ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

środa, 3 stycznia 2018

Al Capone prawie zginął z rąk Polaka! Zemsta gangstera była okrutna…

Al Capone prawie zginął z rąk Polaka! Zemsta gangstera była okrutna…

20 września 1926 r. Henryk Wojciechowski zorganizował nieudany zamach na jednego z najbardziej znanych mafiosów na świecie.

Wojciechowski był szefem chicagowskiego gangu North Side i głównym rywalem Ala Capone. Jedne źródła podają, że urodził się w małej miejscowości nieopodal Łodzi, skąd przeprowadził się w wieku trzech lat do USA, inne, że przyszedł na świat już w Chicago. Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych rodzice Henryka mieli zmienić nazwisko na Weiss, a jemu nadać przybrane imię Earl.
Prasa amerykańska nadała mu natomiast przydomki “Hymie” (nazwa Żyda w slangu amerykańskim), “The Pole” (Polak) oraz “The Polack” (pogardliwe określenie Polaka w krajach anglosaskich). Gangster słynął ze swojej dużej pobożności: nigdy nie opuszczał niedzielnej mszy, a w kieszeniach – oprócz rewolweru – nosił zawsze różaniec i krucyfiks.
Jedna z chicagoskich gazet stwierdziła z tego powodu, że “Hymie Weiss mógł udzielać każdemu wrogowi ostatniego namaszczenia”. Tak jak wielu gangsterów w tamtym okresie, członkowie jego grupy zajmowali sie nielegalnym handlem alkoholem.
Wojciechowski został liderem gangu 10 listopada 1924 r., po tym jak ludzie Capone zabili poprzedniego szefa North Side, Irlandczyka Diona O’Baniona. Od tego czasu ludzie Weissa próbowali zabić Capone oraz jego przełożonego Johna Torrio.
12 stycznia 1925 r. członkowie North Side zaatakowali “człowieka z blizną”, gdy wysiadał z limuzyny zaparkowanej przed jedną ze swoich ulubionych restauracji. Padło 26 strzałów, ale Capone udało się wyjść z tego starcia bez szwanku. Niedługo po tym wydarzeniu Capone – w obawie o swoje bezpieczeństwo – zamówił opancerzonego cadillaca.
Al mógł mówić o prawdziwym szczęściu przy drugim zamachu, który miał miejsce 20 września 1926 r. w miejscowości Cicero. Chociaż gangsterzy oddali wówczas aż 1000 strzałów, nikomu nic się nie stało. Po wszyskim jeden z dziennikarzy zapytał Capone, czy wie kim mogli być sprawcy, na co ten odpowiedział ironicznie: “Zaglądajcie do kostnicy, to wkrótce się dowiecie”.
Jak powiedział, tak zrobił. Wynajęci przez Capone “cyngle” zastrzelili Weissa 11 października 1926 r., nieopodal Katedry Najświętszego Imienia Jezus. Jak się później okazało, zamachowcy śledzili go przez tydzień, ukrywając się w pobliskim starym magazynie. W ciele Wojciechowskiego znaleziono 10 kul, a ślady po tej strzelaninie do dziś są widoczne na murach kościoła, przy którym go zaatakowano. W chwili śmierci główny wróg legendy chicagowskiej mafii miał zaledwie 28 lat.

Brak komentarzy: