ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

poniedziałek, 31 grudnia 2007

Ostatni

Dzień roku, tylko zaliczam obecność, składam życzenia dobra ale tylko zainteresowanym bo praktycznie znaczna część ludzkości nie używa tego kalendarza jak też języka w którym są te życzenia.

czwartek, 27 grudnia 2007

Niekiedy

Rozważam sytuację, kiedy zadaję sobie pytanie może nie konkretne ale w pewnym sensie chodzi mi o to jak to jest? czy to ja znajduję się na jakichś manowcach czy inni którzy nie szanują nawet ani logiki ani matematyki w sensie arytmetyki.

środa, 26 grudnia 2007

Pomyka zimowy

Ranek, po śniadaniu temperatury za oknem prawie się nie zmieniają są takie same nocą jak i w czasie dnia, niewiele słońca, prawie ciągle chmury.

To drug dzień

Świąt, trwa cicha noc z lekkim mrozem, jest świątecznie i nadchodzą coraz dłuższe dnie.

wtorek, 25 grudnia 2007

sobota, 22 grudnia 2007

Cytat

” jedyną rzeczą przed którą należy się w więzieniu bronić bardziej uporczywie niż przed głodem i śmiercią fizyczną – jest stan pełnej świadomości”(!!!) jest to ciekawe zdanie i nie znam jego autora - wato się zastanowić.

Lubię gadać

I dzisiaj nic nie pracowałem za to na rozmawiałem się z wieloma ludźmi. Jest ciekawym to że sam zauważyłem tę swoją gadatliwość.

wtorek, 18 grudnia 2007

niedziela, 16 grudnia 2007

Sytuacja

Raczej opanowana, jeszcze nie zakończona - czekam na pocztę z ważnymi dokumentami, zmienionymi zapobiegawczo. Właściwie to nie powinienem wspominać o tej sprawie w której wykazałem sporo naiwności, aż tyle że sobie się dziwię - jak to możliwe. Chyba są takie sytuacje w różnych dziedzinach kiedy może pojawić się krytyczny wyjątek nie przewidywany normami.

sobota, 15 grudnia 2007

piątek, 14 grudnia 2007

Jak normalnie

Jest brak czasu na przemyślanie sytuacji. Odnoszę wrażenie że poruszam się trochę po omacku stosując dawne doświadczenia i wyczucia sytuacji. Aktualne sytuacje są mało analizowane i odczuwam jak gdyby drobny niepokój. To jest bardzo podobne do sytuacji kiedy nie jesteśmy brudni ale jednak nie umyci. Sam sobie to wyjaśniam w stylu higienicznym by zmniejszyć ten drobny dyskomfort. Właściwie jakakolwiek ocena aktualnej sytuacji nawet ta która za krótkim okresem czasu wydaje się źle trafiona, na pewien czas wyjaśnia nam ten lekki niepokój.

czwartek, 13 grudnia 2007

Ciekawa

Taka data i historycznie i ogólnie współcześnie, mam przeczucie nieszczęść. Przyszłość wkrótce pokaże o co w tym wszystkim chodzi, jak to takie dobre to dlaczego tak namawiają, unikają nawet demokracji której mają pełne buzie.

środa, 12 grudnia 2007

Wieczór grudniowy

Jesienny, późnojesienny z deszczem i chłodem za oknami. I herbata smakuje stosownie do pory roku a także zgodnie z aurą.

niedziela, 9 grudnia 2007

Niedzielny

Spokój ranka o późno jesiennej pogodzie. Lekki mrozek, sucho ale mało słońca jednym słowem jak dla mnie pogoda jest znośna. Są ludzie mający inne zdanie, chociażby handlujący butami zimowymi bardzo chcą śniegu podobnie jak czerpiący zyski z handlu węglem chcą bardziej niskich temperatur by kupowano więcej węgla. Co dla jednych jest dobre to dla drugich może być złe.

sobota, 8 grudnia 2007

Po dwutygodniowej

Przerwie trochę się popluskałem w 28 stopniowej wodzie. Cielsku potrzeba takiej wody chociaż raz w tygodniu. Zawsze odczuwam lekką regenerację po takiej imprezce, warto w ten sposób inwestować w swoje zdrowie.

piątek, 7 grudnia 2007

O zasadnicze

Sprawy jest brak sporu. I taka diagnoza jest wystarczająca, dzisiejsze wojny tak wyglądają dlatego żołnierze są inaczej uzbrajani. Plebs jak zwykle niczego nie domyśli się tak jak zwykle w dziejach. Głową państwa jest wnuk obywatela innego państwa, które to nie zmienia swojej agresywnej polityki wobec sąsiadów.

środa, 5 grudnia 2007

Chński rząd

Nie traktuje Unii Europejskiej poważnie, nie wierząc w przyszłość tej pozbawionej długofalowej wizji struktury politycznej.

wtorek, 4 grudnia 2007

Dzisiaj odpadałem

Od klawiatury o godzinie 00:44 z tego wynika trochę mało snu, różnie to bywa. Moje systematyczne nawet otwieranie bloggera jest taką chyba kpiną bo teksty zamieszczam w zasadzie nie specjalnie ciekawe. I nadal nie przewiduję spokojnych dłuższych wywodów, miniatur poszukujących tego czegoś.

piątek, 30 listopada 2007

czwartek, 29 listopada 2007

środa, 28 listopada 2007

Prowadząc

Taki tryb życia, mam całe wielodniowe ciągi dni podczas których jest brak czasu na wszystko. Nawet doba mogłaby być trochę dłuższa.

poniedziałek, 19 listopada 2007

czwartek, 15 listopada 2007

Rozleniwiony

Jestem a mam dużo roboty, może nie dużo tylko szybko bo termin za pasem. Los sprawia że mam brak ruchu przynajmniej przez kilka godzin dziennie.

środa, 14 listopada 2007

wtorek, 13 listopada 2007

Ile jest


Niepodległości jeszcze? Co stało się w dniu 11-IX-MCMXVIII?Co powiedzieliby członkowie RR gdyby można było ich rzeczywiście pytać? Czy można prowadzić każde badania historyczne?

sobota, 10 listopada 2007

Dzisiaj


Doszedłem do wniosku takiego, że stylem grzbietowym też trzeba pływać. I nawet trochę pracowałem. Znów pojawił się pacjent z pilną robotą.

czwartek, 8 listopada 2007

A dzisiaj

Spadam niebawem do roboty. Jak tylko mam niepokój to mam za chwilę robotę, czasem za małe pieniądze ale lepsze niż nic.

środa, 7 listopada 2007

Mam cienko

Z robotą, dzieje się w pewnym sensie coś nienormalnego. Aż tak źle już dawno nie było, sytuacja szybko się normowała i było ok. Dzisiaj muszę działać coś by zaradzić ten problem.

wtorek, 6 listopada 2007

Mamy mróz

Niewielki ale trochę szczypie. Ubieramy się cieplej, dogrzewamy bardziej mieszkania i inne potrzebne pomieszczenia.
Niektóre pasje prezentowane i uprawiane przez ludzi, są dla mnie przerażające oczywiście do pewnego stopnia. Ludzi fascynują rzeczy odległe mało znane i to chyba dlatego są te rzeczy tylko odległe. Jest coś co sprawia tę sytuację i czego nie potrafię sobie wyjaśnić. Mam takie doświadczenia gdzie najbardziej proste sprawy stają się niezwykle ważne i istotne dla życia i istnienia, daleko od lądu gdzieś na morzu gdzie łatwo dojść do wniosku takiego, że myślimy "ziemia" a nieźle widać znajdujemy się na "kuli wodnej". W tamtej scenerii rzeczy ludzkie sprowadza się do najistotniejszych, tam weryfikuje się najważniejsze cechy i inteligencję rozumianą jako "umiejętność osiągania określonego poziomu powodzenia w zmiennych warunkach".

poniedziałek, 5 listopada 2007

Ciekawa

Jest tylko prawda, kłamstwa też mają oznaki trwałości ale czym bardziej wyglądają na trwałe z tym większym hukiem rozpadają się.

czwartek, 1 listopada 2007

Tylko na chwilę

Otwieram by sprawdzić czy działa, blogger bo coś zauważam dziwnego w stabilności pracy całego urządzenia i oprogramowania.

Na fajnej

Stronce startowej miałem jedną z ważnych list kontaktów i to padło mi tak jak kiedyś, rok wcześniej. Nie będę tam budował kolejny raz takiej listy bo szkoda roboty. Poszukam innej możliwości, ta jest mało pewna.

środa, 31 października 2007

Znowu

Coś się nie zapisało i opublikowało. W sumie opisuję bzdury i nie takim fachowcom przydarzają się podobne sytuacje. Tekst o aktualnym stanie pogody jest w końcu bzdurą nie mającą znaczenia przynajmniej istotnego. Pogoda trwa ciągle i istotne może być jej prognozowanie, zresztą prognozowanie wszystkiego możliwego jest ciekawe. To jest chyba najtrudniejsze przewidywać co stanie się później.

niedziela, 28 października 2007

lekcja pływania

Lekcja pływania, lubię pobyć trochę na pływalni, po wysilać się pomiędzy ściankami basenu w obrębie lin torowych. Warto tam spędzać kilka chwil dla zdrowia.


Urzędowa

Zmiana czasu, ciekawe bo w Japonii tego nie robią ponieważ pierwszy raz w około 1948 r taką zmianę narzucili im okupanci czyli zwycięzcy II WW.

sobota, 27 października 2007

Jest

Późno a jeszcze dużo kawy w kubku. Gadać też mi się nie chce, myślę o tych sprawach które muszę dzisiaj a także które muszę później.Poczytałem o teorii ewolucji i mam pół kawy, czytam dalej coś innego. I po kawie, odpadam.

czwartek, 25 października 2007

Powiem

Tylko to co zwykle, czyli każdy znajomy wie o czym mówię. Jak jest dobrze to niech tak będzie cały czas a jak nie to niech się to zmieni

środa, 24 października 2007

Co tu ględzić

Zawsze coś można, niekoniecznie zrozumiale, albo całkiem bełkotliwie. Rzecz w tym że nam się chce wypowiadać, każdy i nawet często nie słuchając i jednocześnie nie rozumiejąc się wzajemnie. Objawiane jest to zjawisko w praktyce bardzo podobnie jak rywalizacja sportowa która powinna być zawsze pozytywna a jednak faule są codziennością, nawet można wyróżnić taktyczne.

Dość

Przyjemna jesień, tylko trochę mało tej opłacalnej roboty a i to nie powoduje większych możliwości czasowych. Pojawia się nawet drobny niepokój o biznes.

wtorek, 23 października 2007

Siedmioletni

Chłopak, "pachnący" popielniczką. Spotkałem go po tym kiedy kilka minut wcześniej wyszedł ze swego domu udając się do szkoły.

niedziela, 21 października 2007

Post poprzedni

Rozpoczynałem tworzyć jeszcze wczoraj a kończyłem przed chwilą, 2 minuty temu. Chciałem umieścić obraz ale nie powiodło się w poprzednim poście jak też i w tym, spróbuję jeszcze raz. I jest tak samo, ten sam komunikat wyjaśniający brak możliwości umieszczenia obrazu, jestem śpiący i odpadam spać.

sobota, 20 października 2007

Czasem nawet

Na śpiąco, prawie we śnie coś tam mi się chce powiedzieć, mimo że nikt tego nie czyta. Właściwie tego nie da się czytać i nie dziwię się temu że nikt normalny nie zagląda do takich tekstów. Właściwie niewielu jest ludzi którzy coś czytają i nawet mądre rzeczy w większości pomijają.

sobota, 13 października 2007

Jest jeszcze

Ranek, jestem po pierwszej kawie, z lekka się ogarniam i przygotowuję do zajęć. Jeszcze ponownie rozważam różne wersje postępowań.

czwartek, 11 października 2007

Wczoraj

Spotkałem się z dawnym kolegą, zaprosiłem go by rozmawiać i okazało się że tylko on mówił i bardzo trudno było przerywać jego myśli i wywody. Jakkolwiek logiczne to nie interesowało go co ja sądzę, z moich obserwacji taka sytuacja występuje dość często i jest identyczna z układem kiedy oglądamy audycję telewizyjną albo słuchamy radiowej i mamy pewne,zupełnie teoretyczne szanse by wyrazić swoje poglądy na poruszane tematy. Osobiście lubię rozmawiać ale staram się czekać na wyrażanie poglądów swego rozmówcy, czasem jest to rozmowa głośna a czasem mało kulturalna.

wtorek, 9 października 2007

Wygląda

Tak, że dla zasady tworzę post. Mam ciągle kilka nie dokończonych spraw, część tylko rozpoczętych a niektóre są aktualnie pilne.

niedziela, 7 października 2007

Dzień wolny

Od pracy, mimo to człowiek pracuje myślami, rozważając sytuacje i stany. Taka kombinacja teoretyczna nad losem i jednoczesne plany następnych poczynań. Dzieje się tak prawie ciągle nawet podczas intensywnych zajęć, przynajmniej podczas większości działań. Są to kalkulacje albo rachunki których istotą jest plan na przyszłość bliższą albo dalszą.

piątek, 5 października 2007

Zastanawiam

Się. czy to jest normalne kiedy człowiek zawsze i wciąż nie ma czasu, nie odpoczywa albo źle odpoczywa. Permanentny ruch, czuwanie, niepokój, praca i brak uczciwego odpoczynku.

środa, 3 października 2007

Czasem


Piszę a właściwie zaznaczam swoje istnienie wieczorem i też jest wiele spraw wyższych w hierarhii ważności niż pisanie listów do całego wirtualnego świata.

wtorek, 2 października 2007

niedziela, 30 września 2007

Koniec

Miesiąca, dalej pomyka jesień październikiem. Jest ładnie jesiennie, spokojnie niedzielnie. By łatwiej kłamać, elektorat ma sypany w oczy piasek z każdego miejsca a wybór jest pomiędzy "dziadem" a "perschingiem".

czwartek, 27 września 2007

wtorek, 25 września 2007

środa, 19 września 2007

wtorek, 18 września 2007

Dzisiaj

Prawie to samo, zmodyfikowane o dwie czynności. Jedna z nich konieczna a druga do odłożenia, mimo nawet dobrych warunków do jej wykonania.

poniedziałek, 17 września 2007

niedziela, 16 września 2007

Jesień blisko

Babie lato można oglądać, słonecznie i chłodno, pochmurno i ciepło, także prawie jesień. Otej porze dzieci zasmarkane, jesiennie ubierane spacerują ulicami.

środa, 12 września 2007

Za pięć

Minut chyba muszę zrobić wypad z domu. Najprawdopodobniej w trybie alarmowym, - dzisiaj najważniejsze to to że załatwiłem awarię ogrzewania w rozsądnej cenie. 17:00 to czas na rozpoczęcie jakiegoś zebrania w szkole naszego młodego, po kilku godzinach nauki czas na jakieś spotkania w gronie rodziców i nauczycieli.

wtorek, 11 września 2007

Taki ranek

Jak wczoraj, jest drobny kłopot muszę naprawić ogrzewanie w samochodzie. Niby tylko 84 zł. kosztuje przewidywana część ale jak będzie to zobaczymy w warsztacie.

poniedziałek, 10 września 2007

Jeszcze

Tylko dopijam i mam trochę zajęć, nawet sama sytuacja klaruje się w dobrym kierunku bo trochę będzie mi łatwiej wywiązać się. Aura typowo jesienna jak w naszym klimacie.

niedziela, 9 września 2007

Po obiadku

Niedziela, raczej deszczowo słoneczna i spokojna jak do tej chwili. Nie mam co pleść i tylko ten wpis aby zaliczyć obecność. Może później, chociaż nie wypada robić wielu postów pod jedną datą.

piątek, 7 września 2007

czwartek, 6 września 2007

Czwartek

Dzień jazdy samochodowej. Podróże kształcą - niby tak. Ludzie przez całe życie się przemieszczają i nie tylko oni, przeważnie co żyje to przemieszcza się, większość masy fizycznej świata jest w ruchu.

środa, 5 września 2007

Mija już wieczór

Nadchodzi noc po deszczowym dniu, mam poczucie dobrze wypełnionych obowiązków, wykonania podstawowych planów. Pamiętam myśl - motto w pewnej znajomej firmie umieszczoną w głównym pomieszczeniu biurowym o takiej treści: "Rzeczy niemożliwe robimy od ręki, na wykonywaniem cudów musimy trochę pracować" tak przyjemnie z dozą humoru to brzmiało i na pewno tam ciągle nadal jest umieszczone.

wtorek, 4 września 2007

Tylko daję

Kilka literek, brak czasu nawet na chwilę zastanowienia muszę spadać do zajęć bo i tak jestem nieco opóźniony w różnych realizacjach. A jest klient wobec którego nie jestem w stanie się wywiązać, którego muszę się obawiać bo zdolny jest się mścić. Mam tylko szansę wyjść z opresji gdy nieco przebuduję plany albo jakaś sprawa pójdzie trochę sprawniej.

poniedziałek, 3 września 2007

Tak jak

Przewidywałem, wszystko było tak dokładnie a co ciekawe to nie potrafię wyjaśnić powodów tak poważnego zatłoczenia ulic, nawet w dni handlowe jest jakby luźniej.

niedziela, 2 września 2007

Wieczór wrześniowy

I niedzielny przed intensywnym chyba poniedziałkiem. "Szkoła i knajpa to moje hobby" tak kiedyś dodawałem sobie animuszu na zakończenie wakacji, dzisiaj jest inna jakość człowiek posługuje się metodami bardziej subtelnymi chociaż zawsze chodzi o ten sam efekt.

sobota, 1 września 2007

piątek, 31 sierpnia 2007

Na zakończenie

Miesiąca wakacyjnego zrobię krótki wpis. Tylko nie wiem o czym pisać, piwo smakuje tak jak wcześniej mówiłem a może nawet bardziej, 22:00 już minęła, dopijam zawartość naczynia, wykonam drobne zabiegi kosmetyczne i koja. Ponoć wydzieliny organizmu jako takie nie mają zapachu, zapach pojawia sie w wyniku wzrostu bakterii albo grzybów w tych wydzielinach i mamy do czynienia z przeróżnymi, okropnymi woniami.

Jeszcze

Wypije pywko i dopiero pójdę na kojo, mam tylko jedno ale dobrze schłodzone, takie lubik ę najbardziej w ciepłe wieczory. Dzisiejszy wieczór jest sprzeczny z moim gustem ale pokonam swoje upodobanie. Tak więc za chwilę nalewam do szkła złocisty chłodny napój.

Dzisiaj

Tylko praca i szybko minął dzień, nawet za szybko. Trochę jestem zmęczony i zaraz odpada od netu i rozczytywania w tym ostatni dniu miesiąca. Właściwie już po wakacjach jutro wrzesień, pogoda jakaś trochę popsuta chłodno i deszczowo.

czwartek, 30 sierpnia 2007

Słonecznie

I chłodno, dostrzegamy nadchodzącą jesień i myślimy o zimowym ogrzewaniu. Za 2 albo 3 tygodnie palimy w piecu by nie marznąć. Osobiście nie lubię zapachów tych przy piecu CO.Dysponujemy akurat taką techniką grzewczą która ma jednak swoje plusy a najważniejszy jest tania, przy tej technice jest możliwe spalanie niektórych śmieci. Najważniejsze to mój eksperyment energetyczny o którym nie piszę bo jest tajemnicą jak na razie. Co ciekawe jest legalny, może trochę pracochłonny. Niewielkie nakłady inwestycyjne mogą podnieść poziom technologiczny ale to dopiero po zimowych testach na tym moim paliwie podejmę stosowne decyzje co do unowocześnienia technologii wytwarzania tego paliwa. Chodzi o brykietowanie które nie musi być jakieś wyrafinowane, tylko takie aby wykonać optymalne wielkości kostek czy podobnych do kostek kawałków. Organizacja produkcji, takiej kilkudniowej zapewniającej znaczny procent energii wymaga odpowiedniego dopracowania logistycznego. Moje spostrzeżenia dotyczą tylko tych moich doświadczeń których wyniki w zasadzie mam w pamięci, chodzi o najistotniejsze dane. Najważniejsze doświadczenia muszą odbywać się w temperaturach stosownych do ogrzewania, tak jak ostatnie noce mimo temperatur poniżej 10 stopni C jeszcze nie powodują chłodu w pomieszczeniach mieszkalnych i dlatego nie dokonuję jeszcze tych przewidywanych doświadczeń. Osobnym problemem wydaje się samo przechowywanie paliwa tego eksperymentalnego, raczej nie można jego przechowywać w tym samym pomieszczeniu co piec, bo zwykły węgiel to nie ma problemu, leży obok i jest bezpiecznie. Wszytko to będę musiał przemyśleć w sposób całościowy.

środa, 29 sierpnia 2007

Wieczór

Sierpniowy, dość chłodny tylko kilka stopni powyżej 10. Księżyc chyba w pełni i ledwo wyrabiam z pracami, dosłownie nie wiem za co się chwytać trzech klientów żąda jednocześnie wywiązywania się z obowiązków. Nawet nie wnikam w ich racjonalność działań bo wg. mojej wiedzy to można było inaczej te zadania rozegrać czasowo i bez nerwów. W zasadzie nie moja to sprawa tylko mam zajęć trochę prywatnych i będę je poważnie traktował, stąd mój niepokój o powodzenie tych różnych przedsięwzięć.

wtorek, 28 sierpnia 2007

poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Mało pracowałem

Spędziłem sporo czasu za kierownicą, nawet krótko siedziałem przed klawiaturą i teraz odpoczywam próbując coś skreślić, coś opowiedzieć. Jednak zmęczenie nie daje mi się skoncentrować na któryś z istotnych tematów i dlatego odpuszczam sobie te teksty na przyszłość.

niedziela, 26 sierpnia 2007

Oto portret





Jakiegoś gościa, nawet dobrze go nie znam, chociaż przypomina mi kogoś znajomego. Różnie to bywa, niektórych ludzi pamiętamy zawsze i ciągle. Obrazami cyfrowymi posługujemy się od jakiegoś krótkiego czasu, dla niektórych może to być od dłuższego i to jest w każdym przypadku prawdą. Ta względność czasu występuje na każdym kroku naszej wędrówki i naturalnie toczy zmagania z pamięcią. Chodzi o pamięć indywidualnych ludzi jak też pamięć określonych grup ludzkich.

piątek, 24 sierpnia 2007

Planuję


Wcześniej jutro rozpocząć robotę. Nie od siódmej ale najpóźniej od dziewiątej, zobaczymy jak te plany wyjdą, bo tak dobrze by to pasowało.Właściwie to zaczynam iść spać bo muszę spać przez 7 godzin a już po dwudziestej trzeciej.

Są dobre sygnały

Sobie rozmawiamy, krótko po kilka minut, jak jest tak to jest świetnie i można mówić o powrocie do normy. Będę pisał coś później, wieczorem.

Już kilka dni nie

Goliłem się bo mam okazję, muszę uwiecznić na trochę ten starczy już zarost na jakimś zdjęciu. Zaraz to pewnie zrobię i ogolę się a potem śmignę po prasę.

Kończę kaweńkę

Dopijam resztki z kubka, biorę się do pracy. Jest spokój z lekkim jeszcze niepokojem czyli pomieszanie, nadzieję mam na lepsze wyjaśnienie całej tej sytuacji. Czekam na jakieś sygnały, dobre sygnały.

czwartek, 23 sierpnia 2007

Wieści są

Dobre, chciałem tych dobrych. W tej sytuacji czuję się ulgowo, nawet piweńko bardziej smakuje mimo że niezbyt markowe. Czekam na sms-y, może będą jutro i zobaczymy co dalej. W mailu odczytałem jaka jest sytuacja, czyli tam są potwierdzane to co wiem tzn. jest ok.

Odsuwam

Złe myśli, jednak one wracają i są uderzeniami, może to tak normalnie zwalczamy, odsuwamy a za chwilę one pojawiają się rodzajem ciosu trafiającym w miejsca najdelikatniejsze tam gdzie najbardziej boli. Człowiek ma takie sfery swych odczuć, które muszą być narażone na takie ciosy by odczuwać istnienie na tym świecie.

środa, 22 sierpnia 2007

Dobrze

Musi być i będzie dobrze, inaczej nie można. Tak pragnie się normalności że aż jest to przerażające, ma się różne pragnienia ale niekiedy chcemy by było normalnie by nie było coś źle czy nie pomyślnie.

Trudo

Iść spać, non stop rozmyślanie, chaotyczne i rozległe, zmienne nastroje czasami jakieś opamiętanie taki niepokój trudny do zniesienia i męczący.

Niby jest to takie

Proste ale dla tych młodych jeszcze nie dorosłych istot bardzo takie niewiadome. Być może istotne procesy dzieją się obok nas bez naszej świadomości a ci którzy w ich świadomości to jest są obciążeni i samo obserwowanie tej sytuacji tych zachowań dla tych świadomych musi być co najmniej cierpieniem. Dla mnie jutro jest zaczęte po wymianie SMS- ów, do 15:00 muszę wytrzymać modląc się i pracując.

Cierpienia i radości

Nie wykluczają się wzajemnie a smutki trudno jest znosić i samotnie trudno i wspólnie też nie łatwo. W cierpieniach i radościach łatwiej jest pomóc a w smutkach jest trudno bo smutki przeciwdziałają normalnej spokojnej, taktownej rozmowie. Myślenie staje się tępe, trudne rozlazłe i niekonkretne. Czuję, że nie nadaję się i nie sprawdzam się w sytuacjach trudnych ie mówiąc nawet o smutku, bardzo lubię się cieszyć, pomagać innym się cieszyć. Otwock jest blisko i daleko, myślami tam jestem ciągle od kilku dni, musi być wszystko dobrze bo gdyby inaczej to trudno znieść.

wtorek, 21 sierpnia 2007

Wieczór, jest po


Zachodzie słońca, niewielkie zachmurzenie i ciepło tak letnio chociaż słońce jest już w znaku panny. Oglądałem leśne zdjęcia z Otwocka, taki tam uzdrawiający klimat w tym sosnowym otoczeniu.

poniedziałek, 20 sierpnia 2007

20 sierpień

Taka data, trudna w myśleniu o istnieniu. Oczywiście dla mnie, jest bardzo zajmująca i powodująca nawet nastroje i to zmienne. Może trochę później coś o tym napiszę teraz się wyloguję. Oczywiście byłem dzisiaj w Otwocku fajne leśne miasto.

niedziela, 19 sierpnia 2007

Pierwszy mały

Sukces, wyśrodkowałem przy pomocy html licznik odwiedzin posługując się małym poradnikiem. Jeszcze trochę i zrobię byle jaką stronkę tak dla satysfakcji.

Niedzielny ranek

Pogodnie całkiem. W planach jest dzisiaj plenerowy koncert podczas którego będą wykonywane utwory M. K. Ogińskiego.

sobota, 18 sierpnia 2007

Po 23 godzinie


Coś napiszę przed snem. Nawet jak jest coś źle i się nie pogarsza to jest dobrze. To takie niby przemyślane zdanie, niby oczywiste i ale konieczne do przemyślenia bo jak nie to mam kłopoty ze spokojem wewnętrznym. Zachodzące słońce nad naszą uliczką,ogień i dramat jakiegoś letniego dnia który się kończy a my to podziwiamy jako piękne bo świat w wielu jego obrazach jest piękny. Świat całkiem odwrotny też jest możliwy i tak się dzieje, tylko jednak trzeba określonych działań w kierunku zła. Huragany tropikalne zaprzeczają jakby temu, też są piękne tylko dla tych których tam nie ma. Ci co huragan widzą od spodu widzą rodzaj piekła, spektakl sił żywiołu którego nie opanował człowiek, przy dobrych prognozach możliwa jest ucieczka do bezpiecznych stref. Kończę jestem śpiący, 38 minut brakuje do jutra.

piątek, 17 sierpnia 2007

Coś około zachodu

Słońca, herbatkuję sobie jeszcze przez chwilę, początek weekendu nie specjalnie mnie to fascynuje jednak taka jest rzeczywistość, od czasu do czasu mam poczucie uprawiania lenistwa mimo że ciągle jestem zajęty jakimiś czynnościami które w gruncie rzeczy mogą wyglądać na odpoczynek. Miewam okresy głębokich zastanowień, takich planowań i jednoczesnych ocen działań. Takie zjawiska są niezbędne, służą pewnego rodzaju higienie wewnętrznej. Całe moje działanie uważam za zbyt przemyślane i dlatego powolne to jest takie które przemyślnie "zabija" czas. Pewne moje plany trwają po kilka lat i nie są realizowane z braku odpowiednich sum pieniędzy, są takie które nie realizuję bo boję się ryzyka.

Miał padać i pada

Leki deszczyk, a ja robę za chwilę wypad z domu, mam także lekkie załatwianie pod dwoma adresami, nazwę to jednak dość pilne a ten deszczyk nie przeszkadza.

czwartek, 16 sierpnia 2007

Nie pamiętam

Czy dzisiaj coś napisałem. Kilka razy włączałem klawiaturę, zajmowałem się jakimiś informacjami, nawet nie pamiętam jakimi, pewnie zbędnymi. Ktoś powiedział że człowiek nie jest dostosowany do tak dużej ilości informacji i tak naprawdę gdybyśmy sobie sami zablokowali informacje z największych mediów to by nam dodatnio wpłynęło na zdrowie i równowagę psychologiczną.

środa, 15 sierpnia 2007

Święto

Pogodny ranek, trochę pooglądałem sprawy w swoim necie, wyrażę nastrój blogerski: jest ok. Przejrzę jeszcze kolejne serwisy, te drugiej kategorii ale zaraz wyskoczę do sklepu po lody bo jest na nie nastrój wspólny.

wtorek, 14 sierpnia 2007

Blisko zachód

Słońca, dzień zbliża się ku końcowi, jest w miarę pogodnie. Był to spokojny dzień rozpoczęty dość wcześnie rano i nawet lekko pracowity, lubię spokój kiedy niema wojny albo jakiegoś sporu.

Minął ranek


I siedzę sobie przy klawiaturze, tylko dopiję ruszam do roboty a właściwie do istotnych zajęć przynajmniej tych dzisiejszych. Problemy które człowiek rozważa, jest ich wiele i ważne jest by ich nie namnażać bo łatwo dodawać sobie problemów w taki sposób aby te ważne zastępować mało istotnymi. W sobie samym jest trudno odkrywać takie procesy i obserwowanie ich jest pewnego rodzaju procesem poznawczym. Trzeba przy tym zachowywać proporcje by nie przesadzić, np. koncentrując się na swoich zaletach albo wadach. Niebezpieczeństwem są pochopne wnioski z tych osobistych autobadań.

poniedziałek, 13 sierpnia 2007

Dopijam

Kawę i jak zwykle brak czasu na wypowiedzi. Chociaż bywa tak że człowiek nie chce wiele mówić i swoje przemyślenia odbywa w głębszych pokładach tej materii. Dzisiaj mam trochę do zrobienia, zajrzę do notatatek i wiem co w jakiej kolejności. Fascynujące jest to że każde przemyślenie tego samego tematu może okazać się lekko twórcze albo wnoszące nowe.

niedziela, 12 sierpnia 2007

Dla Niuni.

Jak przeczytasz trochę to będę wdzięczny za koment, pozdrawiam serdecznie.

Dla Niuni.

Jak przeczytasz trochę to będę wdzięczny za koment, pozdrawiam serdecznie.

Może ktoś to czyta?

Jak ktoś to czyta to niech zostawi delikatny ślad - pozdrawiam Niunię.

Już po

Śniadaniu i zaraz odpadam od klawiatury, tylko dam znak że jestem czasami przed ekranem, mija sierpniowy niedzielny ranek i zaraz południe. Zajrzę do innych mediów by poszerzyć swoje zainteresowania albo je pogłębić.

I dawno nie

Nie zajrzałem tutaj, krótko to prawie zawsze mogę. Tak wyszło, pomijałem ten adres bywałem w innych miejscach. Tak samo jak przeglądając encyklopedię taką książkową to często zainteresuje nas jeszcze inny temat niż ten dla którego mamy ją w rękach, nawet czsami proporcje zainteresowania tematem są zdecydowanie odwrotne.

czwartek, 9 sierpnia 2007

Mokra pogoda

Dziś leniuchuję do tej pory, ale zaraz się zbieram i robię wypad od klawiatury.Zastanawiam się nad tym, że ludzie nie są dostosowani do dużej ilości informacji. Skłaniam się całkowicie uznać tę tezę bo tak z moich doświadczeń wynika. Całkowicie nie można odciąć się od informacji ale bardzo wiele tych można ograniczyć i poselekcjonować. Naturalnie od razu odrzucam te wszystkie nachalne mocno wciskane bo to co jest tanie jest nędzne. Jak coś jest dobre to nie trzeba zachwalać i gdy widzę namolne zachwalanie to rozumiem o co chodzi. Do tego wszystkiego dochodzi inwigilacja i cenzura. Jak bardzo łatwo się o tym przekonać teraz nie napiszę bo na tym gruncie określonych rzeczy nie wypowiadam. Wykonałem wiele doświadczeń sprawdzających i pewnych obserwacji które po analizie można stwierdzić istnienie inwigilacji.

środa, 8 sierpnia 2007

Tylko chwila

Zacznę spodziewane jutro, czyli teraz dzisiaj. Udam się choćby na chwilę do pracy, dokończę robótkę i spowrotem. Piwko skończyłem, po piwku apetyt wzrasta i muszę być gruby, tylko jedna kanapka z kiełbasą i pomidorami.

wtorek, 7 sierpnia 2007

Jeszcze dzisiaj

Dochodzi 24:00, za chwilę jutro. Dopijam pywko i spię.

Dzisiaj też

Mocno popracowałem, czasami trzeba popracować dla kasy a nie tylko zabawki i zabawki. Człowiek nie żyje dla pieniędzy to była pierwsza zasada jaką mi podał 3 lata starszy kolega gdy miałem 12 lat, tę zasadę mimo woli jednak stosuję i mam przekonanie takie, że byłby wielki problem gdybym miał dużo pieniędzy. Fakt, bywa czasami chęć posiadania pieniędzy ale na te niema szans zbytnich bo właściwie one nic nie dają.

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

niedziela, 5 sierpnia 2007

Stronka

Mam stronkę w budowie i zaczynam się uczyć jej kreowania na podstawie danych mi szablonów. Trzeba na to poświęcić trochę czasu a będzie jakaś tam satysfakcja.

sobota, 4 sierpnia 2007

I jest

Trochę deszczowo, mam wezwanie do roboty bo sobota, ja mogło być spokojnie to nie jest. Z drugiej strony kasa jest czasem potrzebna.

piątek, 3 sierpnia 2007

Też krótko

Powiem tylko to, że jak zwykle jest tego brak czyli czasu i to prawie na wszystko bo zwykle chcemy albo musimy robić te coś innego czego nie możemy robić. Czy nie utraciłem logikę tej wypowiedzi, następnym razem to co teraz piszę przeczytam.

Jak zwykle

Mam kilka sekund czasu i nic więcej, nawet gdyby ktoś mocno wymagał to go brak mi. Jest to chyba zawarte w mentalności ludzkiej że niektórzy nie mogą mieć czasu. Jest dla mnie dużo rzeczy ważniejszych do załatwienia niż ich opisywanie. Tylko przeraża mnie sytuacja odwrotna, mianowicie taka gdybym miał dużo czasu, oj tego chyba boję się i o bardzo. Może to jakieś zboczenie ten mój strach, uświadamiam sobie te dawno już temu kilka dni na bezrobociu po wielu latach solidnej pracy. Takiej która nie dawała odpowiednio dużych pieniędzy ale była satysfakcjonująca bo była prawie samą przyjemnością. Być może przesadzam we wspomnieniach w uwielbieniach tamtych zajęć. Kiedyś o tym coś napiszę, coś opowiem, może narysuję.

czwartek, 2 sierpnia 2007

Man 3 minuty

Tylko tyle mogę klawiszować, ale mamy zajęcia i już przerwa była przedłużana i muszę odpadać.

Nowy dzień

Dopijam miętkę i spadam tak jak mówiłem do kojki. Różnego rodzaju blogów jest tak dużo że brakuje dla ich czytelników. Wszyscy piszą a prawie nikt tego nie przegląda.

środa, 1 sierpnia 2007

Krótko powiem

Jestem już śpiący, tuż przed północą, sami w domu Junior już chyba śpi. Nie będę się zbytnio wysilał i nadwyrężał, minie za chwilę północ i do koi.

Też błyskawicznie

Wchodzę i wychodzę tak dla sportu. Mam trochę innych zajęć a te jest kolejne w hierarchii ważności. Mało też rysuję, właściwie to mam zbyt ambitne plany jak na moje umiejętności.

Też błyskawicznie

Wchodzę i wychodzę tak dla sportu. Mam trochę innych zajęć a te jest kolejne w hierarchii ważności

wtorek, 31 lipca 2007

O czym teraz myślę

Przeważnie ...... i mi przerwano

Pół dnia czytam

Ale nic nie piszę, chyba to prawidłowo aby coś pisać trzeba dużo czytać, jednak takie zajęcie jak pisanie w mojej sytuacji nie jest aż konieczne chociaż chciałbym coś tworzyć prozaicznego. Mając jakieś pomysły czy spójne wizje na utwór można by próbować a tak bez planu choć by ogólnego niema co nawet zaczynać . Gdzieś w skrytości człowiek ma pewne przemyślenia ale one są zbyt wewnętrzne i dopóki ich nie adoptujemy do wersji publicznej niema sensu tego w jakikolwiek sposób prezentować.

poniedziałek, 30 lipca 2007

Miałem nasilenie

Różnych zajęć i nie otwierałem tego, teraz też muszę odpadać od klawiszy bo jest późno, nie wiem o czym by zagadać i tak rozmyślam bo mam mało czasu. Jednak nie rozwijam tematu, jest zbyt późno.

czwartek, 26 lipca 2007

Zagoniony człowiek taki

Sam nie wiem co się dzieje, obiecuję sobie i nie dotrzymuję słowa niby nic a nie wiem dla czego. Potem coś poklikam, wieczorem albo nocą.

wtorek, 24 lipca 2007

Kolejny raz

Brak czasu na dłuższy wpis, loguję się by sygnalizować że jeszcze jestem. Tak też jak powiedziałem za chwilę odpadam do ważniejszych zajęć.

poniedziałek, 23 lipca 2007

Przebiega okres kiedy

Marnie władam czasem, i ciągle jestem zapędzony, spieszę się tylko gdzie i po co? Sobie odpowiadając popadam w panikę bo gdzieś nie zdążę.

niedziela, 22 lipca 2007

Nie piszę

Nie dam rady, jestem zbyt śpiący poprzedniej nocy spałem 4,5 h.

Ulewa

I po ulewie, trochę dużo wody spadło i było lekkie podtopienie a teraz osuszam miejsca. Dość poważna burza, strażacy mieli co robić. Odpadam potem otworzę może coś przyjdzie do głowy.

Do teraz czytałem

Szukałem i chyba mam darmowy hosting i alias, za darmo to nie to ale po testuję. Nie będę się na razie rozwijał w tekstach tylko wyjdę na powietrze porozmyślam i mam zaległą robotę na dworze muszę to załatwić mimo niedzieli. Do potem.

Tylu ogłupiałych

W jednym miejscu i czasie to jest niemożliwe, mam na myśli co robi już cenzura. Ja rozumiem że niezbyt często ładują człowieka do worka z kamieniem i w zalew albo strzelają na ulicy. Nasi okupanci dobrze wiedzą gdzie uderzyć, aby zrobić z nas niewolników muszą odstrzelić najzdrowsze jednostki bo plebs to nie problem ma płacić i bez oporów. Niemcy dzisiaj więcej wygrywają władając mediami niż czołgami i samolotami. Tylko w czasie dostosowywania do euro-kołchozu w moim miasteczku zniszczono 70% przemysłu w 70% spożywczego reszta to przemysł metalowy. W tym czasie rozbudowano budynki urzędowe rozwinięto biurokrację tak wielką jakiej nigdy nie było i nie będzie bo ona zginie. Z hal fabrycznych zrobiono dyskoteki, sale balowe. Ten drobny przemysł zagrażał gospodarce Niemieckiej to oznacza że ona nie jest aż taka silna. Zacofanie technologiczne Europy widać coraz lepiej, w żadnym państwie nie nie potrafili wyprodukować bez pomocy Azji monitora LCD.

sobota, 21 lipca 2007

Kończę kubek

z kawą i za chwilę odpadam od klawiatury. Nocą było deszczowo teraz jest rześko i lekko zachmurzone niebo fajny początek dnia. Już robiłem pasjanse, słałem MMS-y trzeba trochę szanować oczki i trochę mniej czytać z ekranu. Takie postanowienia to deklaracje takie aby sobie powiedzieć i lepiej się poczuć, tylko to z tego wynika. Poważne sprawy rozważane są gdzieś głębiej i niezbyt często, zależnie od ciężaru problemu i jest to naturalne.
Klawiatura w laptopach jednak jest chyba lepsza od zwykłych klawiatur, mnie pisze się szybciej i wygodniej czasem się zapędzam i dochodzi do błędów klawiaturowych. Kiedyś myślałem że to takie płaskie badziewie i ciężko się do tego przyzwyczaić, bez myszki obok nie znając zbyt wiele skrótów klawiaturowych trudno się obejść. Do następnego klikania.

Czas jaki podaje pod tekstem.

Jest czasem kliknięcia w utwórz ? Tak mi się wydaje, będę to musiał jeszcze doświadczyć zapisując swoje działania, i idę do snu a nawet prysznic muszę sobie dać.

piątek, 20 lipca 2007

Otwieram a potem ...

... Czekam przeglądam, wyczytuję i dochodzi 01:00, zaraz śpię tylko powiem że to blogowanie jest niby wolne a jednak coś udajemy, markujemy. O wiele autentyczniejsza jest rozmowa na wizji na żywo tak jak wczoraj spotkaliśmy alkoholika nie pijącego od 6 lat i wprawdzie to moja Niunia z nim rozmawiała a ja w tym czasie robiłem małe zakupy. Niunia opowiadała mi jaki to sympatyczny gościu który zabawiał moją Niunię rozmową w czasie moich zakupów, życiorys i problemy mieszkaniowe jego i jego starszych dzieci, wspominał pobyt w kryminale, jak on to nazywa i innego pacjenta tegoż przybytku - reasumując sporo szczerości takiej zwykłej nawet opowiadał jak uniknął śmierci.
Samo blogowanie jest ciekawe, tyle że blogujący robią z siebie innych niż sami są, pozują na twardzieli i filozofów artystów i takich co wszystkowiedzą najlepiej, prezentują jakieś fragmenty albo cytaty nawet czasami nie szanują czytelnika, bądź co bądź będąc w strefie publicznej dla wszystkich. Właściwie to każdy autor nawet mimowolnie może siać niesmak bo wytrzymałość czytelników jest zróżnicowana, i są mało odporni którzy giną na przedbiegach takich tekstów. Mnęła już 01:00 odpadam od ględzenia i pisania głupot.

Tylko kilka literek

wpisałem trochę tekstu nie patrząc na ekran wpatrując się jedynie na klawisze i gdy spojrzałem niema tekstu. Dlatego nie rozwijam tematu i udaję się do swoich zajęć.

Robi się jutro

Czyli Piątek sprawdzam z jaką datą się umieści.

czwartek, 19 lipca 2007

Kolejne podejście do tego ...


... mojego próbnego bloga. Jest on publiczny ale nikt nie zwraca uwagi na takie bzdury i to dobrze. Mam taką samą świadomość jak bym załatwiał fizjologię gdzieś o północy w bezludnym miasteczku, w miejscu publicznym gdzie o każdej porze doby jest możliwość spotykania innych ludzi. To o czym piszemy w blogach jest jest zawsze jakoś motywowane tym czy owym, nawet trudno to zbadać chyba że tak jak to badają opinię publiczną czyli zamiast zbadać kreują wyniki badań. Niewiele przebywam w przestrzeni publicznej ale /poza netem/ nie spotkałem autentycznego ankietera, kiedyś na granicy austriacko-włoskiej mojego kolesia zaczepiali ankieterzy ich pytania dotyczyły polowań i strzelania do zwierząt przez myśliwych.
Oczywiście że są różne metody i kontakty międzyludzkie w naszych czasach odbywają się przy pomocy różnych technik informatycznych. W mediach kłamstwo jest tak rozpowszechnione że wszyscy to wyczuwają tylko nie zdają sobie sprawy jak bardzo. Powszechna manipulacja powoduje sytuację ja nazywam brakiem rozsądku. Przeprowadziłem prymitywny eksperyment polegający na nie korzystaniu z mediów w okresie ponad rok, czyli byłem bez gazet, radia, TV i netu jeszcze wtedy nie miałem dostępu. Bardzo mi się to podobało bo czytałem trochę książek, miałem jakieś poważniejsze wyzwania zawodowe w które dość dokładnie się angażowałem, właśnie brak tych informacji z TV czy radia bardzo pomagał mi w pracy i w ogóle w życiu. To co mnie przeraziło i uzmysłowiło jak ludźmi łatwo sterować , ci ludzie oglądający na co dzień jakieś seriale albo programy komentujące otrzymują gotowe pomysły i nie muszą myśleć, podczas dyskusji używają tych samych argumentów co komentatorzy medialni i całkiem nieświadomie biorąc te argumenty jako własne. Nawet kłócili się po telewizyjnemu. Na tym kończę to rozważanie, powiem jak ta cała UE taka dobra to dlaczego tak namawiali, ludzie kumają co dobre tylko przy pomocy psychologii można ich wykołować ale nie całkiem bo nastąpi czkawka i odbije się z powrotem.

środa, 18 lipca 2007

Jeszcze dopijam herbatę


I do koi, bo na koi najlepiej człowiekowi się śni. Dzisiaj mam do umieszczenia temat marynistyczny z latarnią, zapomniałem już większość latarni morskich rozpoznałbym helską, Rozewie i może w Ustce w Stilo jest najwyższa latarnia w Polsce.

Tylko patrzyłem w TV


Coś musiało się stać, podczas programu, ktoś upadł bo skończono gwałtownie program - może kamerzysta zasłabł. Gen. Koziej tylko wypowiedział coś się stało.

Noc - albo wcześnie


Zaraz mknę spać, tylko coś zamieszczę jakiś mój nowy szkic nigdzie nie publikowany, czyli premiera: kombinowałem jak pokazać szkło.

wtorek, 17 lipca 2007

Zalogowałem się...


... dawno temu bo rano i miałem tyle przeszkód że nic do tej pory nie w klikałem. Kiedy rano przed 07:00 spoglądałem na termometr pomyślałem - na pewno za brakuje wody w sklepach i śmignąłem po wodę. Dlatego mamy zapas wody gazowanej i nie gazowanej w piwnicznej lodówce, przy okazji nie pomyślałem o piwie którego w piwnicy zabrakło również, wieczorem zrobię mały zapas tego napoju. W taki upał łatwo myśleć i marzyć o napojach i innych lodach, kiedy panują mrozy to myślimy o grzańcach itp. Mówią jak to klimat się ociepla, chwilowo to wszystko być może tak naprawdę to energia się rozprasza i wszystko stygnie w całym kosmosie nawet te słońca powoli się wypalają i giną ale ludziom można różne kity sprzedawać o ozonach i innych bzdurach tylko aby nie mogli się wypowiedzieć ludzie którzy posiadają prawdziwą wiedzę.

poniedziałek, 16 lipca 2007

Jeszcze jedno

Ta jak powiedziałem, jeszcze się motam ale zaczynam coś potrafić nawet naprawić, już wiem jak opublikować wersję roboczą. Widać dwa takie same akryle, jeden był przez kilka dni wersją roboczą a teraz go opublikowałem nie pamiętając o dodanym takim samym obrazku właściwie to nic się nie stało bo łatwo mogę go wywalić i zmienić na nowy.

Herbatka


Właściwie dopijam herbatkę, zamiast wpisać coś do bloga czytałem i przeglądałem fora. Dzisiaj skończyliśmy istotny etap eksperymentu, jesteśmy w połowie badań dzisiejsze wnioski są dość optymistyczne, zadowalające. Część naszych działań musi być przeprojektowana poprawiona technologicznie, jutro muszę po 09:00 kontaktować się z R w sprawie Q.
Ważne jest że zaczynam łapać obsługę bloga, przewiduję zacząć coś poważniejszego po wakacjach w zależności jak ułoży się praca i zajęcia poza pracą. Dzisiaj jeszcze sobie dobrze nie zdaję sprawy jak będzie to rozwiązane organizacyjnie.

niedziela, 15 lipca 2007

Po zachodzie


Dzisiaj, rysowanie-ćwiczenie i spotkania rodzinne. Kawa, herbata, ciasto lody i tak w kółko.Jeszcze małe pywko i śpię.
Lubię takie ćwiczenia graficzne, coś mi z tego zostaje.

piątek, 13 lipca 2007

Późny wieczór


To druga wieczorna próba, coś niechcący nacisnąłem i wywaliło mi tekst i fotkę mojego dziełka akryl na płótnie pejzaż górski z jeziorem. Lubię takie nastrojowe obrazki i ciekawe że takie które przedstawiają wodę, a jak są fale morskie to mnie często taki obraz fascynuje. Chociaż góry też dla ludzi z nizin są piękne, nawet bardziej niż morze. Istotnym elementem jest stan atmosfery, przejrzystość powietrza, patrząc na rozległą przestrzeń widzimy więcej mgieł. Nawet aparat fotograficzny nie zrobi zdjęcia odległym szczytom bez odpowiedniego filtra, pamiętam jak próbowałem fotografować panoramę Tatr z Głodówki. Tylko pierwszy plan wychodził. Kilka dni wstecz byle jaką cyfrówką zdejmowałem statki na odległości ponad 5 Mm, cyfrowe zdjęcie coś tam przedstawia, chociaż przejrzystość powietrza była dobra i przy bezchmurnym niebie. Nie pamiętam szczegółowo o czym pisałem w tym nieudanym poście, coś tam było o malowaniu akryle na płótnie i jak mnie niekiedy fascynuje malowanie albo rysunek. Są takie momenty mam ogromne pragnienie tworzyć chociaż jestem byle jakim amatorem, do tego stopnia że mam sny w których jestem mistrzem pędzla albo ołówka. Te sny czasami pojawiają się przez kilka kolejnych nocy, jestem wtedy szczęśliwy że chociaż we śnie mogę potworzyć.

Mija dzień



Wieczorna godzina, domownicy prawie już śpią, ja za kilka chwil też będę. Tam gdzie jest woda lubię na nią patrzeć, obrazy czy rysunki przedstawiające wodę oglądam z przyjemnością, nawet sam porywam się na tworzenie takich jak obok bazgrołów. Ten akryl na płótnie to mój pierwszy obraz na płótnie.

Wolny czas


To że brak czasu jest wynikiem kilku czynników, jednym z nich jest - zorganizowanie. Trudno jest dostrzegać dostrzec ujemne elementy swoich poczynań, osoby postronne mogą nam w tym pomóc o ile zwracają uwagę na nasze działania i jeszcze chcą nam pomagać. Oddzielą sprawą jest to czy my sami chcemy by nam pomagano dlatego że każdy normalny człowiek nie pomaga i nie powinien pomagać ludziom nie potrzebującym pomocy. Generalnie nie pomagamy osobom nie potrzebującym pomocy. W praktyce i rzeczywistości jest trochę inaczej, jak wiele ludzi i czynników chce nam pomagać /mam na myśli ogólnie reklamy/.
Minął ranek jestem po porannym krzątaniu w czasie kawy. Chwilę po bredziłem i odpadam następną chwilę sobie poczytać.

czwartek, 12 lipca 2007

Jest pora nocna


Dzisiaj też się pomęczyłem, oczywiście bez przesady, jest po 23:00 ale zrobię sudoku przed snem. Dzionek zapowiadał się pogodnie i słonecznie jednak po południu kilka kropel spadło. Jutro prawdopodobnie wykonam ten etap moich prac. Wykonam jeszcze dodatkowe doświadczenia pomocnicze które nasuwają się w trakcie testów pośrednich .

Pogodnie


Jest ranek pogodny, wróciłem z ryneczku-bazarku gdzie zrobiłem małe zakupy. Ogórki, jabłka, kartofle i czosnek do małosolnych. Po drodze spotkałem kolegę policjanta w akcji który poszukiwał na pewno jakiegoś sprawcy. Ponieważ naprawdę był w pracy to długo nie rozmawialiśmy ograniczyliśmy się do wymiany żartów. Jeszcze zaglądnę do netu i śmigam pracować.
Lubię widok i dźwięk spokojnych fal.

Środek nocy /w Polsce/

Poczytałem, popisałem na forumie i będę szedł spać, jest to niezdrowo tak krótko sypiać. Bonaparte ponoć tylko 4 godziny. Było to dawno. Pewnie nad ranem wymyślił tę słynną szarżę przed najtańszą bitwą pod Samosierrą.

środa, 11 lipca 2007

Jest noc

Dzieci poszły spać, pyfko na stole, odpoczywam. Popracowałem fizycznie i odczuwam zmęczenie, jest to dobre uczucie z punktu widzenia psychologicznego. Samo zmęczenie nie musi być jakieś wielkie tylko takie aby je nieco odczuwać. Z moich doświadczeń wynika to, że możemy być bardzo zmęczeni od "nic nie robienia". Kiedyś zatrudniłem się chwilowo jako magazynier-sprzedawca /była umowa na 3 m-ce/i rozwiązaliśmy umowę w połowie okresu, nie dałem sobie rady w tej pracy bo ja tam mogłem tylko wycierać kurze, najzabawniejsze bo wracałem z "pracy" bardzo zmęczony.

SMS

Mimo starań nie uniknąłem jakichś błędów w edycji

Druga kawa


Jest jeszcze przed obiadem, nic nie pracowałem oprócz krzątaniny. Podczas kawy mam czas na czytanie netu. Coś namotałem i nie wiem nawet kiedy. Czy coś nie zatwierdziłem?

Ranek

Jestem po kawce i w czasie herbatki a nawet po dzienniku gazetowym papierowym.Mija ranek, zapowiada się pochmurny z opadami dzionek. Poprzeglądam net i do zajęć

Tekst próbny

Nie potrafię pisać tekstów, choć trochę sensownych. Jednak chcę i to próbować. Logicznym jest by mówić trzeba mieć coś do powiedzenia i niby jest to bardzo proste tak łatwe jak spotykając znajomych rozmawiamy z nimi o różnych sprawach. Nawet kiedy spotykamy nie znajomych to jest o czym mówić. Istnieje jeszcze techniczna strona obsługa programu, faktem jest że te i inne rzeczy prędzej czy później pokonujemy. Jednak pisanie atramentem jest jakby łatwiejsze i dostępniejsze .
Jeszcze zaznaczam to jest tekst próbny, cały czas zdobywam rozeznanie w tego rodzaju działalności mimo że jestem drobnym czytelnikiem blogów ale tylko kilku.

TEST - wybaczcie jeszcze ten


Wiedzieć można wiele, mówić o tym nie zawsze wypada. Ci co więcej wiedzą często mniej mówią, jest stare przysłowie rosyjskie bodajże ,,kto nic nie wie śpi w poduchach a kto dużo wie jedzie w łańcuchach,,
I jeszcze jakaś grafika:
Jednak nie potrafiłem umieścić pod tekstem.

Test umieszczenia grafiki


Będę próbował zamieścić utwór graficzny przypadkowy znajdujący się w zasięgu: i widzę fotkę, jest to mała prymitywna praska balansowa ale jak przydatna ile ma zastosowań, oczywiście że jest przydatna tym znają ten temat. Dla innych miejsce takiej prasy jest nie w muzeum a w skansenie prymitywizmu. I to tyle na tą chwilę.

wtorek, 10 lipca 2007