdzieś głębiej i niezbyt często, zależnie od ciężaru problemu i jest to naturalne.
Klawiatura w laptopach jednak jest chyba lepsza od zwykłych klawiatur, mnie pisze się szybciej i wygodniej czasem się zapędzam i dochodzi do błędów klawiaturowych. Kiedyś myślałem że to takie płaskie badziewie i ciężko się do tego przyzwyczaić, bez myszki obok nie znając zbyt wiele skrótów klawiaturowych trudno się obejść. Do następnego klikania.

Czas jaki podaje pod tekstem.

Jest czasem kliknięcia w utwórz ? Tak mi się wydaje, będę to musiał jeszcze doświadczyć zapisując swoje działania, i idę do snu a nawet prysznic muszę sobie dać.

piątek, 20 lipca 2007

Otwieram a potem ...

... Czekam przeglądam, wyczytuję i dochodzi 01:00, zaraz śpię tylko powiem że to blogowanie jest niby wolne a jednak coś udajemy, markujemy. O wiele autentyczniejsza jest rozmowa na wizji na żywo tak jak wczoraj spotkaliśmy alkoholika nie pijącego od 6 lat i wprawdzie to moja Niunia z nim rozmawiała a ja w tym czasie robiłem małe zakupy. Niunia opowiadała mi jaki to sympatyczny gościu który zabawiał moją Niunię rozmową w czasie moich zakupów, życiorys i problemy mieszkaniowe jego i jego starszych dzieci, wspominał pobyt w kryminale, jak on to nazywa i innego pacjenta tegoż przybytku - reasumując sporo szczerości takiej zwykłej nawet opowiadał jak uniknął śmierci.
Samo blogowanie jest ciekawe, tyle że blogujący robią z siebie innych niż sami są, pozują na twardzieli i filozofów artystów i takich co wszystkowiedzą najlepiej, prezentują jakieś fragmenty albo cytaty nawet czasami nie szanują czytelnika, bądź co bądź będąc w strefie publicznej dla wszystkich. Właściwie to każdy autor nawet mimowolnie może siać niesmak bo wytrzymałość czytelników jest zróżnicowana, i są mało odporni którzy giną na przedbiegach takich tekstów. Mnęła już 01:00 odpadam od ględzenia i pisania głupot.

Tylko kilka literek

wpisałem trochę tekstu nie patrząc na ekran wpatrując się jedynie na klawisze i gdy spojrzałem niema tekstu. Dlatego nie rozwijam tematu i udaję się do swoich zajęć.

Robi się jutro

Czyli Piątek sprawdzam z jaką datą się umieści.

czwartek, 19 lipca 2007

Kolejne podejście do tego ...


... mojego próbnego bloga. Jest on publiczny ale nikt nie zwraca uwagi na takie bzdury i to dobrze. Mam taką samą świadomość jak bym załatwiał fizjologię gdzieś o północy w bezludnym miasteczku, w miejscu publicznym gdzie o każdej porze doby jest możliwość spotykania innych ludzi. To o czym piszemy w blogach jest jest zawsze jakoś motywowane tym czy owym, nawet trudno to zbadać chyba że tak jak to badają opinię publiczną czyli zamiast zbadać kreują wyniki badań. Niewiele przebywam w przestrzeni publicznej ale /poza netem/ nie spotkałem autentycznego ankietera, kiedyś na granicy austriacko-włoskiej mojego kolesia zaczepiali ankieterzy ich pytania dotyczyły polowań i strzelania do zwierząt przez myśliwych.
Oczywiście że są różne metody i kontakty międzyludzkie w naszych czasach odbywają się przy pomocy różnych technik informatycznych. W mediach kłamstwo jest tak rozpowszechnione że wszyscy to wyczuwają tylko nie zdają sobie sprawy jak bardzo. Powszechna manipulacja powoduje sytuację ja nazywam brakiem rozsądku. Przeprowadziłem prymitywny eksperyment polegający na nie korzystaniu z mediów w okresie ponad rok, czyli byłem bez gazet, radia, TV i netu jeszcze wtedy nie miałem dostępu. Bardzo mi się to podobało bo czytałem trochę książek, miałem jakieś poważniejsze wyzwania zawodowe w które dość dokładnie się angażowałem, właśnie brak tych informacji z TV czy radia bardzo pomagał mi w pracy i w ogóle w życiu. To co mnie przeraziło i uzmysłowiło jak ludźmi łatwo sterować , ci ludzie oglądający na co dzień jakieś seriale albo programy komentujące otrzymują gotowe pomysły i nie muszą myśleć, podczas dyskusji używają tych samych argumentów co komentatorzy medialni i całkiem nieświadomie biorąc te argumenty jako własne. Nawet kłócili się po telewizyjnemu. Na tym kończę to rozważanie, powiem jak ta cała UE taka dobra to dlaczego tak namawiali, ludzie kumają co dobre tylko przy pomocy psychologii można ich wykołować ale nie całkiem bo nastąpi czkawka i odbije się z powrotem.

środa, 18 lipca 2007

Jeszcze dopijam herbatę


I do koi, bo na koi najlepiej człowiekowi się śni. Dzisiaj mam do umieszczenia temat marynistyczny z latarnią, zapomniałem już większość latarni morskich rozpoznałbym helską, Rozewie i może w Ustce w Stilo jest najwyższa latarnia w Polsce.

Tylko patrzyłem w TV


Coś musiało się stać, podczas programu, ktoś upadł bo skończono gwałtownie program - może kamerzysta zasłabł. Gen. Koziej tylko wypowiedział coś się stało.

Noc - albo wcześnie


Zaraz mknę spać, tylko coś zamieszczę jakiś mój nowy szkic nigdzie nie publikowany, czyli premiera: kombinowałem jak pokazać szkło.

wtorek, 17 lipca 2007

Zalogowałem się...


... dawno temu bo rano i miałem tyle przeszkód że nic do tej pory nie w klikałem. Kiedy rano przed 07:00 spoglądałem na termometr pomyślałem - na pewno za brakuje wody w sklepach i śmignąłem po wodę. Dlatego mamy zapas wody gazowanej i nie gazowanej w piwnicznej lodówce, przy okazji nie pomyślałem o piwie którego w piwnicy zabrakło również, wieczorem zrobię mały zapas tego napoju. W taki upał łatwo myśleć i marzyć o napojach i innych lodach, kiedy panują mrozy to myślimy o grzańcach itp. Mówią jak to klimat się ociepla, chwilowo to wszystko być może tak naprawdę to energia się rozprasza i wszystko stygnie w całym kosmosie nawet te słońca powoli się wypalają i giną ale ludziom można różne kity sprzedawać o ozonach i innych bzdurach tylko aby nie mogli się wypowiedzieć ludzie którzy posiadają prawdziwą wiedzę.

poniedziałek, 16 lipca 2007

Jeszcze jedno

Ta jak powiedziałem, jeszcze się motam ale zaczynam coś potrafić nawet naprawić, już wiem jak opublikować wersję roboczą. Widać dwa takie same akryle, jeden był przez kilka dni wersją roboczą a teraz go opublikowałem nie pamiętając o dodanym takim samym obrazku właściwie to nic się nie stało bo łatwo mogę go wywalić i zmienić na nowy.

Herbatka


Właściwie dopijam herbatkę, zamiast wpisać coś do bloga czytałem i przeglądałem fora. Dzisiaj skończyliśmy istotny etap eksperymentu, jesteśmy w połowie badań dzisiejsze wnioski są dość optymistyczne, zadowalające. Część naszych działań musi być przeprojektowana poprawiona technologicznie, jutro muszę po 09:00 kontaktować się z R w sprawie Q.
Ważne jest że zaczynam łapać obsługę bloga, przewiduję zacząć coś poważniejszego po wakacjach w zależności jak ułoży się praca i zajęcia poza pracą. Dzisiaj jeszcze sobie dobrze nie zdaję sprawy jak będzie to rozwiązane organizacyjnie.

niedziela, 15 lipca 2007

Po zachodzie


Dzisiaj, rysowanie-ćwiczenie i spotkania rodzinne. Kawa, herbata, ciasto lody i tak w kółko.Jeszcze małe pywko i śpię.
Lubię takie ćwiczenia graficzne, coś mi z tego zostaje.

piątek, 13 lipca 2007

Późny wieczór


To druga wieczorna próba, coś niechcący nacisnąłem i wywaliło mi tekst i fotkę mojego dziełka akryl na płótnie pejzaż górski z jeziorem. Lubię takie nastrojowe obrazki i ciekawe że takie które przedstawiają wodę, a jak są fale morskie to mnie często taki obraz fascynuje. Chociaż góry też dla ludzi z nizin są piękne, nawet bardziej niż morze. Istotnym elementem jest stan atmosfery, przejrzystość powietrza, patrząc na rozległą przestrzeń widzimy więcej mgieł. Nawet aparat fotograficzny nie zrobi zdjęcia odległym szczytom bez odpowiedniego filtra, pamiętam jak próbowałem fotografować panoramę Tatr z Głodówki. Tylko pierwszy plan wychodził. Kilka dni wstecz byle jaką cyfrówką zdejmowałem statki na odległości ponad 5 Mm, cyfrowe zdjęcie coś tam przedstawia, chociaż przejrzystość powietrza była dobra i przy bezchmurnym niebie. Nie pamiętam szczegółowo o czym pisałem w tym nieudanym poście, coś tam było o malowaniu akryle na płótnie i jak mnie niekiedy fascynuje malowanie albo rysunek. Są takie momenty mam ogromne pragnienie tworzyć chociaż jestem byle jakim amatorem, do tego stopnia że mam sny w których jestem mistrzem pędzla albo ołówka. Te sny czasami pojawiają się przez kilka kolejnych nocy, jestem wtedy szczęśliwy że chociaż we śnie mogę potworzyć.

Mija dzień



Wieczorna godzina, domownicy prawie już śpią, ja za kilka chwil też będę. Tam gdzie jest woda lubię na nią patrzeć, obrazy czy rysunki przedstawiające wodę oglądam z przyjemnością, nawet sam porywam się na tworzenie takich jak obok bazgrołów. Ten akryl na płótnie to mój pierwszy obraz na płótnie.

Wolny czas


To że brak czasu jest wynikiem kilku czynników, jednym z nich jest - zorganizowanie. Trudno jest dostrzegać dostrzec ujemne elementy swoich poczynań, osoby postronne mogą nam w tym pomóc o ile zwracają uwagę na nasze działania i jeszcze chcą nam pomagać. Oddzielą sprawą jest to czy my sami chcemy by nam pomagano dlatego że każdy normalny człowiek nie pomaga i nie powinien pomagać ludziom nie potrzebującym pomocy. Generalnie nie pomagamy osobom nie potrzebującym pomocy. W praktyce i rzeczywistości jest trochę inaczej, jak wiele ludzi i czynników chce nam pomagać /mam na myśli ogólnie reklamy/.
Minął ranek jestem po porannym krzątaniu w czasie kawy. Chwilę po bredziłem i odpadam następną chwilę sobie poczytać.

czwartek, 12 lipca 2007

Jest pora nocna


Dzisiaj też się pomęczyłem, oczywiście bez przesady, jest po 23:00 ale zrobię sudoku przed snem. Dzionek zapowiadał się pogodnie i słonecznie jednak po południu kilka kropel spadło. Jutro prawdopodobnie wykonam ten etap moich prac. Wykonam jeszcze dodatkowe doświadczenia pomocnicze które nasuwają się w trakcie testów pośrednich .

Pogodnie


Jest ranek pogodny, wróciłem z ryneczku-bazarku gdzie zrobiłem małe zakupy. Ogórki, jabłka, kartofle i czosnek do małosolnych. Po drodze spotkałem kolegę policjanta w akcji który poszukiwał na pewno jakiegoś sprawcy. Ponieważ naprawdę był w pracy to długo nie rozmawialiśmy ograniczyliśmy się do wymiany żartów. Jeszcze zaglądnę do netu i śmigam pracować.
Lubię widok i dźwięk spokojnych fal.

Środek nocy /w Polsce/

Poczytałem, popisałem na forumie i będę szedł spać, jest to niezdrowo tak krótko sypiać. Bonaparte ponoć tylko 4 godziny. Było to dawno. Pewnie nad ranem wymyślił tę słynną szarżę przed najtańszą bitwą pod Samosierrą.

środa, 11 lipca 2007

Jest noc

Dzieci poszły spać, pyfko na stole, odpoczywam. Popracowałem fizycznie i odczuwam zmęczenie, jest to dobre uczucie z punktu widzenia psychologicznego. Samo zmęczenie nie musi być jakieś wielkie tylko takie aby je nieco odczuwać. Z moich doświadczeń wynika to, że możemy być bardzo zmęczeni od "nic nie robienia". Kiedyś zatrudniłem się chwilowo jako magazynier-sprzedawca /była umowa na 3 m-ce/i rozwiązaliśmy umowę w połowie okresu, nie dałem sobie rady w tej pracy bo ja tam mogłem tylko wycierać kurze, najzabawniejsze bo wracałem z "pracy" bardzo zmęczony.

SMS

Mimo starań nie uniknąłem jakichś błędów w edycji

Druga kawa


Jest jeszcze przed obiadem, nic nie pracowałem oprócz krzątaniny. Podczas kawy mam czas na czytanie netu. Coś namotałem i nie wiem nawet kiedy. Czy coś nie zatwierdziłem?

Ranek

Jestem po kawce i w czasie herbatki a nawet po dzienniku gazetowym papierowym.Mija ranek, zapowiada się pochmurny z opadami dzionek. Poprzeglądam net i do zajęć

Tekst próbny

Nie potrafię pisać tekstów, choć trochę sensownych. Jednak chcę i to próbować. Logicznym jest by mówić trzeba mieć coś do powiedzenia i niby jest to bardzo proste tak łatwe jak spotykając znajomych rozmawiamy z nimi o różnych sprawach. Nawet kiedy spotykamy nie znajomych to jest o czym mówić. Istnieje jeszcze techniczna strona obsługa programu, faktem jest że te i inne rzeczy prędzej czy później pokonujemy. Jednak pisanie atramentem jest jakby łatwiejsze i dostępniejsze .
Jeszcze zaznaczam to jest tekst próbny, cały czas zdobywam rozeznanie w tego rodzaju działalności mimo że jestem drobnym czytelnikiem blogów ale tylko kilku.

TEST - wybaczcie jeszcze ten


Wiedzieć można wiele, mówić o tym nie zawsze wypada. Ci co więcej wiedzą często mniej mówią, jest stare przysłowie rosyjskie bodajże ,,kto nic nie wie śpi w poduchach a kto dużo wie jedzie w łańcuchach,,
I jeszcze jakaś grafika:
Jednak nie potrafiłem umieścić pod tekstem.

Test umieszczenia grafiki


Będę próbował zamieścić utwór graficzny przypadkowy znajdujący się w zasięgu: i widzę fotkę, jest to mała prymitywna praska balansowa ale jak przydatna ile ma zastosowań, oczywiście że jest przydatna tym znają ten temat. Dla innych miejsce takiej prasy jest nie w muzeum a w skansenie prymitywizmu. I to tyle na tą chwilę.

wtorek, 10 lipca 2007